💙Recenzja💙
"Myślę, że my nie jesteśmy zdolni do odczuwania miłości. Życie nas zbyt wybrakowało. Widzieliśmy zbyt okrutne rzeczy i codziennie przyczyniamy się do szerzenia zła. Myślisz, że w tym wszystkim jest szansa na odczuwanie jakichś pozytywnych emocji?"
" Pokochaj albo zniszcz" to ciąg dalszy historii Isabelle Rodriguez.
Ta część jeszcze lepiej daje nam poznać główną bohaterkę. Zmiana, jaka zaszła w niej w ciągu dziesięciu lat, jest ogromna. Niegdyś była na każdy rozkaz, na każde wezwanie. Teraz twardo stąpa po ziemi, mimo że dla świata jest tylko duchem, to dla siebie jest potworem. Ma cel, którym jest odnalezienie mamy i zemsta na niej. Czy jej się to uda?
Caldo to mężczyzna, który pomoże jej w odnalezieniu mamy, ale jest to też osoba, która skrywa wiele tajemnic. Jest niczym nieodkryta karta. Pokaże nam, że był kimś innym, nie tym za kogo wszyscy go brali. Czy kiedy prawda wyjdzie na jaw, Isabelle odsunie się od niego?
Jak ta dwójka wytrzyma w swoim towarzystwie? Czy wspólny cel ich połączy?
"Pokochaj albo zniszcz" to książka, która sprawi, że nie będziecie umieli zapanować nas własnymi emocjami, a to, co zdarzy się na kartkach papieru, przejdzie wasze oczekiwania. To nie jest książka, to coś więcej niż zwykła historia...
Relacja pomiędzy bohaterami była niczym sinusoida. Raz potrafili utonąć w swoich ramionach, aby następnie wbić w swoje serca sztylety. Odpychali siebie. Ranili. Nie dopuszczali do siebie myśli, że pomiędzy nimi może pojawić się uczucie. Ale czy serce nie wie lepiej? Czy oni nie wyczuwa miłość? Jak będzie w ich wypadku? Czy Caldo i Isabelle połączy coś więcej niż tylko misja, którą mają wykonać?
Nawet jeśli powiedziałabym tutaj milion słów, nie wyrażą one tego, jak bardzo podobała mi się ta książka. Nie potrafię napisać opinii, która zawrze wszystko to, co chciałabym wam powiedzieć. Ale może zacznę od tego, że pierwszy tom tej historii był nieziemski, ale to, co dostałam w drugim tomie, sprawiło, że nie potrafiłam wyjść z zachwytu. To było tak dobre, że aż nierealne, ale autorce udało się wysoko podnieść poprzeczkę. Kiedy myślałam, że niczym mnie już nie zaskoczy, ale ona to zrobiła.
W książce na pewno nie zabraknie elementów zaskoczenia, grozy, ale także masy uczuć, która kumulowała się nad bohaterami. Każdy z nich będzie musiał zmierzyć się z problemami i własnymi demonami. Tajemnice przejmą kontrole nas historią, a kiedy zaczną się ujawniać, doznacie szoku. Niektórych rzeczy się nie spodziewałam. To, co tutaj się działo to czysta magia. Ale jednym co mnie zastanawiało to, to czy pojawi się Alessandro, bohater z pierwszego tomu.
Muszę przyznać, że brakowało mi go tutaj, ale może dlatego, że w pierwszej części
bardzo polubiłam jego postać. I jakie było moje zaskoczenie, kiedy w końcu go dostałam. Moja radość nie miała końca.
Mimo że nie było go za wiele, to nawet tak krótkim czasem wynagrodził mój smutek. Chociaż muszę przyznać, że teraz Caldo zdobył moje serce.
Idealnie poprowadzona akcja. Każdy wątek został wytłumaczony i rozwiązany. Nie mieliśmy wrażenia, że coś zostało pominięte. Precyzja w każdym calu. Takich książek powinno być więcej. Tę autorkę mogę polecić wam w ciemno. Ja wiem, że jej lekkie pióro nie zawiedzie nikogo, a nieszablonowe historie rozkochają w sobie każdego czytelnika.