Sięgając po książkę Pokochaj mnie wreszcie Agnieszki Łepki, wiedziałam, że czeka mnie emocjonalna podróż, która zmusi mnie do refleksji nad różnymi odcieniami miłości, samotności i potrzeby akceptacji. Już sam fakt, że jestem patronem tej powieści, sprawił, że chciałam dokładnie zgłębić historię sióstr bliźniaczek – Kamili i Niny – których życie, choć tak różne, łączy jedno: pragnienie miłości i szczęścia.
Kamila i Nina to dwie skrajnie różne kobiety. Kamila jest oddaną matką i żoną, jednak jej małżeństwo to ciągła walka o uwagę i bliskość męża. Norbert to mężczyzna, który zdaje się nie zauważać potrzeb swojej żony, a jego obojętność nieustannie rani Kamilę. Z kolei Nina, bardziej atrakcyjna i przebojowa, zmaga się z własnymi problemami — niedawny, burzliwy rozwód oraz próby znalezienia kogoś, kto zaakceptuje ją taką, jaka jest, stanowią dla niej trudne wyzwanie. Mimo pozornego zainteresowania ze strony mężczyzn, Nina wciąż czuje się samotna i niedoceniana.
W trakcie czytania uświadomiłam sobie, jak doskonale Agnieszka Łepki ukazuje zmagania dwóch kobiet próbujących odnaleźć siebie i ułożyć swoje życie na nowo. Kamila za wszelką cenę stara się wskrzesić namiętność i uczucie w swoim piętnastoletnim związku, co staje się dla niej niemal obsesją. Czy jednak warto walczyć za wszelką cenę o mężczyznę, który nie daje nic w zamian?
Nina natomiast szuka miłości w świecie wirtualnym, zakładając konto na portalu randkowym. Pragnie szczęścia, ale czy jest gotowa na to, by zaufać komuś na nowo i pokonać swoje lęki?
Obie kobiety przedstawiają dwa różne podejścia do życia i miłości, a ich historie ukazują, jak trudne bywa poszukiwanie szczęścia i akceptacji. Podczas czytania często zastanawiałam się, czy ich dążenia mają szansę przynieść prawdziwe spełnienie, czy też są jedynie desperackimi próbami ucieczki od samotności.
Autorka świetnie pokazuje, że szczęście nie zawsze przychodzi wtedy, kiedy go oczekujemy, i nie zawsze w takiej formie, jaką sobie wyobrażamy. Historia Justynki, czternastoletniej córki Kamili, jest tu równie ważnym elementem. Jej pierwsze miłosne rozczarowania oraz problemy, które skrywa przed światem, przypominają, jak kruche i podatne na zranienia są młode serca. To także ważny apel, by rodzice budowali z dziećmi relacje oparte na zaufaniu i otwartości, co może uchronić je przed cierpieniem.
Morał tej książki jest dla mnie oczywisty: warto walczyć o swoje szczęście, ale czasem trzeba zrozumieć, że nie każda relacja jest warta naszego poświęcenia. Trzeba umieć powiedzieć „dość” i ruszyć dalej, szukając tego, co naprawdę daje radość i spełnienie.
Pokochaj mnie wreszcie to powieść, która niesie za sobą ważne przesłanie: każdy zasługuje na miłość, ale żeby ją odnaleźć, trzeba najpierw pokochać i zaakceptować samego siebie. Książka bardzo mi się podobała, bo jest szczera, emocjonalna i doskonale pokazuje dylematy współczesnych kobiet.
Polecam tę książkę każdemu, kto szuka nie tylko ciekawej fabuły, ale i przemyśleń nad własnym życiem. To opowieść, która porusza serce i zostaje z czytelnikiem na długo.