Są różne podróże. Dla jednych życie to podróż, dla innych podróżą jest pokonywanie drogi, po to by osiągnąć cel, dotrzeć w dane miejsce. Jeszcze inni traktują podróż jako przygodę –wtedy cel i miejsce są nieważne, grunt, żeby droga sama nas niosła…
„Wolny wagon poetycki” traktuje podróż dwojako. Jest więc przestrzenne przemieszczanie się na pokładzie wagonu restauracyjnego, jest i metaforyczna wędrówka, która skłania do refleksji nad ludzkim losem, nad miłością, śmiercią, życiem.
A kto za tym wszystkim stoi? Kogo tak fascynuje polska kolej? Myślę, że niejednego z nas, ale na pewno prym w tej dziedzinie wiodą członkowie grupy poetyckiej WARS. Czyli aktywni polscy poeci, mający w dorobku wiersze o tematyce kolejowej i ceniący sobie podróże koleją –te dosłowne i te w znaczeniu przenośnym. Zastanawiacie się, kim są owi twórcy? Pośród autorów antologii znajdziemy bibliotekarkę, maszynistę, psychologa, prawnika, politologa, ochroniarza, kilku polonistów i nawet ratownika medycznego. A wszystkich łączy jedno – lubią twórcze podróże.
Z jakim skutkiem zakończył się przejazd tego poetyckiego pociągu? Otóż, zaowocował morzem rozmaitości. Tematyka wierszy jest przeróżna. Od opisów ciekawych dworców, poprzez obozy koncentracyjne, miłość, tęsknotę, religię, rozczarowanie, aż do stanu polskiej kolei, samobójstw pod kołami pociągu, pożegnania, gór, czy erotyzmu. Są i dowcipne makabreski, nawiązania do J. Tuwima, inspiracje znanymi, wiersze w gwarze góralskiej, oraz dedykacje, „najciekawszą” jest ta dla łyżki do butów... Trochę to jest tak, jakby np. do wagonu fantastyki wrzucić nagle poezję, bądź na wskroś prawdziwe opowiadanie, czy równanie matematyczne. Takie miałam odczucia -jakby za daleko ta podróż zabrnęła. Zbyt okrężną drogą, gubiąc gdzieś na zakręcie tematykę kolei. Śmiało można powiedzieć, iż „Wolny wagon poetycki” przemierzył kawałek Polski, świata i historii w poszukiwaniu tej różnorodnej tematyki.
Czytając wiersze zawarte w antologii, poczułam się jakbym była pasażerem pociągu przewożącego nie tylko ludzi, ale i ludzkie emocje. Czasem wiersze oscylują na granicy refleksji nad własnym życiem. Jedne są lepsze, inne gorsze, wszystko zależy od autora. A, że autorów jest wielu, to i czytelnik w końcu trafi na swoją metaforę… Mnie osobiście najbardziej przypadł do gustu wiersz „Poczytalność wewnętrzna” [Stanisław Dominiak], dla mnie to jeden z tych wierszy, który zapada w pamięć na dłużej.
O czym jeszcze warto wspomnieć…? O tym, iż książka kończy się biogramami twórców, oraz notami o patronach medialnych. A także o tym, iż uzupełnieniem poezji jest fotografia. Zdjęcia zamieszczone w antologii są ciekawym spojrzeniem na dzisiejszą i dawną kolej.
Myślę, że to dwieście stron to stanowczo za mało, aby pokazać wielowymiarowość podróży pociągiem. Niemniej jednak, jest to ciekawy zbiór, dający przedsmak do dalszej wędrówki. Ja – pasjonatka kolei, daję zielone światło dla następnego składu. Oby zdążyli na niego wszyscy utalentowani spóźnialscy, nawet ci bez biletu, a posiadający pasję i oby wagon poezji po raz kolejny ruszył pełną parą z peronu.