Chyba każdy mol książkowy ma tak, że słyszał o jakiejś książce, ale ma zamiar przeczytać ją dopiero w dalekiej przyszłości lub wcale. Ja miałam właśnie taką sytuację z powieścią Jess Rothenberg Po tamtej stronie ciebie i mnie. Wielokrotnie widziałam ją w bibliotece, ale jakoś zawsze ją omijałam. Jak to się stało, że jednak zmieniłam zdanie? Odpowiedź jest bardzo prosta: przeczytałam pozytywną recenzję na którymś z blogów i stwierdziłam, że warto spróbować.
Bohaterką powieści jest szesnastoletnia Brie, która umiera na wskutek pękniętego serca. Na pierwszy rzut oka wydaje się, iż zmarła na rozległy zawał, ale przecież nie spotyka to ludzi w tak młodym wieku. Przyczyna jej śmierci to właśnie pęknięte serce na wskutek szoku spowodowanego porzuceniem przez chłopaka - największą miłość jej życia, bez której nie wyobrażała sobie przyszłości. Słowa wypowiedziane przez jej jedynego: "Nie kocham cię" są dla niej tak dużym ciosem, że opuszcza wszystkich, których kochała. Nie zaznaje jednak spokoju, lecz trafia do miejsca, w którym przebywają inni zmarli młodzi ludzie. Poznaje tam Patricka, niewiele starszego od niej młodzieńca, który zmarł w latach osiemdziesiątych XX wieku i staje się on jej przewodnikiem po tym nowym miejscu. Szybko okazuje się, że świat po drugiej stronie nie wygląda identycznie jak ten, w którym żyjemy i że dziewczyna może obserwować życie jej najbliższych, a nawet w nie ingerować. Dowiaduje się, że każdy posiada jakiś sekret, tajemnicę, którą nie chce podzielić się z innymi, co zmienia sposób patrzenia Brie na to, jakie życie prowadziła. Co z tego wyniknie? Czy zemści się na chłopaku, który ją porzucił? Czy może pozna prawdę o sobie i o tych, których kochała? Tego dowiecie się, jeśli sięgniecie po tę powieść.
Od samego początku sposób uśmiercenia głównej bohaterki przez autorkę wydał mi się zbyt banalny. Pęknięte serce? Co? Śmierć na wskutek zerwania? Do tej pory uważam, że można to było rozegrać w inny sposób. Z tyłu okładki naczytałam się jak przejmująca i głęboka jest ta powieść, jednak na samym początku nie potrafiłam znaleźć potwierdzenia obietnic wydawcy. Brie stale irytowała mnie swoim zachowaniem, swą naiwnością i zwyczajną głupotą. Dwustronicowe rozmyślania na temat jej ulubionego długopisu sprawiały, że zaczynałam zastanawiać się, czy może nie jestem przypadkiem już za stara na takie książki. Dodatkowo sama bohaterka stwierdziła, że jej JEDYNĄ wadą jest brak talentu wokalnego. Postacią z większym potencjałem wydawał mi się Patrick, który jest bohaterem bardzo tajemniczym, ale z bólem serca stwierdziłam, że autorka i jego musiała zepsuć ograniczając jego wypowiedzi jedynie do flirtu z Brie. Do szału doprowadzały mnie nieustanne myśli Brie, zresztą zawsze wyrwane ni z gruchy ni z pietruchy, w stylu: "Patrick ma przecież takie seksowne ciało" i ubolewałam nad tym, że Jess Rothenberg nie stworzyła po prostu dwójki przyjaciół, gdyż na ewentualną parę w ogóle mi nie pasowali. Poza tym Brie za bardzo skupiała się na sobie i w nielicznych momentach, gdy tego nie robiła zaczynało się robić nieco ciekawiej.
Jednak w pewnym momencie nastąpił przełom i nie wiedzieć kiedy wkręciłam się w tę historię tak, że nie potrafiłam się od niej oderwać. Brie stała się dojrzalsza, nie irytowała mnie już swoim zachowaniem i wahaniem nastrojów i polubiłam ją. Jeśli chodzi o Patricka to zakończył swe ciągłe flirty, spoważniał i z wielką ciekawością czekałam aż poznam jego tajemnicę, historię i okoliczności jego śmierci. Styl autorki poprawił się i książkę zaczęłam czytać z prawdziwą przyjemnością. Szkoda, że nie było tak od początku, ponieważ gdyby nie słabsze pierwsze 100-200 stron, to wychwalałabym tę książkę pod niebiosa i przyznałabym jej wyższą ocenę. Podobało mi się w niej również to, że rzeczywistość w świecie zmarłych jest inna niż w świecie żywych - niektóre miejsca wyglądają inaczej, trudniej też jest dostać się np. do domu, ponieważ droga nie jest taka sama, ulice są jakby poprzestawiane.
Ciekawe jest również to, iż tytuły rozdziałów nie są standardowe. Są to tytuły piosenek, które możemy przesłuchać w trakcie czytania lub po, a na końcu książki dodatkowo została spisana dyskografia, gdzie możemy wyczytać szczegółowe informacje na temat danego utworu.
"Najlepsze, że każde życzenie się spełniało. I każde okazywało się lepsze niż poprzednie. Nie było żadnych zmartwień. Nie było problemów ani koszmarów, kłopotów ani lęków. To w ogóle nie było prawdziwe życie."
Podsumowując, polecam tę powieść przede wszystkim młodzieży. Uważam, że autorce udało się skłonić młodego czytelnika do refleksji, do doceniania tych, których kochamy. Uważam, że główna bohaterka przeszła swego rodzaju przemianę, stała się dojrzalsza i zrozumiała, że nie jest najważniejsza na świecie. Dzięki tej powieści możemy docenić to, co mamy, także rzeczy materialne, których w dzisiejszych czasach ciągle nam mało, ciągle podążamy za posiadaniem coraz większej ilości różnych przedmiotów, a nie zauważamy, że mamy już coś, o czym niektórzy mogą tylko pomarzyć. Po tamtej stronie ciebie i mnie nie jest pustą książką dla nastolatek, dlatego pomimo wszystkich minusów chciałabym ją polecić.