Zanim zabijesz - moją śmierć czy czyjąś? Kogokolwiek? Bo w końcu zabicie człowieka nie robi różnicy dla kogoś, kto i tak pragnie przelewu krwi i zemsty....
Wiele pytań powstaje po lekturze, ale i pewnego rodzaju dywagacji i przemyśleń o wielu horyzontach. Czytasz książkę pełną akcji i szybkich zwrotów. Oto były szpieg GRU Milutin przybywa z Moskwy do Polski, rozsiada się w fotelu i ogląda widok zza szyby. Przyjechał tu z kolejną misją do wypełnienia - zainicjowanie i nadzorowanie przebiegu rosyjskiej akcji destabilizacyjnej w Polsce. Wie, że pociągnie to za sobą wiele ofiar, bomby są już już umieszczone na miejscach, czekają na odpalenie, ludzie robią, co im każe - jak zawsze zresztą. I - o czym dobrze wie - i jego życie może się wraz z tą akcją zakończyć, ale... to dla niego najmniejszy problem. Milutin jest śmiertelnie chory, zostało mu pół roku - jeśli nie mniej. Czy ma się bać kulki w głowie? czy ma się bać o własne życie? ono juz nic nie jest warte... Wszystko na jednej szali.
Do owej gry wkraczają polskie służby specjalne, które chwytają się każdej możliwości. Wiedzą, że ta akcja pociągnie za sobą ofiary i psychiki wszystkich, którzy się w nią zaangażują.
I zaczyna się gonitwa do mety - kto wygra? Czasem końcowe milimetry decydują o zwycięstwie... Uważaj czytelniku... oj uważaj - szepcze autor.
Ta ksiązka jest thrillerem polityczno-kryminalnym. Porusza tematy, które wielu z nas są nieznane - nazwy stanowisk i organizacji, czy choćby funkcje z nimi związane. Nastręcza kłopot korelacja tych ludzi ze sobą, przeszłość, czy choćby obecne zadania. Poznajesz to, co dotychczas było przez ciebie znane bardzo wybiórczo. Ale Ryszard Oleszkowicz zadbał o to, byś stopniowo ze wszystkim się zaznajomił.
do tego dochodzi, jak to zwykle w tego typu książkach - całe tło prywatnych żyć bohaterów. Traumy okazują się być wiecznie aktualne, dawne łzy do dziś nie wyschły, a pretensje, które się rzekomo wyjaśniły, wracają jak kotłujące się fale morza. Przeszłość tkwi w głowach i ciągle daje o o sobie znać. Ludzie łączą się, rozchodzą, angażują uczucia. Ludzie prywatnie próbują mieć codzienność, ale ta wygląda najczęściej jak śmieszna sztuka teatralna, w której marny aktor gra przy pustej widowni.
"Zanim zabijesz..." uświadamia też jak należy uważać na byłych - szpiegów, agentów, czy donosicieli. Jak wielki wpływ na Państwo mają obywatele spoza niego. Jak bardzo immunitety czy nietykalność podcinają nogi uczciwym. Jak czteroosobowa grupka (w powieści Czeczeńców z Polskim obywatelstwem), która leganie pracuje - i to bardzo dobrze i uczciwie - może działać w swoim świecie zysków, zemsty i misji. Jak mało ludzie dla nich znaczą. Dla wielu mało znaczą, są, ale są i bomby, można porobić czystkę, zasiąść na tronie jak Król po zwycięskiej walce, raczyć się miodem i patrzeć na swoje dzieło... Jak Milutin...
"Zanim zabijesz..." jest mieszkanką gatunków, emocji i myśli.
i Choć czasem trywializmem zalatują niektóre fragmenty - jak puszczana muzyka, nawyki czy zachowania, to mniemam, że są one próbą ukazania ludzkiego elementu w tym wszystkim. że policjant, czy szpieg mają w sobie coś z typowego człowieka.
A czyta się - dobrze, acz nie łatwo czasami.
Dziękuję MUZA za pięknie pachnący egzemplarz do czytania.
#agaKUSIczyta