Recenzja powstała dzięki uprzejmości Wydawnictwa Niezwykłe dla grupy Fantastyka na luzie.
Co powiecie na małe polowanie? Jednak żeby nie było za nudno nie będzie to polowanie na jelenie czy króliki. O nie. Zwierzyna będzie znacznie większa i nieco bardziej drapieżna. Co powiecie na to, żeby tym razem zapolować na... demony?
Tessa Brown wyróżnia się od przeciętnej dziewczyny na każdy możliwy sposób. Wybuchowa niczym dynamit, pikantna bardziej niż papryczka chilli, o ostrym jak brzytwa języku, a gdyby tego było mało, to jakieś 50% zawartości opakowania stanowi... krew demona.
Tessa na co dzień pracuje w barze jako kelnerka, jednak po zmroku zrzuca fartuszek i wyrusza na osobliwe polowanie. Zaangażowana z pozoru w prostą sprawę kradzieży krucyfiksu w błyskawicznym tempie ładuje się w coraz większe tarapaty w towarzystwie nieznajomego z piekła rodem.
"Taka mała rada na przyszłość: jeśli kiedykolwiek zadzwoni do was były facet, by poinformować o dziwacznej kradzieży starego krzyża - za cholerę nie idźcie tą drogą!"
"Tylko żywi mogą umrzeć" to powieść, która już na dniach ukaże się w nowym i zupełnie odmienionym wydaniu - i bardzo dobrze! Ponieważ jej treść zasługuje na godne reprezentowanie, a okładka - co tu ukrywać - jest przepiękna, magnetyczna i przyciąga wzrok.
Pierwszym co rzuca się w oczy w zetknięciu z cyklem o Tessie Brown jest niesamowity i świetnie dopracowany styl. Bogate opisy, niezliczone sceny walki i rozbudowane, wielowymiarowe postaci. Wraz z główną bohaterką będziemy mieli okazje zwiedzić kawał świata: wylądujemy w Watykanie, Madrycie, Londynie, zahaczymy nawet o kawałek Meksyku.
"- Nie planujesz mnie zabić, prawda? - wypaliłam. - A z mojej skóry zrobić sobie rękawiczek czy etui na dokumenty?
- Nie miałem takiego zamiaru, ale nie zakładajmy niczego - oznajmił drwiąco. - Noc jeszcze młoda."
Fabuła pędzi błyskawicznie. Wraz z bohaterką i jej przeuroczym towarzyszem, który skradnie serce niejednej czytelniczce, zostajemy wrzuceni w wir wydarzeń i akcji, która nie zwalnia aż do ostatnich stron. W przerwach od brawurowych scen walki doświadczymy kilku... nieco bardziej intymnych zbliżeń, które całości powieści nadają jeszcze większej pikanterii.
Jeśli miałabym do czegoś porównać "Tylko żywi mogą umrzeć" bez wątpienia byłby to cykl o Nocnej Łowczyni, który zresztą uwielbiam. Choć samą powieść czytało się ekspresowo wszystko, czułam, że nie jestem do końca odpowiednim targetem wiekowo i niestety nie zawsze dogadywałyśmy się z główną bohaterką. Może była dla mnie zbyt ekspresyjna, ponieważ odnosiłam wrażenie, że cały czas chodzi wściekła na wszystkich wokół. Dobrze, że nie była córką boga piorunów, bo dopiero zrobiłoby się nieprzyjemnie, gdyby ciskała błyskawicami we wszystkich ;) Również męski bohater, Kilian, jak na kilku tysiącletniego demona, zachowywał się momentami nieco infantylnie - szczególnie w starciu z gromadą słodkości!
"- Obyś dotrzymał słowa - warknęłam. - Bo jeśli umrzesz...
- To niemożliwe, Tessie - uciął z uśmiechem. - Tylko żywi mogą umrzeć."
Ciesze się ogromnie, że powieść Doroty Foryś doczekała się nowej, przepięknej okładki, ponieważ w każdym calu na to zasługuje. Jej ognisty i mroczny klimat świetnie odwzorowuje klimat książki i pasuje do drapieżności głównej bohaterki. Właściwie, nie jednej, ale dwóch przepięknych okładek, ponieważ pierwszy i drugi tom pasują do siebie idealnie, jak również obie cieszą oko czytelnika.
Powieść czyta się bardzo szybko, a zakończenie... Ech, takich rzeczy się nie robi. Więc lepiej się przygotujcie i zaopatrzcie się od razu w oba tomy ;) ~hybrisa