Klątwa drugiego tomu? Na pewno nie tym razem.
„Na pewno?” to druga część cyklu kryminalnego Pawła Leśniaka z podkomisarz Ireną Adamczuk i w jej przypadku absolutnie nie można mówić o klątwie, bo Autor ponownie zaskakuje nieszablonową fabułą, mrocznym klimatem i ogromnym realizmem w kreacji bohaterów, a wciągając czytelnika w bagno krakowskiej gangsterki, trzyma w kleszczach napięcia aż do budzącego emocje zakończenia.
O klątwie można tu mówić jedynie w kontekście głównej bohaterki, bo zdaje się, że wszystko sprzysięgło się przeciwko niej. Balansując pomiędzy dwoma światami, policyjnym i przestępczym stąpa po naprawdę cienkim lodzie, choć to gorący sierpień, a przerost ambicji i chęć wykazania się mogą ją w końcu zgubić. Mały błąd może kosztować ją wycieczkę do lasu, z której nie będzie powrotu, ale i śmierć innych osób, za które czuje się odpowiedzialna.
Życie zakłóca jej nie tylko wezwanie do nowosądeckiej policji i ponowny kontakt z podinspektorem Robertem Zalewskim, z którym wiąże ją dość zawiła relacja, ale przede wszystkim niespodziewane wyjście z więzienia mężczyzny, który może chcieć się na niej mścić. Przeszłość, która zdawała się zamknięta, ponownie puka do jej drzwi pozostawiając pod nimi niepokojące przesyłki.
Irenę w drugiej części poznajemy dużo lepiej, nie tylko od strony zawodowej, gdzie jej skłonność do ryzyka jest równie wielka, jak chęć wymierzenia sprawiedliwości, ale również jako człowieka, młodą kobietę z rodzącymi się potrzebami, które stara się odsuwać na bok. Czy codzienne noszenie maski tak bardzo ją zmieniło, że nie zdejmuje jej nawet przed sobą?
Autor bardzo sugestywnie przedstawia bezwzględny przestępczy świat porwań dla okupu, żerujący na strachu, ludzkiej bezsilności i miłości do najbliższych, w którym nie ma miejsca na skrupuły, na wyrzuty sumienia, w którym liczą się tylko pieniądze i władza. Ukazuje również proces śledczy, który ma umożliwić ujęcie sprawców. Dynamiczna akcja, pełna nagłych zwrotów, niebezpiecznych sytuacji, nawet pościgów i strzelanin cechuje się jednak ogromną wiarygodnością i spójnością, a emocje bohaterów, również więzionych zakładników są głęboko odczuwalne.
Zakończenie śledziłam z zapartym tchem i miałam ochotę kimś potrząsnąć, ale wiem, że Autor nie mógł oddać tego lepiej i bardziej prawdziwie. Widać, że znajomość natury ludzkiej jest mu znana od podszewki i to w dużym stopniu sprawia, że ta historia tak bardzo angażuje. Ja już czekam na kolejny tom, bo zapowiedź wieńcząca powieść brzmi bardzo intrygująco, a Was zachęcam do nadrobienia pierwszych dwóch tomów, jeśli jeszcze nie mieliście okazji, bo przez wzgląd na ciągłość niektórych wątków, warto czytać je w kolejności chronologicznej.