Po około dwóch dniach od zakończenia „Scarlett” zabrałam się za kontynuację. Wcześniej pisała, że jest to bardzo dobra książka. Nie wiedziałam czego mogę się spodziewać po drugiej części. Sądziłam, że nie będzie tak dobra. Jednak przyznaję się, że się myliłam. Książka bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła.
W „Pocałunku Demona” zapoznajemy się z dalszymi losami naszej głównej bohaterki Scarlett. Jej chłopak za swoje czyny został zesłany do innego wymiaru, aby odbyć karę. Dziewczyna tęskni za nim jak szalona. Jedyne oparcie znajduje w swoim bracie i przyjaciołach, szczególnie w Ofelii. Vincent jak wcześniej nienawidzi Scarlett, jednak coś się zmienia. Główna bohaterka sama zaczyna z nim rozmawiać. Wydaje się, że dziewczyna będzie z utęsknieniem czekać na swojego chłopaka. Że będzie płakać z tęsknoty. Byłoby tak, gdyby nie Vincent…
„Pocałunek Demona” jest kontynuacją „Scarlett”, książki, której recenzja znajduje się poniżej. Do pierwszego tomu przysiadłam z ciekawością, ponieważ chciałam wiedzieć, co kryje się za tajemniczą okładką. Polubiłam ją. Do tego tomu zważywszy na zakończenie przysiadłam z jeszcze większą ciekawością. I muszę przyznać, że nie żałuję ani minuty spędzonej na jej czytaniu.
W książce mamy tych samych bohaterów. Wszyscy pozornie są tacy sami. Podkreślam tutaj słowo pozornie. W zachowaniu niektórych zaszły znaczące zmiany. Władzę nad Vincentem przejął jego wewnętrzny demon, co możemy zaobserwować na koncercie na rozpoczęcie roku. Lubiłam go od pierwszej wzmianki o nim w poprzedniej części. Tutaj wprost go pokochałam. Mam dwa takie ulubione zdarzenia. Oba to sceny pocałunków. Jednak ta druga, na cmentarzu mną poruszyła. Wzruszyłam się, kiedy Vincent mówił o swojej pierwszej miłości. Myślę, że część jej znalazł właśnie w Scarlett, a nie Ofelii.
Cieszę się, że znalazł się tutaj rozwój relacji Scarlett i Vincenta. Długo nad tym myślałam i moim zdaniem nawet fajnie by wyszło, gdyby zostali parą. Jednak jest także Mikael, którego też bardzo lubię. Przeszkadzał mi tutaj Obserwator, jednak był on potrzebny, aby Mikael mógł się znów znaleźć na ziemi.
W poprzedniej części mieliśmy zabójstwo bibliotekarza. Tutaj mamy demona, który zabija ludzi topiąc ich w snach. Demon oczywiście dopada Scar, jednakże Mikael zdąża ją ratować. Od tego momentu zaczyna się wojna. Vincent i Mikael walczą u swojego boku w imię niewinnych. Scarlett ma za zadanie przynieść miecz, który może zabić demona. W uzyskaniu go pomaga jej Ofelia.
Zważywszy na szkołę czytam coraz mniej. Jednak dla tej książki starałam się wygospodarować jak najwięcej czasu. Czasem udało się coś przeczytać, czasem nie. Aby ją skończyć przysiadłam w piątek ok. 23 i skończyłam ją w sobotę ok. godziny 1:30. W tym czasie przeczytałam ok. połowę książki. „Pocałunek Demona” tak jak poprzednią część czyta się bardzo szybko i przyjemnie.
Okładka po raz kolejny mi się podoba. Sądzę, że przedstawia Mikalea, ponieważ oko jest niebieskie. A Vincent ma czarne oczy. Przyznam, że okładka nie jest aż tak dobra, jak poprzednie części, jednak na pewno nie zaliczę jej do porażek. Na swój sposób przyciąga uwagę. I chyba to się liczy.
Podsumowując. Książkę polecam osobom, które zapoznały się z poprzednią częścią, lub osobom, które szukają fajnego paranormalna. Jeśli macie wolny dzień to na tej lekturze miło go spędzicie. Książkę kierowałabym pod fanki paranormal romance. Osoby, które lubią „Zmierzch” lub „Pamiętniki Wampirów” na pewno znajdą coś dla siebie.