To wyjątkowo poruszająca lektura, bo dotyka prawdziwego życia. Autorka nie boi się poruszać trudnych tematów i za to ją cenię. Powieść trzeba czytać powoli, smakując kolejne strony, by zrozumieć to wszystko, co chce nam przekazać, by zrozumieć głębię samotności. Refleksje nasuwają się same, bo to po prostu życie. Czy coś zawsze dzieje się po coś? Czy warto walczyć o swoje szczęście? Najlepiej poznać poprzednie tomy, by w pełni zrozumieć ten ostatni. "Znaki życia" /2 części/, "Przez ucho igielne", "Mazurka"... I od nich proponuję zacząć czytanie tej emocjonującej serii. Przy czytaniu zdarzało mi się oburzać na postępowania określonych osób, bo jednak zawsze są przecież jakieś granice cierpliwości...
"Słońce w lwie" to wzruszająca dalsza historia trzech przyjaciółek - Sylwii, Malwiny i Wiktorii z mazurskiej wsi Pietruchy, które zmagają się z trudami codziennego życia, ale też ich wzajemne relacje są wyjątkowe. Starają się nawzajem wspierać i mimo wszystko zawalczyć o swoje szczęście. Jest samotność, są zwątpienia, ale przyjaźń to jest coś, co pozwala im na podtrzymywanie siebie nawzajem na duchu.
I nasuwa się pytanie, czy warto żyć tak, by zadowolić innych, czy też nasze życie powinno płynąć wg naszych, określonych zasad? Podziwiam autorkę za tak dogłębną analizę psychiki bohaterek. Tej książki nie da się czytać jednym tchem, by czegoś nie przeoczyć, bo autorka zmusza nas do powolnego delektowania się, by zrozumieć, co chce nam przekazać...
Moc perypetii, przeróżnych trudnych decyzji, nadziei... Czy przeszłość powinna decydować o przyszłości? Przeżycia trzech kobiet zapadają głęboko w serce. I choć każda z nich ma za sobą nieciekawą przeszłość i nie mieszkają już razem, to jednak nadal są w kontakcie, wzajemnie się wspierając. Sylwia walczy z nieuleczalną chorobą i uczy się z nią żyć. Malwina nie może dojść do porozumienia z decyzjami sądu, jednak odzyskuje wiarę w miłość i ma przy swoim boku kogoś, kto jest ogromną pomocą w tej walce z bezdusznym wymiarem sprawiedliwości. Wiktoria również nie poddaje się przeciwnościom losu i otwiera się na miłość. Czy przyjaciółki osiągną spokój i odzyskają radość życia? A może ktoś jeszcze w pewien sposób im pomoże? Czy trudno jest uporać się z przeszłością? Czy teraźniejszość pozwoli zapomnieć o dawnych traumatycznych przeżyciach? Trzy mądre kobiety wykazują się wręcz niesamowitą siłą i walczą o swoje szczęście. Ich rozmowy na tematy wiary, astrologii, czy mitologii, o czym czyta się z ciekawością, ich wzajemne relacje, moc intuicji, są ogromną pomocą w uświadamianiu sobie, co w życiu naprawdę jest ważne.
Poruszane tematy w tej kolejnej części wartościowej serii wymagają przy czytaniu skupienia i przemyśleń. Są tu między innymi poruszane i kontrowersyjne tematy...
Malwina, Wiktoria i Sylwia próbują zdecydowanie rozprawić się z przeszłością, choć nie jest to łatwe dla żadnej z nich. Czy ich determinacja będzie na tyle silna, by pokonać demony przeszłości?
Sądzę, że ten tytuł piątego tomu jest bardzo trafiony /zresztą tytuły poprzednich części także/. Mimo, że książka nasuwa moc refleksji, pobudza do przemyśleń, to nie brakuje w niej od czasu do czasu i humoru.
Powieść zdecydowanie wyróżnia się na tle innych książek. Wiktoria również nie poddaje się przeciwnościom losu i otwiera się na miłość. Czy przyjaciółki osiągną spokój i odzyskają radość życia? A może ktoś jeszcze w pewien sposób im pomoże?
Wioletta Milewska utwierdza czytelnika, że każde życie ma sens, tylko trzeba właściwie do niego podejść, zatrzymać się w biegu i nie poddawać mimo wszelkich trudności. Najważniejszy wewnętrzny spokój, poczucie własnej wartości i warto dopuścić do głosu swoją intuicję. A "życie człowieka utkane jest z różnego rodzaju przędzy" - ten cytat z prologu powieści mówi sam za siebie.... Te rozważania zaraz we wstępie są cudne.
I co tak bardzo rzuca się w czytaniu tej książki /i poprzednich tomów/? Wioletta Milewska bawi się wręcz słowem, pisze przepięknym literackim językiem, każde zdanie jest doskonale przemyślane... Podoba mi się bardzo styl pisania autorki, który zdecydowanie wyróżnia się na tle niektórych wydawanych współcześnie książek. Autorka potrafi pięknie oddawać emocje, a jej bohaterki są osobami z krwi i kości. Również i postacie drugoplanowe zasługują na uwagę.
Wspaniale zgłębia ludzką psychikę i uświadamia, co tak naprawdę ważne jest w życiu. Polecam wszystkim, którzy oczekują od książki czegoś więcej, niż banalnej historii. Sądzę, że ten tytuł piątego tomu "Słońce w lwie" jest bardzo trafiony /zresztą tytuły poprzednich części także/. A dlaczego? To już trzeba przekonać się samemu sięgając po tę książkę /i nie zapomnieć, że najlepiej zacząć historię trzech wspaniałych przyjaciółek od "Znaków życia"/. Takie powieści nie pozwalają o sobie na długo zapomnieć i po czasie znów chce się do nich powrócić...
/Dziękuję Wydawnictwu Novae Res za egzemplarz recenzencki/