Jeszcze nie tak dawno pisałam Wam jak bardzo lubię różnego rodzaju zagadki i tajemnice. Uwielbiam, gdy książka trzyma w napięciu, gdy wciąga czytelnika tak bardzo, że aż trudno się od niej oderwać. Gdy nawet podczas zwykłych codziennych czynności wracamy myślami do treści zastanawiając się co wydarzy się dalej. Gdy lektura nie pozwala o sobie zapomnieć i nawet po przeczytaniu całości mamy chęć na więcej. To zdecydowanie coś dla mnie. Chyba nawet bardziej lubię takie książki, niż wszelkiego rodzaju romanse. Niestety na naprawdę dobrą powieść o takiej tematyce rzadko trafiam.
Dziś jednak zdarzył się ten właśnie wyjątek. Nawet się nie spodziewałam, że "Pogromcy szyfrów" spodoba mi się tak bardzo. To lektura dla młodzieży, więc oczekiwałam ciekawej przygody kilkorga dzieciaków, które muszą rozwiązać jakąś tam zagadkę typu kradzież czy zaginięcie. Nie oczekiwałam od tej książki zbyt wiele. Ale na szczęście myliłam się. Wyzwanie jakiemu stawiają czoła główni bohaterowie tej powieści jest godne podziwu. Podobnie jak ich spostrzegawczość, wiedza, umiejętność logicznego myślenia oraz odwaga. Nie ukrywam, że książka wciągnęła mnie już podczas czytania pierwszych stron. I nie dała o sobie zapomnieć aż do teraz. Naprawdę bardzo mi się podoba.
Ala trochę od tyłu zaczęłam pisać tę recenzję. Zdążyłam wychwalić powieść, a jeszcze nawet nie powiedziałam Wam o czym ona właściwie jest. Zatem już poprawiam swój błąd.
"Pogromcy szyfrów" to przygoda trojga dzieciaków, które pewnego dnia spotykają się w dość niecodziennych okolicznościach. Każde z nich otrzymuje zaszyfrowaną wiadomość, dzięki której trafiają do bardzo tajemniczego miejsca zwanego Stacja X. To tutaj rozpocznie się ich przygoda. A ich zadanie polega na rozszyfrowaniu bardzo trudnego kodu, nad którym wielu kryptologów łamało sobie głowę. Wielu z nich straciło przy tym zdrowy rozsądek i teraz leczą się w szpitalach, inni swoje poświęcenie przy rozwikłaniu tej zagadki straciło pracę lub nawet życie. Co ciekawsze, jest też spora grupka osób, która za wszelką cenę pragnie pokrzyżować plany tych, którzy dążą do rozszyfrowania tego kodu. Co zatem kryje nie przeczytana od wieków księga? Brodie, Tusia i Hunter zostali powołani do tajnego zespołu, by odkryć prawdę sprzed wieków. Ich zadanie jest niezwykle niebezpieczne, a zagadka naprawdę bardzo zawiła i choćbym spędziła nad nią całe lata, nigdy nie wpadłabym na właściwy trop. Na szczęście ta trójka dzieciaków jest znacznie sprytniejsza i pomalutku podążają w celu rozwikłania tej nietypowej i bardzo dziwnej tajemnicy.
Muszę przyznać, że książka jest szalenie wciągająca. Już od pierwszych stron nie potrafiłam się od niej oderwać. Tutaj stale się coś dzieje. Liczne tajemnice, zagadki, szyfry, metody łamania kodów. Przez cały czas ciągle wypływa jakaś nowa myśl, nowy trop, który prowadzi nas pomalutku do wyznaczonego celu. Bieg wydarzeń toczy się tu dość szybko i jednocześnie często nas zaskakuje. Liczne zwroty akcji sprawiają, że wciąż nie potrafimy odgadnąć co może wydarzyć się za chwilkę. Książka zatem trzyma nas w napięciu do ostatniej strony.
Podoba mi się styl pisania autora. Nie ma w niej niepotrzebnych opisów czy wiedzy teoretycznej. Tok myślenia wszystkich członków tego tajnego zgromadzenia jest wyjaśniony dokładnie i bardzo logicznie. Myślę, że młodzi czytelnicy nie będą mieli kłopotu ze zrozumieniem treści lektury. I na 100% nie bedą się przy niej nudzić. Bardzo podobało mi się zdanie, które przeczytałam na okładce książki. Jest to opinia 10 letniej Alice, według mnie w pełni oddająca sens oraz atmosferę panującą w tej powieści.
"Cała książka jest jak szyfr, który trzeba złamać..."
W pełni się z tym zgadzam i z niecierpliwością czekam na kolejny tom. Gorąco polecam!!!