Sean Suh wyszedł z więzienia po trzech latach odsiadki. Dzięki pomocy swojej mamy uznali go za chorego psychicznie. Kobieta podaje mu różne leki po których czuje się otępiały i często ma zaniki pamięci. Odkąd wyszedł na wolność praktycznie codziennie przychodzi do parku, obserwuje ludzi a tych najciekawszych rysuje. Nie wie dlaczego ale widzi ich aury, są różnokolorowe i mają swoje znaczenie. Jasne kolory pojawiają się u tych cichych, spokojnych osób, za to ciemniejsze u pobudliwych i złych. Dzięki temu może także zobaczyć czy dana osoba kłamie, jeśli tak jej aura zmienia kolor. Pewnego dnia podczas siedzenia na ławce dostrzega piękną rudowłosą kobietę. Od razu zaczyna ją malować, otoczka naokoło niej jest po prostu cudowna. Nigdy wcześniej nie rozmawiał z ludźmi z jego portretów, ale tej dziewczynie nie może się oprzeć. Podchodzi do niej spoglądając ukradkiem aż w końcu zaczynają rozmawiać. Annabelle trzyma w ręku słoik z prochami swojej babci, zastanawiając się gdzie może je wysypać. Sean chce jej pomóc znaleźć odpowiednie miejsce. Spędzają razem cały dzień w poszukiwaniu czegoś oryginalnego i w końcu wracają do miejsca z którego wyruszyli. Wieczorem gdy już wrócił do domu, rozmyślał o niej, o tym że chciałby jak najszybciej się z nią spotkać, chociaż wie, że to może się źle dla nich skończyć. Jego przeszłość dalej się na nim odbija i nie chciałby wyrządzić jej krzywdy chociaż z każdym zbliżeniem pragnie tego coraz mocniej. Spędzają ze sobą coraz więcej czasu poznając się powoli. Jednak Sean nie może wyjawić jej całej prawdy o sobie, bo dziewczyna mogłaby od niego uciec, gdyby dowiedziała się co chodzi mu po głowie. Po kilkugodzinnym spacerze rozstają się i każde idzie w swoją stronę, gdy mężczyzna odwraca się by jeszcze raz spojrzeć na ukochaną słyszy jej krzyki dochodzące kilka metrów od miejsca w którym ostatnio była. Biegnie ile sił w nogach by zobaczyć co się stało i widzi białą furgonetkę z wgniecionym zderzakiem. Znajduje dziurę w płocie przez którą ktoś musiał przenieść dziewczynę. Ostatnie co widzi to jej nogi kopiące w powietrzu wewnątrz samochodu. Mimo starań nie udaje mu się dogonić porywacza. Jakiś czas potem siedzi na komisariacie składając zeznania jednak nie pamięta momentu gdy dzwonił na policję. Jest na siebie zły, że akurat w tym momencie jego pamięć zaczęła szwankować. Policjanci uważają, że mu się coś przewidziało, a on nie chcąc tracić czasu postanawia sam odnaleźć dziewczynę z jego portretów. Niestety wszystkie dowody wskazują na niego, sam powoli zaczyna w to wierzyć, ale nie ugnie się i dopnie swego. Musi ją znaleźć za wszelką cenę.
Kryminał jakich wiele, ale mimo to naprawdę świetny. Do końca nie wiadomo, kto jest porywaczem i tak samo jak zakończenie jest niespodziewane. Autor szczegółowo opisał zaburzenia głównego bohatera i jego odczucia co do swojego stanu psychicznego. Przeszłość, której nie chce pamiętać, władcza matka i tajemnicza nieznajoma, która sprawia, że coraz częściej nachodzą go mordercze myśli, których tak naprawdę nie chce odczuwać. Książkę czyta się przyjemnie i bardzo szybko coraz bardziej zanurzając się w umysł człowieka chorego psychicznie. Jak najbardziej polecam przeczytać tą książkę fanom kryminałów.