Hildur recenzja

Po prostu - jestem Hildur

Autor: @jorja ·2 minuty
2024-12-30
Skomentuj
30 Polubień

„Hildur. Walka. Służąca Odynowi walkiria. Patronka wojny i wróżka śmierci, której zadaniem było decydować podczas bitwy, kto ma zwyciężyć, a kto zginąć”.

Bardzo lubię literaturę skandynawską i to nie tylko kryminały, choć po nie sięgam najczęściej, ale również książki obyczajowe czy reportaże. Fascynuje mnie odmienność, sposób życia i postępowania ludzi, którzy mieszkają w małych, hermetycznych społecznościach, z utrudnionym dostępem do opieki medycznej czy szerokiej gamy artykułów spożywczych. Żyjących w miejscach, w których przyroda nie rozpieszcza, a żywioły dają o sobie znać o wiele częściej niż w innym rejonach świata. Islandia zawsze kojarzyła mi się przede wszystkim z zimnem, pustkowiem i mrokiem. Jest to więc świetne miejsce na obsadzenie fabuły thrillera.
Czy Hildur zmroziła krew w żyłach?

Oficer śledcza Hildur zmagająca się z nierozwiązanym dramatem z dzieciństwa, który wciąż kładzie się cieniem na jej życiu, niespodziewanie dostaje nowego partnera – praktykanta przybyłego z Finlandii, który dla odmiany ucieka od swojego nieudanego życia prywatnego. Przypadkiem zaczęli odkrywać jedno morderstwo po drugim, nie widząc powiązań łączących zamordowanych. Jedynym wspólnym mianownikiem był kosmyk blond włosów ulokowany pod językiem każdej z ofiar.
Czy zdołają rozwikłać zagadkę i znajdą sprawcę?

Tytułowa Hildur jest główną postacią tej historii, która zaczyna się bardzo niewinnie, ot po prostu podglądamy życie policjantki na głębokiej islandzkiej prowincji. Z czasem jednak akcja przestaje leniwie płynąć, a przyspiesza i angażuje, bo jest się niemniej ciekawym niż sama Hildur co łączy śmierć sławnego prawnika ze stolicy z prowincjonalnym pedofilem.

Lektura była reklamowana jako klasyczny nordic noir, ale początkowo nie mogłam za bardzo wciągnąć się w akcję. Silna i twarda policjantka, zapalona surferka, która do pomocy dostaje praktykanta z Finlandii dziergającego swetry… jakoś mi się to nie łączyło, a jednak po pewnym czasie odkryłam, że bije z lektury ów specyficzny urok, który sprawia, że bohaterów się polubiło mimo ich schematyczności, a treść zaciekawiła. Autorka wplotła wiele ciekawostek dotyczącej Islandii. Niektóre nie robiły na mnie wrażenia, ale przy niektórych nie chciało mi się aż wierzyć – bo kto to widział, żeby w całym kraju był tylko jeden patolog wykonujący sekcje zwłok, które były przedmiotem przestępstwa i śledztwa. Wielkim atutem kryminału jest jego klimat: szczegółowe opisy przyrody, groźnej zimowej aury, deszczy i chłodu mrożącego do szpiku kości. Wyszło to bardzo realistycznie.
Ciekawy też był opis islandzkiego społeczeństwa, zwyczajów i jak radzą sobie z niedogodnościami i niegościnnością swojej ukochanej wyspy.

Mimo iż książkę czytało mi się dobrze, to jednak trochę rozczarowało mnie samo rozwiązanie zagadki kryminalnej. Zabrakło mi też wokół niej aury niepokoju, a przede wszystkim elementu zaskoczenia. Niemniej z pewnością sięgnę po kolejny tom, bo debiutom można wiele wybaczyć.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2024-12-20
× 30 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Hildur
Hildur
Satu Rämö
7.5/10
Cykl: Hildur, tom 1

Najprawdziwszy nordic noir, doprawiony szczyptą islandzkiego mistycyzmu. Nękana wspomnieniami traumy z dzieciństwa oficer śledcza i dowódczyni jednostki do spraw zaginięć dzieci, Hildur Rúnarsdóttir...

Komentarze
Hildur
Hildur
Satu Rämö
7.5/10
Cykl: Hildur, tom 1
Najprawdziwszy nordic noir, doprawiony szczyptą islandzkiego mistycyzmu. Nękana wspomnieniami traumy z dzieciństwa oficer śledcza i dowódczyni jednostki do spraw zaginięć dzieci, Hildur Rúnarsdóttir...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Spędziłam z tą książką ostatnie dni starego roku i pierwszy dzień nowego. Zdecydowanie był to świetny czas. Nie tak dawno pisałam, że nie udaje mi się trafić na dobry fiński kryminał – no to właśn...

@OutLet @OutLet

Hildur Runarsdottir jest policjantką w niewielkiej miejscowości na Islandii. Kobieta ma za sobą bardzo ciężkie dzieciństwo. Spokój znajduje, serfując w zimnych wodach Atlantyku. Partnerem Hildur zost...

@przerwa.na.ksiazke @przerwa.na.ksiazke

Pozostałe recenzje @jorja

27 śmierci Toby’ego Obeda
Ile razy można umrzeć?

Dawno nie miałam w rękach żadnego reportażu, więc postanowiłam to zmienić. Uważam, że trzeba od czasu do czasu zainteresować się inną dziedziną literatury niż tą, po któ...

Recenzja książki 27 śmierci Toby’ego Obeda
Umrzesz za 6 godzin
Wymierzanie kary...

„Inaczej się myśli, kiedy rozwiązujesz zagadkę na spokojnie w domu, a inaczej, kiedy zależy od tego twoje życie”. W czasach szkolnych nie przepadałam za naukami ścis...

Recenzja książki Umrzesz za 6 godzin

Nowe recenzje

Kyle
Nowy świat i stare problemy
@Oliwia_Anto...:

@ObrazekKyle - T.M. Piro Egzemplarz otrzymałam za pośrednictwem klubu recenzenta z serwisu nakanapie.pl Już od jaki...

Recenzja książki Kyle
Babel. Pocałunek śmierci
Warszawska "Babel"
@mag-tur:

W tym roku obchodzimy stulecie powstania kobiecej policji. Przedstawienie tego tematu podjęła się Monika Raspen, której...

Recenzja książki Babel. Pocałunek śmierci
Był sobie pies
Świat z psiej perspektywy
@jedz.czytaj...:

W książce "Był sobie pies" autor przedstawia nam nietypowe rozwiązanie stylistyczne. Poznajemy świat oczami psa, jego p...

Recenzja książki Był sobie pies
© 2007 - 2025 nakanapie.pl