Gdy Tomek Halicki dowiaduje się o śmierci babci, wyrusza do dawno nieodwiedzanej rodzinnej miejscowości, by pochować zmarłą. Tam doznaje szoku na wieść o tym, że starsza kobieta została brutalnie zamordowana. Nie bacząc na śledztwo prowadzone przez policję, postanawia ustalić na własną rękę, kto mógł się dopuścić tej makabrycznej zbrodni. Czy był to jego dawny przyjaciel, który prawdopodobnie ma coś wspólnego z zanieczyszczeniem pobliskiego jeziora? A może skonfliktowana z Tamarą sąsiadka, którą ludzie podejrzewają o czary, doprowadziła do zgonu staruszki?
Uwielbiam sięgać po debiuty, o czym większość z Was doskonale wie, i odkrywać nowych autorów. Tym razem mój czytelniczy nos po raz kolejny mnie nie zawiódł, a ja trafiłam na kawał dobrej lektury, która ukazała się tak jak okładka – tajemnicza oraz pełna wibrującego wręcz niepokoju. Pisarz umiejętnie stopniuje napięcie, a każdy kolejny rozdział odsłania następny element tej skomplikowanej układanki. Akcja nie pędzi na łeb na szyję, ale w spokojnym lecz utrzymanym na wysokim poziomie tempie odkrywa przed odbiorcą poszczególne fragmenty utkane z tajemnic, wspomnień czy koszmarnych wizji. Intryga stworzona na potrzeby tej powieści okazała się porywająca, zaskakująca, a moment kulminacyjny dostarcza nam sporą dawkę emocji oraz tematów do refleksji, zadziwiając przy tym swą nieprzewidywalnością. Wprowadzenie domieszki grozy uatrakcyjna całą treść, potęgując przy tym wrażenia z odbioru.
Twórca zabiera czytelnika na Podlasie, które jest dość specyficznym miejscem na mapie naszego kraju. To region charakteryzujący się niesamowitą mozaiką wielokulturową czy wielowyznaniową, co świetnie zostało oddane w tej publikacji. Możemy natknąć się tu na różnicę pomiędzy wyznaniami katolickimi a prawosławnym, ale także poznać kilka obrządków bądź tradycji związanych z pochówkiem zmarłego, jakie obowiązują właśnie wyznawców prawosławia. Wlecenie treść języka chachłackiego nadaje temu wszystkiemu jeszcze większej autentyczności. Również klimat małej miejscowości, w której każdy ma coś do ukrycia został doskonale odtworzone. Takie niewielkie społeczności mają swoją unikatową dynamikę, własne sekrety lub głęboko skrywane grzechy, a prawda okazuje się często bardziej złożona niż moglibyśmy przypuszczać.
Wątek dochodzenia prowadzonego przez głównego bohatera ociera się o szereg problemów społecznych, psychologicznych, a nawet ekologicznych. Na pierwszy plan wysuwają się trudne relacje rodzinne oparte na oskarżeniach, kłamstwach, poczuciu odrzucenia i ogromnym żalu. Autor za sprawą tej lektury próbuje uświadomić nam, jak ważna w procesie wychowania bądź kształtowania młodego umysłu jest przynależność do społeczeństwa oraz jak tragiczne konsekwencje ma wpajana od dziecka nienawiść. Przy okazji pokazując również, jak istotne bywają w naszym życiu wspomnienia lub powrót do korzeni. Poruszony tu został także problem alkoholizmu i jego destrukcyjny wpływ na więzi rodzinne.
Znajdziecie tu też wzmianki o szeptuchach, czyli ludowych uzdrowicielkach, które w Polsce występują głównie właśnie w rejonie Podlasia. Oferują one swoje usługi osobom wierzącym w ich moc leczenia. Wśród tych znachorek istnieje podział na te parające się białą magią, ale też na te, których praktyki kojarzone są tylko i wyłącznie ze złymi czarami. Oczywiście są szeptunki potrafiące władać zarówno pozytywną jak i negatywną mocą, co tutaj widać znakomicie i świetnie zostało uchwycone przez Pana Bogdana.
"Pleń" to rewelacyjny kryminał z interesującą zagadką i zaskakującymi zwrotami akcji. Polecam ją miłośnikom dusznej atmosfery, tajemnic czy małomiasteczkowego klimatu, ale również wielbicielom dobrze rozwiniętych psychologicznych aspektów.