Wywiad-rzeka z wybitnym aktorem wyróżnia się wśród innych podobnych książek olbrzymią szczerością i otwartością Seweryna: sporo on opowiada o imponującej karierze zawodowej i burzliwym życiu osobistym, często się spiera z rozmówcami, co czyni rzecz całą bardzo żywą i ciekawą.
Wychowywała go samotnie matka, prosta kobieta, która się zaharowywała, aby zapewnić dzieciom godne życie. Do dziś ma kompleksy z powodu swego pochodzenia: „Chciałem tylko zwrócić uwagę na moje braki, z których biorą się poważne kompleksy. Brak podstaw, źródeł, korzeni i co najważniejsze — brak lektur. Ale proszę mi wierzyć, że robię, co mogę. Całe życie staram się nadrabiać.” Myślę, że z tego nadrabiania bierze się jego sławny w środowisku pracoholizm, jest już po siedemdziesiątce, ale nie zwalnia tempa, dyrektoruje Teatrowi Polskiemu w Warszawie, gra w wielu spektaklach, filmach, serialach. Koncentrację na pracy przypłacił burzliwym życiem osobistym, obecna żona jest jego piątą, ma troje dzieci (każde z inną żoną) i troje wnuków.
Oprócz pracy aktorskiej był zaangażowany politycznie: aresztowano go w czasie wydarzeń Marca 1968, a potem był aktywnie zaangażowany w działalność KORu. Ale o PRL nie mówi źle: „Gdybym mieszkał we Francji i zaczynał studia w takich warunkach, w jakich zaczynałem w Polsce, to nie jestem pewien, czy mógłbym je w ogóle ukończyć. Prawdopodobnie nie starczyłoby mi na jedzenie. Jestem tworem Polski Ludowej, która codziennie żywiła mnie połową bochenka chleba i dwiema zupami w „Dziekance”.”
Mało się u nas pamięta o dokonaniach Seweryna we Francji, a są one naprawdę wyjątkowe, został członkiem zespołu Comédie-Française, niezwykle elitarnego teatru francuskiego, do którego niezmiernie rzadko akceptuje się cudzoziemców, oczywiście mówi biegle po francusku. Pracował z największymi twórcami: Johnem Gielgudem, Peterem Steinem, Peterem Brookiem. U tego ostatniego wystąpił w legendarnym spektaklu 'Mahabharata', z którym przez cztery lata triumfalnie objeździł cały świat. Jest kawalerem Legii Honorowej, najważniejszego odznaczenia francuskiego. To chyba najbardziej utytułowany polski aktor.
Frapująco opowiada Seweryn o tajnikach pracy aktorskiej o narzędziach pracy aktora, o tym, że w tym zawodzie bardzo ważne jest szczęście, ale też ciężka praca.
Jeszcze parę ciekawostek: mało brakowało, aby zagrał Schindlera w filmie Spielberga, jak sam mówi: „Gdyby moja praca ze Spielbergiem potoczyła się inaczej, dzisiaj pewnie byśmy nie rozmawiali. Co nie znaczy, że byłbym szczęśliwym albo przynajmniej szczęśliwszym człowiekiem.” Ciekawa jest jego opinia o moim ukochanym Zbigniewie Zapasiewiczu: „Był bardzo nieśmiały i skryty, a przez to niebywale spięty.”
Piękny portret wielkiego aktora.