Wiersze czytam po swojemu recenzja

„Póki jesteśmy, dobrze jest być”

Autor: @ale.babka ·6 minut
2022-10-11
1 komentarz
23 Polubienia

Renata Blicharz "Wiersze czytam po swojemu"

Renata Blicharz – przede wszystkim poetka, ale uprawia też prozę, malarka, miłośniczka sztuk wszelakich, prowadzi blog „Poezja jest magiczną stroną życia”. Publikowała swoje teksty w prasie lokalnej i ogólnopolskiej. Wydała autorskie książki poetyckie „Pocztówka z bajki”, „Kolekcjonerka”, „Czarna aureola”, „Kołderka z białego marmuru”, „Czarownica w sypialni”, „189 dwójek”.

„Wiersze czytam po swojemu” Renaty Blicharz, zostały wydane w 2021 roku przez wydawnictwo Ridero. Ja natrafiłam na autorkę, dzięki blogowi „Przeczytane. Napisane”. Przyciągnęło mnie ciepło z jakim została książka opisana przez Kingę Młynarską, a poza tym spodobał mi się tytuł. Zapragnęłam przeczytać książkę teraz, natychmiast, aby dowiedzieć się co to znaczy: „po swojemu”.

Poetka proponuje „podróż w świat doznań i emocji, których dostarcza poezja” i ma nadzieję, że „w podróży tej spotkasz metafizyczne piękno poezji, jej niecodzienny język i niezwykły sposób opowiadania o świecie i człowieku”. Czytelnik traktowany jest jak przyjaciel, któremu autorka proponuje gościnę i zaprasza do delektowania się wybranymi przez nią wierszami, a może nawet do zabrania tego co mu bliskie.

Okładka to obraz samej autorki pod tytułem „Trzeci horyzont” (akryl.2020 r.). Dla mnie tak poetycko przedstawiony, że dodatkowy obraz czy rysunek lub grafika, byłyby w tomiku zbędnymi. Te kolory…działają na wyobraźnię. Mamy ich tu wiele, ale dla mnie na pierwszy plan wysuwa się drzewo…Przecież ja znam to drzewo…widziałam je w zimowej oprawie, ale jest tak samo niezwykłe. Drzewo stojące samo jedno na hektarowej przestrzeni a w oddali las okalający je z czterech stron. Zastanawia dla kogo jest schronieniem a dla kogo drogowskazem. Przyciąga jak magnes. Gdy raz się je zobaczy, chce się do niego wracać.


Puszcza Kampinowska, okolice Leszna


Tak samo jest z książką Renaty Blicharz. Widziałam ją wszędzie, nawet gdy nie miałam jej w ręku. Towarzyszka podróży. Przemierzyła ze mną wiele miast, od Zakopanego i Krakowa po Tarnów i Oświęcim. Była też na Mazurach. Zabiorę ją też nad morze, bo bardzo lubię wracać do zaprezentowanych przez Renatę Blicharz wierszy. Zżyłam się z nimi, potrzebuję zaglądać do nich od czasu do czasu. Tu jest jak w domu, ciepło i przytulnie. Te kolory jesieni z okładki…widziałam ją w drzewach za oknem jadącego pociągu, a każdy kolejny przystanek, na którym się pociąg zatrzymywał, to był kolejny wiersz.

Autorka sięga po wiersze znane i mniej znane, dobrze nam znanych poetów jak i tych do odkrycia.

Mamy tu wybrane wiersze Czesława Miłosza, Mirona Białoszewskiego, Adama Zagajewskiego, Stanisława Grochowiaka, Jarosława Iwaszkiewicza, Wisławy Szymborskiej, Jerzego Harasimowicza, Pabla Nerudy, Kazimierza Wierzyńskiego, Williama Wordswortha, Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego, Julii Hartwig, Jerzego Kozarzewskiego.

Są też wiersze takich poetów jak Józef Baran, Zbigniew Tłałka, Dorota Kiersztejn – Pakulska, Jarosław Marek Rymkiewicz, Krystyna Wrońska, Marcin Świetlicki, Walter Pyka, Aneta Kielan, Maciej Woźniak, Piotr Muldner – Nieckowski, Lena Pelowska, Tymoteusz Karpowicz, Michalina Kwil.

Poezja przemawia do nas obrazami, daje konkret w postaci pewnych słów, które uwypuklają się na pierwszym planie, wchodzą nam w oczy, nie dają o sobie zapomnieć. Takie słowo „kapusta” w wierszu Mirona Białoszewskiego „Autoportret radosny”. Te „wiece kapusty” w wierszu działają na wyobraźnię…te kapuściane głowy ułożone na jakimś straganie, są według autorki demonstracją wielu kapust. Powiem szczerze, że nie zwróciłabym wcześniej uwagi na te słowa. Przeszłyby bez echa w wierszu o skrajnych emocjach - od radości po smutek. Tyle w nim różności a widząc teraz te „wiece kapusty”, doszły jeszcze kolory.

Często odbierałam i czułam zaprezentowane wiersze, podobnie jak Renata Blicharz. Czasami miałam inne skojarzenia i wspomnienia z nimi związane. Czytając wiersz Grochowiaka „Modlitwa” przyszła mi na myśl litania majowa do Matki Boskiej, gdzie mieszkańcy (głównie kobiety z dziećmi), „Chwaliły łąki umajone” śpiewając zawodzącymi głosami. Teraz wspominam to z czułością.

Jeden wiersz wskazany przez Renatę Blicharz siedzi we mnie bardzo głęboko i dopomina się o uwagę. Jest to wiersz Adama Zagajewskiego „Stary Sącz wieczorem”. Myślę, że przeczytam go podczas wieczorku poetyckiego w Lesznie. Tyle w nim poezji, tyle pięknych metafor, porównań. Nie będę go tu cytować, bo myślę, że znany jest miłośnikom poezji bardzo dobrze. Ten wiersz to jak obraz, namalowany wprawną ręką. Zgadzam się z każdym słowem, zachwytem i odbiorem Renaty Blicharz. A na spotkanie z poetami w moim mieście, między innymi z Grażyną Tatarską i Ołeksandrem Kłymenką, ustawię w oknach słoje z ogórkami. Bo takie jest moje miasteczko…i takich miast w Polsce o jakim pisze Adam Zagajewski jest myślę wiele.

Niezwykłe są skojarzenia autorki do wybranych wierszy. Odkrywcze to i ciekawe spojrzeć na wiersz jej oczami. Czasami autorka prezentuje swoje wiersze splecione w niezwykły sposób z wybranym wierszem poety. Tu zaprezentowany jej wiersz Renaty Blicharz „Jestem” na wiersz bez tytułu Doroty Kiersztejn – Pakulskiej z tomiku „Gramatyka życia”.

***

ziemio

planeto

świecie

oto ja

urodziłam się

jestem

płaczę



jaki szykujesz dla mnie los

jaki grób

jaki dom



czym ci odpłacę



Jestem

Boli mnie cały świat

ze szczęścia

Boli mnie cały świat

z rozpaczy

Łzy mają gorzki smak



Nie płaczę


Dla mnie „Jestem” bardzo przejmujący, przywołujący skojarzenia na to co się dzieje wokół, na te skrajne emocje. Bo nie wiadomo czy można zajmować się poezją, sztuką, kulturą, gdy widzi się świat taki okrutny za płotem. Od razu te myśli zastępują inne – właśnie trzeba, trzeba nieść słowa w świat, bo one dają nadzieję i pamięć…

„Wieczór w tatrach” Stanisławy Młyńczak – Pałczyńskiej przeczytałam w górach (zupełny przypadek) i mogłam naocznie zastanowić się nad jego słowami. Autorka zachwyciła się nim słowami „Zachód słońca w górach”. Mi nie wiedzieć czemu przychodził na myśl zawsze rano, o wschodzie słońca. Może dlatego, że widziałam Giewont codziennie zaraz po przebudzeniu. Tym razem wspomniane w wierszu mgły, udaremniły mi wejście na niego. Czytałam ten wiersz na okrągło i wraz z pianiem koguta, przyszły do mnie słowa wiersza, który zatytułowałam „muszelka z gór”. Bardzo to ciekawe i za każdym razem niezwykłe, gdy czyjś wiersz, czyjeś słowa, inspirują do napisania własnych.

Piękne wiersze wybrała Renata Blicharz do swojej książki poetycko-prozatorskiej. To poezja przez duże „P”. To taka swego rodzaju „playlista” najpiękniejszych lub najważniejszych wierszy. Możemy sami przeżywać czytane wiersze, odkrywać nieznane ścieżki, ale jak pięknie móc się zachwycić czyimś widzeniem świata, zobaczyć to, na co może nie zwrócilibyśmy uwagi, dzielić „zachwyt i literackie piękno” z drugą osobą. Mamy tu wszystkie ziemskie i nieziemskie widzenia świata, życia, czasami ocierające się o metafizykę, o łaknienie, o sens. Pobudzona wyobraźnia działa na najwyższych obrotach – raz unosi się zachwytem, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, by za chwilę opaść wyciszeniem i pamięcią o bliskich. Jest śmierć i jest życie, jest miłość i jest przyjaźń, jest pogoda i jest nostalgia, jest prośba i jest złość. Jest cały wachlarz kolorów, całe spektrum uczuć. I jest to co najważniejsze. Jest zrozumienie.

Odnosiłam czasami wrażenie, jakby Renata Blicharz, bez mała jak nauczycielka z powołania, pokazywała nam poezję w przystępny sposób, prostym i zrozumiałym dla każdego językiem. Wyobrażałam sobie, że czyta nam tę poezję, pokazując jak można ją odczytywać, rozumieć. Pomyślałam…a może dzieciom od małego trzeba poezję czytać, aby ją rozumiały i nie miały do niej uprzedzeń? Z drugiej strony, zdaję sobie sprawę, że poezja nie jest dla wszystkich. Ja jednak wierzę, że jest dla tych, którzy się na nią otworzą, a tak przedstawiona przez autorkę, może stać się pięknym zaproszeniem do odkrywania znaczeń, odkrywania pięknych słów.

"Wiersze czytam po swojemu" Renaty Blicharz w...Murzasichlu


AleBabka AleBabka

PS To moje pierwsze spotkanie z twórczością Renaty Blicharz i już wiem, że na pewno nie ostatnie. Już szykuję się na kolejny tomik wierszy, ale chciałabym też przeczytać prozę napisaną przez autorkę, bo ma bardzo ciekawe pióro. Jestem przekonana, że i eseje, i reportaże z jej ręki to byłoby ciekawe doświadczenie. Kto tak odbiera świat, ma bardzo dużo do pokazania.

Renata Blicharz – „Wiersze czytam po swojemu” – [Ridero]

Moja ocena:

Data przeczytania: 2022-10-11
× 23 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Wiersze czytam po swojemu
Wiersze czytam po swojemu
Renata Blicharz
10/10

Jeżeli chcesz przeżyć wyjątkową przygodę, sięgnij po tę książkę. Tutaj wyjątkowość polega na tym, że jest to przygoda z...poezją! Jestem zwykłą zjadaczką ...wierszy! Ranata Blicharz

Komentarze
@nieznany.
@nieznany. · około 2 lata temu
Bardzo pięknie i wnikliwie opisane wrażenia... <3
× 2
@ale.babka
@ale.babka · około 2 lata temu
Dziękuję za miłe słowa :)
× 1
Wiersze czytam po swojemu
Wiersze czytam po swojemu
Renata Blicharz
10/10
Jeżeli chcesz przeżyć wyjątkową przygodę, sięgnij po tę książkę. Tutaj wyjątkowość polega na tym, że jest to przygoda z...poezją! Jestem zwykłą zjadaczką ...wierszy! Ranata Blicharz

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @ale.babka

BAJKOLORY... Na dobranoc, na śnienie
Paniutka i Łowika - moje nowe koleżanki!

@Obrazek BAJKOLORY na dobranoc, na śnienie Ilustarcje: Nina Peret Bajanki: Autor Nieznany. Specjalnie czekałam z moją recenzją Bajanek do wieczora…, a tu jeszcz...

Recenzja książki BAJKOLORY... Na dobranoc, na śnienie
Pokoje
Własny pokój...

Stanisława Brejdyganta pierwszy raz zobaczyłam w serialu Klan. Pamiętam, że pomyślałam, dlaczego tak dystyngowany, dobrze ubrany i mający coś do powiedzenia człowiek nie...

Recenzja książki Pokoje

Nowe recenzje

Wszyscy jesteśmy martwi.
Wszyscy jesteśmy martwi - finał
@Malwi:

„Wszyscy jesteśmy martwi” to ostatnia, czwarta część serii „Krwawe Święta” autorstwa Sary Önnebo. Akcja nabiera tempa, ...

Recenzja książki Wszyscy jesteśmy martwi.
Klub Dzikiej Róży
Dzika róża
@patrycja.lu...:

"Klub Dzikiej Róży" zaprasza w progi podupadłego pensjonatu w czasach powojennych, w którym policja odkrywa zwłoki. Mie...

Recenzja książki Klub Dzikiej Róży
1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy
Tetbeszka
@patrycja.lu...:

"1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy" to debiut Aleksandry Maciejowskiej, w którym przenosimy się kilkadziesiąt lat wstecz...

Recenzja książki 1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy
© 2007 - 2024 nakanapie.pl