„Africanus syn konsula” Santiago Posteguillo, to powieść składająca się na cykl o Scypionie Afrykańskim. Niezaprzeczalny hit wydawniczy. Książka, która sprzedała się na świecie w ilościach jakich nie powstydziłby się dobry zespół rockowy, sprzedający swoje płyty. Czy jednak sprzedaż przedkłada się na jakość? Sprawdziłam.
Powieść Posteguillo, hiszpańskiego profesora i zarazem autora licznych książek na temat starożytności, to historia opowiadająca o dwóch niezwykłych ludziach, stojących na czele państw o przeciwstawnych interesach. To historia dwóch nietuzinkowych wodzów, o ponadprzeciętnych zdolnościach i ambicjach: Hannibalu i Scypionie Afrykańskim. Czym różni się od innych książek traktujących o tej tematyce? Ukazuje w głównej mierze przeciwnika słynnego i nieustraszonego Hannibala, postać moim zdaniem dość niedocenioną w historii. Bo o ile na temat Hannibala i jego niesamowitych wyczynów rozpisywało się wielu, postać Scypiona Afrykańskiego znajdowała się zawsze w jego tle. Tu jest inaczej.
Oczywistym jest, że i Hannibalowi autor poświęcił mnóstwo uwagi, bo pominięcie jego postaci i ofiarowanie mu niewielkiej ilości atencji, byłoby równoznaczne z umniejszeniem znaczenia Publiusza Korneliusza Scypiona. Logicznym więc jest, że by oddać z całą skrupulatnością jego geniusz, autor pochylić musiał się i nad fenomenem Hannibala.
„Africanus…”, to siłą rzeczy opowieść o zmaganiach pomiędzy Kartaginą, a Imperium Rzymskim, o burzliwym konflikcie, od setek lat oddziałującym na wyobraźnię ludzką. Akcja książki umiejscowiona została w latach 235 p.n.e. (rok urodzenia Scypiona) do 217 p.n.e. Nie jest jednak wyłącznie historią wojen i potyczek, a opowieścią o ludziach, ich obyczajach, pasjach i namiętnościach. To skarbnica wiedzy na temat starożytnej kultury, starożytnych obyczajów. Na przykładzie młodego Publiusza Korneliusza Scypiona czytelnik zaznajomić może się ze sposobem wychowania rzymskich patrycjuszy, przygotowywanych od najmłodszych lat do walki, zaznajamianych ze zdobyczami cywilizacji, najważniejszymi dziełami literatury i sztuki, uczonych posłuszeństwa, karności i miłości do ojczyzny. Książka ukazuje mentalność Rzymian, ich zasady, wiarę, przekonania. „Ród jest najważniejszy: ród i Rzym. To są rzeczy, za które warto cierpieć i w razie potrzeby oddać życie; rzeczy w związku z którymi prosimy bogów, by nas chronili i wspierali.”
Poprzez wprowadzenie wątku dotyczącego teatru i postaci Tytusa Makcjusza (w późniejszym okresie zwanego Plautem), czytelnik ma okazję poznania jednego z największych komediopisarzy rzymskich. A wszystko to podane w niezwykle smaczny i wykwintny sposób.
W książce szczególnie przypadły mi do gustu opisy batalistyczne – pojedynki przedstawione z dużą dokładnością, szeregiem ciekawostek i szczegółów, które uatrakcyjniały powieść. Dodatkowo część powieści stylizowana była na kronikę, dzięki temu „Africanus…” doskonale przedstawia rys polityczno-historyczny epoki.
Śmiało mogę stwierdzić, że „Africanus…” przypadnie do gustu wszystkim osobom lubiącym powieść historyczną, a w szczególności spodoba się ona pasjonatom historii starożytnej. Nie zawiedzie też oczekiwań osób szukających połączenia biografii z powieścią przygodową. Lektura na pewno zapadnie im w pamięć, bo ma w sobie niezwykłą siłę i moc. Zupełnie jak jej główni bohaterowie. To ten rodzaj literatury, który przemienia słowo pisane w czyn, przenosząc czytelnika w samo centrum wydarzeń, zapadając w pamięć.
Odpowiadając na pytanie, czy sprzedaż przedkłada się na jakość, odpowiem tylko: z niecierpliwością czekam na kontynuację – „Africanus. Wojna w Italii”.