Literatura japońska oferuje możliwość zanurzenia się w zupełnie innym świecie, który często różni się od zachodnich konwencji literackich. Unikalne spojrzenie na życie, filozofia i wartości kulturowe stanowią fascynujące doświadczenie dla czytelników. Tak było i w przypadku mojej ostatniej lektury, książki “Dwadzieścioro czworo oczu" Sakae Tsuboi.
Akcja powieści obejmuje okres od późnych lat 20. do końca II wojny światowej, ukazując życie codzienne wiejskiej społeczności na tle globalnych wydarzeń.
Za sprawą tej właśnie książki przenosimy się w odległe lata 20. XX wieku do japońskiej wioski, gdzie młoda nauczycielka, Hisako Ōishi, rozpoczyna pracę i nawiązuje niezwykłą więź ze swoimi dwunastoma uczniami. Już samo pojawienie się nauczycielki wywołuje niezłe zamieszanie w obrośniętej tradycjami i konwenansami małej społeczności. Przyjeżdża bowiem na rowerze(!), ubrana, zdaniem niektórych, zbyt nowocześnie. Mimo początkowej niechęci Hisako zdobywa zaufanie uczniów i ich rodziców, nawiązuje serdeczne relacje. Wydaje nam się zatem, że książka będzie dość przyjemną opowieścią o wiejskim życiu w Japonii, zajęciach mieszkańców, ich codziennych troskach, podejściu do wychowaniu dzieci.
Stopniowo zmienia się narracja książki, nie tylko za sprawą przyspieszenia akcji, jej fragmentaryczności, ale głównie z powodu wprowadzenia innej tematyki do jej treści. Czytamy więc o wzroście nastrojów nacjonalistycznych, wojnie chińsko-japońskiej, mobilizacji, indoktrynacji społeczeństwa. I w tych momentach książka przechodzi w poruszający obraz zwykłych ludzi skonfrontowanych z tragicznymi konsekwencjami wojny.
Wojna wpływa też na życie głównej bohaterki, Hisako Ōishi. Z upływem lat ta dojrzała kobieta, matka dwójki synów, jest coraz przytłoczona trudnymi doświadczeniami. Przede wszystkim Ōishi ma świadomość ogromu zła, jakie niesie wojna. Stąd jej pacyfistyczne podejście do wysyłania młodych mężczyzn na front, co staje się przyczyną dramatu wielu rodzin, pozbawionych mężów, ojców, braci. Nauczycielka na pewno nie jest już tą samą osobą, jaką była na początku swojej pracy. Nadal jednak utrzymuje kontakt ze swoimi uczniami, uważnie śledzi ich losy, przejmuje się nimi. Jej byli podopieczni to przecież już nie dzieci, które niefrasobliwie wybrały się dawno temu na wycieczkę, by ją, chorą, odwiedzić w domu. Zmienili się z beztroskich uczniów w dojrzałych dorosłych. Śledzimy ich wewnętrzny rozwój i zmiany poglądów, a losy dwunastu uczniów ukazują realny wpływ wojny na ich życie. Książka rzuca światło na niełatwe wybory, przed którymi stawali mieszkańcy wioski oraz na sposób, w jaki konflikty wpływają na japońskie społeczeństwo.
Niezwykle poruszające są opisy zróżnicowanych reakcji ludzi na udział w wojnie, zwłaszcza perspektywa rodzin, które utraciły bliskich w konflikcie. Autorka podkreśla, że nawet najmniejsze społeczności odczuwają ogromne skutki globalnych wydarzeń, a wojna wszędzie, nawet w maleńkiej japońskiej wiosce, gdzieś na drugim końcu świata, ma taki sam okrutny wymiar i tak samo niesie z sobą głód, tragedie rodzin, śmierć i zniszczenia.
Książka, mimo że opowiada o wojnie, unika frontowych scen, epatowania wojennym okrucieństwem, skupiając się raczej na niezwykłej kobiecej perspektywie. Autorka podkreśla trudy życia kobiet zarówno przed, jak i w trakcie wojny, ukazując ich wewnętrzną siłę i wytrwałość.
"Dwadzieścioro czworo oczu" to nie tylko nostalgiczna podróż do przeszłości, ale także głęboko poruszająca opowieść o życiu wiejskiej społeczności, która musi stawić czoła tragedii wojny. Książka emanuje ciepłem relacji między nauczycielką a uczniami, a jednocześnie przedstawia trudne wybory i ich bolesne konsekwencje. Autorka zręcznie połączyła elementy pacyfistycznego przesłania z kameralnym portretem życia wiejskiego, tworząc niezwykle subtelny, a jednocześnie niezapomniany obraz tragicznych losów zwykłych ludzi.
Polecam tę niezwykłą, minimalistyczną w formie, ale budzącą emocje książkę, nie tylko miłośnikom japońskiej literatury, ale wszystkim lubiącym naprawdę dobrą literaturę.