Fabularyzowane biografie słynnych ludzi zajmują szczególne miejsce w moim czytelniczym sercu. Miłość do nich zaczęła się dekady temu, kiedy w moje ręce trafiła powieść George'a Bidwella Najcenniejszy klejnot o brytyjskiej królowej Elżbiecie. Żadna inna książka nie wywarła na mnie tak piorunującego wrażenia, a niewielu udało się pokazać historię w tak żywy i wciągający sposób. Czy Książę Modigliani Angelo Longoniego jej dorówna?
Autor powieści dużo miejsca poświęcił kobietom, które pojawiły się w życiu Modiglianiego i wywarły wpływ na jego życie i twórczość. Stworzył piękne, poetyckie portrety Kiki de Montparnasse, Anny Achmatowej, Beatrice Hastings i Jeanne Hebuterne. To one towarzyszyły Modiglianiemu najdłużej i odcisnęły swoje piętno na jego twórczości. Każda z pań miała innych charakter i inne oczekiwania od malarza, który nie stronił od alkoholu i innych używek, a jednocześnie żył w nader skromnych warunkach, by nie powiedzieć, że w biedzie. Każdą z nich podziwiał z innego powodu. Nie z każdą był zupełnie szczęśliwy.
Życie Modiglianiego naznaczone było chorobą, która towarzyszyła mu od dzieciństwa. Gruźlica również mocno na niego wpłynęła. Świadomy tego, że jego czas jest ograniczony, Modigliani tworzył dużo i z pasją. W pewnym momencie swego życia z uporem maniaka starał się udowodnić wszystkim, że jest również rzeźbiarzem. Jednak ten etap przyniósł mu jedynie mnóstwo frustracji i zaszkodził i tak słabemu zdrowiu.
Obok portretu artysty Angelo Longoni wnikliwie pokazał również Paryż jako miasto sprzyjające wszystkim twórcom. To tu należało żyć, by zostać dostrzeżonym, by w ogóle móc tworzyć i inspirować się innymi artystami. W Paryżu wszystko przesiąknięte było sztuką. To tutaj istniały najbardziej znane szkoły artystyczne i galerie sztuki. To tutaj, przechadzając się uliczkami dzielnic Montparnasse czy Montmartre, niemal w każdej restauracji i kafejce można było natknąć się na wybitnych twórców, których nazwiska dziś znają zapewne wszyscy.
Autor powieści Książę Modigliani jest włoskim dramaturgiem, scenarzystą i reżyserem. Być może dlatego jego książka jest tak barwna, wprost przygotowana do sfilmowania. W zdecydowanej większości narratorem jest sam Modigliani, jednak w kilku miejscach autor oddał głos innym osobom towarzyszącym artyście. Dzięki temu poznajemy różne spojrzenia na to, co dzieje się w życiu bohatera. Mimo że Modigliani nie był wzorem godnego zaufania mężczyzny, to jego postępowanie w żaden sposób nie podlega ocenom autora. Bardzo cenię takie podejście w utworach biograficznych.
Mocną stroną powieści są dialogi, z których można wyczytać nie tylko nastroje i emocje rozmówców, ale również uczestniczyć w dyskusji na temat sztuki i powstających trendów. Równie pasjonujące są rozważania dotyczące miłości, zdrowia, popełnianych błędów i samotności. Wszystko to sprawia, że Książę Modigliani jest nie tylko portretem wybitnego malarza i rysownika, ale również studium epoki. Zabrakło mi jedynie reprodukcji najwybitniejszych dzieł malarza – wtedy książka byłaby kompletna. Gorąco zachęcam, by po nią sięgnąć.