„Nagle trup” to najnowsza powieść kryminalna autorstwa
Marty Kisiel. Książka ukazała się nakładem debiutującego na polskim rynku
Wydawnictwa Mięta.
Każdy bibliofil marzył, by pracować w wydawnictwie lub bibliotece. Codzienny kontakt z książkami, możliwość stanowienia o ich losie, ekscytacja odbiorem czytelników to tylko niektóre elementy, które mogłaby nieść za sobą taka praca. Marta Kisiel przedstawia nam, na swój sposób oczywiście, wizję pracy w wydawnictwie. Z trupem w tle.
Autorka od lat znana na rynku wydawniczym z powieści fantastycznych dla dużych i małych już jakiś czas temu postanowiła sięgnąć po inny gatunek literacki, wybierając kryminał. A tak ściślej rzecz ujmując, komedię kryminalną. „Nagle trup” to trzecia pozycja w wykonaniu Marty Kisiel, którą możemy zaliczyć do tej kategorii.
Poniedziałkowy poranek w wydawnictwie JaMas nie zaczyna się zbyt obiecująco. Nie dość, że przez miasto przetacza się właśnie sierpniowa fala upałów, a klimatyzacja pozostaje jedynie w sferze marzeń, terminy gonią terminy, to na sedesie służbowej toalety siedzi trup. Co prawda całkiem znajomy, jednak mocno psujący atmosferę oraz rytm wydawniczego dnia. Gdy na miejsce przybywa policja, z sierżantem Pozgonnym i posterunkowym Mogiłą na czele, nikt nie spodziewa się, do jakich zawirowań i odkryć doprowadzi ten dzień.
Akcja zawarta w „Nagle trup” zamknięta została w przeciągu kilku godzin, ale chyba najintensywniejszych w dotychczasowym życiu pracowników wydawnictwa, a już na pewno śledczych. Początkowy brak dowodów, motywu czy potencjalnego podejrzanego sprawia, że policjanci muszą mocno nagimnastykować się, by odkryć, kto wyprawił na tamten świat redaktora Chojnowskiego oraz dlaczego doszło do tak przykrego zdarzenia. Przyznaję, że momentami mocno im współczułam warunków, w których przyszło im pracować.
Niejednokrotnie wspominałam, iż po książki spod pióra, jak sama siebie nazywa, Ałtorki, już od lat sięgam w ciemno. Była to miłość od pierwszego wejrzenia i jeszcze nigdy się nie zawiodłam. Tym razem również było podobnie, choć przyznaję, że najnowsza powieść Marty Kisiel zaskoczyła mnie trochę innym rytmem prowadzenia fabuły, niż ten, do którego zdążyłam się przyzwyczaić.
Główną różnicą, jaka rzuciła mi się, kolokwialnie rzecz ujmując w oczy, jest odmienny sposób wykreowania bohaterów i przypisania im znaczenia dla całości powieści. Dotychczas, kreowane przez autorkę postacie, nawet jeśli znajdowały się na dalszym planie prezentowanej historii, były istotne dla fabuły i brak którejkolwiek mógłby sporo namieszać. „Nagle trup” natomiast zmienia tę zasadę i, przynajmniej w moim odczuciu, część wykreowanych przez Kisiel person służy za swego rodzaju wypełniacz. Ale nie zapychacz, gdyż na pewno nie można o nich powiedzieć, że są nudne i nieciekawe. Stworzone przez Martę Kisiel wydawnictwo JaMas mieści pod swym dachem całkiem intrygującą mieszankę ludzkich indywiduów. Od zalęknionych praktykantów, przez kulturystyczne sekretarki po właściciela zagubionego niczym dziecko we mgle. Gdy dorzucimy do tego jeszcze prowadzących śledztwo policjantów o całkiem odmiennych charakterach i debiutującą pisarsko byłą komendantkę, historia nabiera jeszcze większych rumieńców.
Jak już wspomniałam wcześniej, powieść „Nagle trup” możemy zaliczyć do komedii kryminalnych, co oznacza, że na jej kartach nie zabrakło humoru słownego czy to sytuacyjnego. Marta Kisiel, jak to ma w zwyczaju, umiejętnie bawi się słowem, sprawiając, że ciężko oderwać się od lektury i książka, jak zwykle, kończy się za szybko. Ciekawi bohaterowie, sytuacje, które mocno rozmijają się z wyobrażeniem o pracy w wydawnictwie i przyjemny w odbiorze styl są tymi elementami, które znajdziemy na kartach najnowszej powieści autorki.
„Nagle trup” i Marta Kisiel pokazują Czytelnikom zabawną wizję pracy wydawnictwa. Choć cała historia obraca się wokół zwłok, a sama autorka w podziękowaniach zastrzega, że przedstawione wydarzenia są wyłącznie fikcją literacką, osobiście zastanawiam się, ile z nich znalazło swoją inspirację w prawdziwych sytuacjach oraz osobach. Bo przecież w każdej bajce tkwi ziarno prawdy, czyż nie? Jeśli macie ochotę na lekką komedię kryminalną, śmiało sięgajcie po pierwszą powieść wydaną przez Wydawnictwo Mięta i poczujcie miętę do książek.