To już jest niestety ostatnia część niesamowitej trylogii „Mroki Kopenhagi”. Jak zakończy się historia Heloise Kaldan?
Nasza główna bohaterka Heloise Kaldan aktualnie w wolnym czasie jest wolontariuszką. Opiekuje się starszym umierającym panem Janem Fischhofem. Jak wiecie Heloise jest również dziennikarką. Staruszek wyjawił jej pewien długo skrywany sekret. Zły czyn, którego dopuścił się w przeszłości. Jan boi się śmierci, bo to czego się dopuścił przed 20 laty zaprowadzi go prosto do piekła. Co takiego ma na sumieniu. Nasza dzielna dziennikarka postanawia odkryć prawdę. Mimo sprzeciwów z góry, wyrusza w nieznane. Co odkryje? To co odkryła mną bardzo wstrząsnęło. Nie mogłam się pozbierać. Czy można wybaczyć zbrodnie przed laty? Kto tak naprawdę zamordował? Dlaczego ginęli ludzie?
Czy życie Heloisy będzie zagrożone? Czy odkryje prawdę nim będzie za późno? Czy starszy pan będzie mógł odejść w spokoju, czy raczej będzie się smażył w piekle?
Całkiem dobre zakończenie całej trylogii. Ta część tak bardzo przypadła mi do gustu, że aż przeczytałam ją dwa razy. Uwielbiam tą całą serię „Mroki Kopenhagi”. Podczas czytania a zwłaszcza na sam koniec mocno płakałam. Tego się nie spodziewałam. Zakończenie – hmm powiem tak nawet nie pomyślicie, że to tak się może potoczyć. Tak samo jak ja nasza główna bohaterka była w szoku. Pozostaje pytanie czy można ufać starszym osobą nie znając ich historii życia? Czy ludzie powinni umierać w samotności, czy raczej nie powinni być sami?
Ta część jest bardzo emocjonalna. Po pierwsze bardzo się przywiązałam do Heloise i muszę jej dać odejść. Mam cichą nadzieję, że jeszcze kiedyś powróci. Po drugie treść książki doprowadza do łez. To co tam się dzieje nigdy nie powinno mieć miejsca. Po trzecie nie lubię, gdy umierają ludzie. Zwłaszcza samotne osoby.
Czy zło i tajemnice skrywane przez wiele lat mogą powodować jeszcze więcej zła? Czy ze zła może urodzić się dobro? Mówią, że za swoje czyny każdy powinien zapłacić. Tylko czy każdy zdąży odpowiedzieć za swoje czyny? A co z tymi ludźmi, którzy ponure tajemnice zabierają ze sobą do grobu?
W „Pitbulu” pierwsze skrzypce gra nasza główna bohaterka i jej prywatne śledztwo dotyczące sprawy ujawnionej przez umierającego pana Jana. Pytanie czy on mówi prawdę? To spróbuje wyjaśnić nasza Heloise.
Czytając byłam pod ogromnym wrażeniem. Nie miała czasu na nudę. Bardzo dobrze się bawiłam. Uwielbiam płakać przy bardzo dobrych książkach. Barwna bohaterka. Niesamowita historia tytułowego Pitbula. Wartka akcja.
Idealna książka dla fanów kryminałów/thrillerów. Cała trylogia „Mroki Kopenhagi” to znakomity prezent nie tylko na święta.
Z całego serca polecam „Ostrze”, „Cięcie” i „Pitbula”.
Gratuluję Anne Mette Hancock niesamowitej trylogii.