Jak zawsze recenzja

Grażyna i Ludwik to małżeństwo z długoletnim stażem. Początkowo zakochani w sobie do szaleństwa, w wieku osiemdziesięciu kilku lat zaczynają coraz bardziej żałować swojego związku. Kiedy pewnej nocy przenoszą się do alternatywnej wersji Polski, mają szansę na naprawienie swoich błędów... I do stworzenia alternatywnych siebie. 

Historia zaskakuje od pierwszych stron przede wszystkim odważnymi opisami erotycznymi i wartką akcją. Praktycznie bez większych przygotowań jesteśmy wrzuceni w ciąg wydarzeń, który z każdą chwilą coraz bardziej szokuje. O ile na początku jakoś nie mogłam się wciągnąć, o tyle kiedy zrozumiałam, co i jak... Nie mogłam oderwać się od czytania. Historia dodatkowo do samego końca jest zaskakująca, czego już zupełnie się nie spodziewałam. Muszę przyznać, że historia tej pary dość solidnie mnie wzruszyła. Dodatkowo pomysł alternatywnej rzeczywistości jest tym, co zawsze mnie najbardziej fascynuje i fascynować będzie. Nie byłam nigdy w Warszawie, jednak po tej książce czuję, że już nie muszę - autor z wieloma szczegółami opisał całe miasto, dzięki czemu miało się wrażenie, że sami po nim chodzimy. Jedyne, co niezbyt mi się podobało, to otwarte zakończenie. Moim zdaniem zabrakło trochę jakiegoś dobrego pomysłu na nie, chociaż może po prostu za bardzo zżyłam się z bohaterami. W każdym razie książka jest naprawdę dobra, otwiera oczy na wiele spraw, a także daje dużo rozrywki. Mogę ją zdecydowanie polecić!