Jak głosi napis na tylnej okładce. "Nareszcie nie anioły, wampiry i inne stwory. Meg Cabot, która przed laty zachwyciła na Pamiętnikiem księżniczki, teraz daje nam znowu coś świerzego, innego i mądrego". Tak, z pewnością mogę odetchnąć z ulgą, bo bałam się , że "Porzuceni" będzie jakąś powieścią o wampirach i innych tym podobnych potworach.
Czytałam Pamiętnik księżniczki w wieku tak ok. 10 -11 lat i pamiętam, że bardzo mi się ta powieść spodobała. Tak zaczęła się moja mała przygoda z książkami autorki Meg Cabot. Potem było Liceum Avalon i seria Pośredniczka. Podoba mi się bardzo styl pisania tej autorki, jakby skierowany tylko do nas - nastolatek.
"Porzuceni" opowiada o nastoletniej Pierce, która przeżyła śmierć kliniczną, a tak naprawdę była ... w Hadesie. Od tego czasu zawsze kiedy najmniej się spodziewa i go najbardziej potrzebuje pojawia się On. Od kiedy omal nie utonęła czuje jakby nie należała do tego świata. Sądzi, że po zmienieniu miejsca zamieszkania, zacznie swoje życie od początku. Niestety nawet tutaj On ją znajduje. Czy chce? Jaką tajemnicę kryje diament, który jej podarował? Czy chce ją zabrać z powrotem do Hadesu? Czy Diament Persefony przyniesie Pierce los mitycznej bogini czy miłość - potężniejszą niż śmierć…
Tym razem Meg Cabot historię powiązaną z mitologią. Nie sądziłam, że właśnie ta autorka może stworzyć coś o tym temacie. Jestem bardzo zaskoczona, ale ... na szczęście miło zaskoczona. Ja jako osoba, którą bardzo interesuje świat mitów i greckich opowiadań o bogach, mogę powiedzieć, że jest to dobra powieść.
Książka ta tak mnie zachwyciła, że wprost nie mogłam się od niej oderwać. Szybkie zwroty akcji sprawiły, że książka stałą się bardzo dynamiczna, a dzięki temu ciekawa. Mimo tego, że szybkość zdarzeń była wprost porażająca da się za wszystkim nadążyć, a do tego zrozumieć.
Jak już pisałam, jest to nowy temat na napisanie książki. Ostatnimi czasy większość powieści jest o wampirach, wilkołakach i innych tego typu stworach. Bardzo podoba mi się, że Meg Cabot chcąc napisać ciekawą książkę nie posłużyła się schematem będącym teraz w modzie tylko stworzył coś całkowicie innego, ale również dobrego.
Okładka tej książki bardzo mi się podoba. Pasuje do tematu tej książki. Do tego ten według mnie cytat Meg Cabot, który idealnie dodajne klimat tej książki:
"Każda z nas ma czasem poczucie, ze jest inna,
że nie pasuje do otoczenia. Marzysz, ze spotkasz
kogoś wyjątkowego, kto zabierze cię tam,
gdzie naprawdę jest twoje miejsce.
O tym właśnie jest ta książka.
Tylko tytuł tej książki jakoś mi nie pasuje. No, bo mogłoby pasować "Porzucona" odnosząc się do Pierce. Ale to w ogóle nie brzmi ładnie. "Porzuceni" odnosi się do liczby mnogiej, a w książce jest tylko mowa o Pierce. No, ale cóż zostawmy to autorce lub osoby, która tłumaczyła powieść. Dodam jeszcze, że wydanie książki jest bardzo ładne. Czcionka dość duża, a więc nie sprawia problemu z czytaniem. Do tego ładne motywy kwiatowe na każdej stronie umilają czytanie.
Jedyną wadą jaką zauważyłam w tej książce było ciągłe zmienianie, że tak powiem, perspektywy patrzenia. Jeden rozdział mówił o teraźniejszości, a następny przeszłości. Na początku było mi trudno się przyzwyczaić. Na szczęście około w połowie powieści to się zmieniło i autorka pisała już o wydarzeniach dziejących się w danym momencie.
Książkę ta chciałabym polecić wszystkim. Jest bardzo ciekawa i z pewnością każdemu przypadnie do gustu. Mimo tej ostatniej wady tą książkę po prostu trzeba przeczytać. Teraz tylko pozostaje czekać na następne tomy. Zobaczymy czym Meg Cabot nas jeszcze zaskoczy.