"Jedynym powodem, dla którego kobieta powinna głosować, jest możliwość zwiększenia władzy męża i Kościoła".
Jestem wstrząśnięta, wzburzona i nadal nie potrafię zrozumieć tego, że we współczesnych czasach, w najbardziej rozwiniętym kraju na świecie, dzieją się takie właśnie wydarzenia. Poligamiczna sekta, gwałty i molestowanie małych dziewczynek w imię jakiegoś tam boga oraz kompletna obłuda i ślepa wiara w nieomylność proroka. Tej książki nie da się czytać, nie potępiając kobiet, które przyzwoliły na takie barbarzyństwo.
Rebecca Musser została wychowana w poligamicznej rodzinie, stając się członkiem fundamentalistycznego odłamu kościoła mormońskiego. W wieku 19 lat została żoną 85-letniego Rulona Jeffsa, który przez swoich wyznawców uznawany był za proroka. Tym samym kobieta stała się jego 19. żoną. "Świadek w czerwieni" to autobiograficzna książka ukazująca życie w sekcie i późniejszą walkę bohaterki o prawa kobiet.
M. Bridget Cook to pisarka i mówczyni oraz aktywistka, która działa na rzecz przestrzegania praw człowieka. Mieszka obecnie z rodziną w stanie Utah.
Przy lekturze tej książki praktycznie cały czas się dziwiłam i uczucie to towarzyszyło mi do niemalże ostatniej strony. Jak to bowiem możliwe, że w XXI wieku, w najbardziej rozwiniętym państwie świata, państwie, które walczy z terroryzmem – miały miejsce takie przypadki łamania prawa i o zgrozo, nadal się takowe dzieją. Tak trudno mi w to wszystko uwierzyć. Uwierzyć w to, iż samozwańczy prorok stworzył sektę, w której tysiące matek oddaje swoje dwunastoletnie córki za mąż w imię wiecznego zbawienia. Tysiące kobiet ślepo podąża za zasadami fundamentalistycznej religii, która za pełne oddanie mężczyznom, obiecuje wieczne życie po śmierci. Tak właśnie bowiem przedstawia się szokująca historia kobiety, która dzieciństwo i młodość spędziła w otoczeniu takich właśnie ludzi, a która pomimo codziennego zabiegu prania mózgu, nie poddała się i potrafiła wyrwać z tego zaklętego kręgu. Podziwiam bohaterkę za wolę walki, za chęć przeciwstawienia się własnej rodzinie i tożsamości oraz za poświęcenie, jakie niewątpliwie stało się jej udziałem. Nam, kobietom świadomym swoich wszystkich praw trudno bowiem pojąć, iż w dzisiejszych czasach mogą istnieć społeczności, w których kobiety noszą długie suknie, codziennie zaplatają sobie w ten sam sposób włosy i przede wszystkim żyją w poczuciu, iż mają służyć mężczyznom – swojemu mężowi, w każdej chwili dnia i nocy. Książka ta, oprócz swojego wymiaru typowe dokumentalnego, stanowi także zatrważające studium ludzkiej psychiki poddanej wieloletniej manipulacji i praniu mózgu. Obraz zatrważający i szokujący w całej swojej płaszczyźnie, bez wyjątków.
"Świadek w czerwieni" szokuje niewątpliwie tym, że ludzie dali się zmanipulować obietnicami przywódcy sekty i ślepo trwają w przekonaniu, iż tylko ich wyznawców czeka szczęśliwe życie wieczne. Szokuje w zasadzie wszystko – od zasad jakie panują w poligamicznych rodzinach po wszelkie manipulacje, jakim członkowie sekty bez szemrania się poddają. Jednak mnie osobiście najbardziej szokuje fakt, iż w Stanach Zjednoczonych przez tyle lat podczas których łamano prawo, nie zrobiono nic, by zapobiec małżeństwom dzieci z mężczyznami mogącymi być ich dziadkami, czy też molestowaniu małych dziewczynek. Po prostu nie wiem jak jest to możliwe...
W publikacji tej czytelnik znajdzie także kilka stron zdjęć, w tym jedno, które robi kolosalne wrażenie – a mianowicie ślubną fotografię autorki z jej pierwszym mężem Rulonem, czyli zdjęcie młodej, dziewiętnastoletniej uśmiechniętej, pięknej kobiety ze starcem, z którym musiała uprawiać seks w imię religii. To fotografia odrażająca i obrzydliwa, na widok której mam po prostu odruch wymiotny. Podobnie zresztą jak na myśl o wielu wydarzeniach, jakie autorka odkryła przed całym światem.
Działalność Fundamentalistycznego Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich nad którym piecze sprawował psychopata Warren Jeffs, pokazała do czego zdolni są ludzi chcący wierzyć w obietnicę wiecznego życia. To szokująca, pełna trudnych do uwierzenia wydarzeń książka, które wstrząsają każdym, bez wyjątków. Ciężko po jej lekturze uwierzyć, iż każdy człowiek posiada w sobie cząstkę dobra, pomimo takiej właśnie końcowej konkluzji byłej członkini sekty.