„Kobieta w obliczu tragedii wiele złego może dokonać, a każdy jej czyn powinien być usprawiedliwiony.”
Strata bliskich osób boli każdego dogłębnie, zwłaszcza, gdy odchodzi ktoś, kogo kochaliśmy ponad wszystko. Wówczas poczucie niesprawiedliwości, żal, tęsknota i cierpienie doskwiera na każdym kroku, gdyż wszelkie rzeczy i miejsca związane z ukochaną osobą przypominają nam czas z nią spędzony. Bohater książki „Basiulka” doświadczył tego bardzo mocno, ale przekonał się, że każda żałoba kiedyś się kończy, a życie toczy się dalej nie uznając pustki, którą zawsze wypełnia nowymi doświadczeniami.
Po śmierci ukochanej żony Witold nie potrafi pogodzić się z jej odejściem. Była dla niego najważniejszą kobietą, z którą dzielił smutki i radości. Niestety, teraz musi przyzwyczaić się do pustego domu i odnaleźć się w nowej rzeczywistości. A nie jest to łatwe, gdyż wciąż wracają wspomnienia, a z nimi ból i tęsknota. Z pewnością zapadłby się w swoim cierpieniu, gdyby nie trzy kobiety, które postanawiają nim się zaopiekować. Dla jednej z nich jest on synem, dla drugiej mężem jej wnuczki, a dla trzeciej dzieckiem, które pielęgnowała, jako niania.
„Basiulka” zachwyciła mnie swoją okładką, która jest przepiękna i takiej też historii się spodziewałam. Tymczasem na początku zaczęła mnie ona irytować, zwłaszcza, jeżeli chodzi o kobiety, które wkroczyły w życie nieszczęsnego Witolda po śmierci jego ukochanej Basiulki. Ich ciągłe swary dominują w tej fabule, więc miałam wrażenie, że jest to opowieść o nich, a nie o cierpieniu głównego bohatera.
To sprawiło, że nie od razu wsiąknęłam w atmosferę tej powieści. Poza tym wciąż kłócące się kobiety, ukazywane w pierwszych akapitach bez podawania imion, zostają nam przedstawione podczas wzajemnych oskarżeń i pretensji, więc trudno było się zorientować, kto jest, kim. Mają one sobie nawzajem wiele do zarzucenia, a jedynie nie widzą swoich wad. Z czasem mój stosunek do nich zaczął się zmieniać, gdyż dzięki nim Witold zaczął dostrzegać to, co dla niego ważne, wpuszczając do swego życia promyki radości i nowe uczucia.
Autorka w oryginalny sposób opowiada nam o wydarzeniach, o których w większej części dowiadujemy się z dialogów, jakie toczą między sobą trzy matrony. W nieustannych swarach, pretensjach, zniewagach i roztrząsaniach danego problemu na drobne i próbach wpływania na życie Witolda, można dostrzec istotne informacje i poruszane zagadnienia. Używając słów o różnym zabarwieniu można odczuć ekspresję wypowiadającej się osoby i wyobrazić sobie daną scenę.
Powieść „Basiulka” jest kontynuacją historii zawartej w książce "Byłaś moim niebem", której nie miałam okazji poznać. Była ona wydana przez wydawnictwo REPLIKA. Z tego powodu być może nie byłam do końca zorientowana w niektórych sprawach dotyczących Witolda. Pani Barbara Litwicka, w niebanalny sposób i bardzo sugestywnie potrafi oddać stan emocjonalny i mentalny osoby cierpiącej z powodu czyjejś śmierci. To jedna z tych powieści, których walory odkrywa się stopniowo i powoli. Jej charakter nie ma nic wspólnego z romantycznością, czy tkliwą opowieścią o miłości, ale raczej jest to opowieść o podnoszeniu się po stracie ukochanej osoby i próbach ułożenia życia na nowo, przypominając, że nic nie jest dane nam na zawsze.
Książkę przeczytałam, dzięki wydawnictwu Novae Res
Kontynuacja historii Byłaś moim niebem Dopóki pamiętasz o miłości, ona nie zapomni o tobie Odeszła. Stracił swoją szaloną, wyjątkową Basię z oczami w kolorze niezapominajek i z tą uroczą burzą ciem...
Kontynuacja historii Byłaś moim niebem Dopóki pamiętasz o miłości, ona nie zapomni o tobie Odeszła. Stracił swoją szaloną, wyjątkową Basię z oczami w kolorze niezapominajek i z tą uroczą burzą ciem...
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl"Basiulka" autorstwa Barbary Litwickiej to wzruszająca opowieść o stracie, rozpaczy i odkrywaniu nowego sensu życia. Książka porusza temat, który jest ...
Jego ukochana Basia, drobna istotka o chabrowych oczach i z niesforną burzą czarnych loków, odeszła na zawsze. Razem z utratą cudownej żony, życie Witolda zdawało się stracić cały sens. Los jednak...
@pliszka.literacka
Pozostałe recenzje @Mirka
Co kryją mury Mulberry Tales?
@Obrazek „Nie wiara wpływa na to, jakimi ludźmi jesteśmy, tylko to, jak sami postrzegamy moralność.” Kilka miesięcy temu skończyłam czytać "The paper dolls", pierw...
@Obrazek „Są słowa, które zapadają człowiekowi głęboko w pamięć.” Czasami spotykamy jakąś osobę, która wydaje się nam znajoma, ale nie jesteśmy w stanie osadzi...