„Piekielna narzeczona” to debiut Klaudii Gregorczyk i pierwszy tom cyklu „Piekielna”. Książka powstawała początkowo na Wattpadzie, obecnie jest dostępna jako e-book, audiobook i wersja papierowa na życzenie. Skusiłam się na lekturę powieści dlatego, że jest to mój ulubiony gatunek. Przyciągnęły mnie do niej również okładka i opis, ale też spory szum, który zrobił się wokół książki.
Fabuła na pierwszy rzut oka wydaje się nie być specjalnie skomplikowana, ale to tylko pozory. Letha, główna bohaterka, aby ocalić brata z rąk Czerwonych, decyduje się udawać królową Niebieskich i ma zamiar poślubić potwora, którym jest Aidan – okrutny książę rodu Czerwonych. Dziewczyna ma plan, najpierw będzie szpiegować i wyciągnie potrzebne informacje, później zaprowadzi Aidana wprost w objęcia śmierci. Proste, prawda? No właśnie nie do końca.
W powieść wchodzi się gładko. Od razu dużo się dzieje. Atak Czerwonych, porwanie brata Lethy i odważna decyzja prostej dziewczyny, która ma zapewnić jej bratu bezpieczeństwo. Decyzja, która od samego początku dużo mówi o Lethcie. O tym, jak wiele jest w stanie poświęcić dla bliskich, o tym, jak bardzo rodzinną i związaną z bratem jest osobą. Pokazuje też, że nie brak jej odwagi, stanowczości, waleczności i siły. Później okazuje się, że Letha jest wygadana, pyskata wręcz i lubi ryzyko. Podejmowane przez nią decyzje nie zawsze są trafne, szybciej działa niż myśli. Jest impulsywna. Jej zachowanie jest jednak podyktowane sytuacją, w jakiej się znalazła i próbą jak najlepszego odnalezienia się w niej. Letha jest zagubiona i nie wie, komu może zaufać. Targają nią sprzeczne odczucia w stosunku do Aidana. Przyznam szczerze, że czytając i obserwując jego zachowanie, ja też tak miałam, to raz, a dwa, nie dziwi mnie to ze względu na fakt, że oni dopiero się poznają, a poza tym, kiedy zaczynają pojawiać się uczucia w stosunku do drugiej osoby, nie myślimy racjonalnie. Bo z jednej strony nasza rozumna strona widzi, że ten ktoś nie jest dobry, że postępuje źle, z drugiej serce szepcze coś zupełnie innego, tym bardziej, jeśli w stosunku do nas jej zachowanie ulega zmianie. Z tych powodów potrafiłam zrozumieć chwiejność odczuć głównej bohaterki, jej wahania nastroju. We wszystkim, co robi i myśli, Letha jest szczera i przekonująca i to jest jej główna zaleta. Postaci w książce w moim odczuciu zostały przedstawione wystarczająco dobrze, mają swoje wady i zalety, zachowują się zgodnie ze swoim wiekiem i usposobieniem. I nawet dają się lubić, szczególnie Letha, bo Aidan faktycznie jest tak okrutny jak go opisują, jednak w kontakcie z Lethą zdecydowanie mięknie mu serce. Przyjemnie obserwuje się zmiany, jakie w nim zachodzą.
W powieści dużo się dzieje, dlatego ciężko jest się od niej oderwać. Intrygi dworskie, niebezpieczeństwo, mnóstwo tajemnic, wojna, a do tego wątek aranżowanego małżeństwa, silnej kobiecej postaci i enemies to lovers plus ciekawy system magiczny oparty na żywiołach, przyporządkowanych każdemu królestwu i powiązanych z kolorami. Jak łatwo się domyślić Królestwo Czerwonych włada żywiołem ognia, a Królestwo Niebieskich, skąd pochodzi Letha – żywiołem wody. Pozostałe królestwa także otrzymały władzę nad żywiołami i tak: Srebrnym przypisano lód, Białym wiatr, a Zielonym żywioł Ziemi. Jeśli chodzi o wspomniany już wątek romantyczny, rozwija się on w powieści raczej powoli, dlatego widać wyraźnie, jak bohaterowie stopniowo przechodzą z fazy enemies do fazy lovers, po drodze odnajdując wzajemne zrozumienie, co nie obywa się bez zażartych dyskusji i ostrej wymiany zdań. Relacja tej dwójki rozwija się w sposób naturalny, nie za szybko, nikt nikomu nie wskakuje do łóżka po pierwszym spotkaniu ani po kilku dniach znajomości. I naprawdę świetnie się to czyta. Świat przedstawiony fascynuje i aż chciałoby się dowiedzieć o nim i o magii w nim działającej trochę więcej. Na szczęście „Piekielna narzeczona” to dopiero pierwszy tom i jestem pewna, że w kolejnych tomach poznamy i świat i jego bohaterów jeszcze lepiej.
Jak na debiut jest moim zdaniem bardzo dobrze. Pojawia się w książce trochę błędów, te jednak są sprawą warsztatu, który z każdą kolejną powieścią autorki na pewno będzie lepszy. Prawdę mówiąc, chociaż wiem, że jakieś błędy były, niespecjalnie zwracałam na nie uwagę, bo pochłonęła mnie historia, którą miałam przyjemność poznawać. Bo wciąga, intryguje i potrafi zaskoczyć. Jestem usatysfakcjonowana lekturą i czekam na więcej, bo ta opowieść ma ogromny potencjał. Autorce gratuluję świetnego debiutu, a Wam książkę serdecznie polecam, z zaznaczeniem, że jest dla czytelników powyżej 16 roku życia, ze względu na przemoc i brutalne sceny w niej obecne.