On, Artur Ostry, jest właścicielem sieci doskonałych restauracji, które słyną z dań podnoszących libido. W dzień występuje jako szef kuchni, nocą zmienia się w mężczyznę, którego nie sposób zapomnieć. Z pozoru jest człowiekiem w pełni zadowolonym z życia, jednak nosi w sobie bolesną tajemnicę. Ona, Lena Kruk, dwudziestopięciolatka, zapalona cukierniczka amatorka, bez grosza przy duszy. Aby utrzymać się w Gdańsku, chwyta się każdego zajęcia, choćby było najbardziej podejrzane. Podejmuje się nawet pracy w klubie erotycznym. Na swoje szczęście w tym raczej mało sympatycznym miejscu Lena poznaje Artura, a ten docenia jej pasję i talent do produkcji słodkości. Zaprasza dziewczynę do swojego programu stażowego. Tym samym Ostry daje szansę im obojgu: jej na karierę, sobie na zmianę, na którą chyba nie jest do końca gotowy. Jak rozwinie się ta pełna namiętności i wyrafinowanych smaków znajomość?
.
Przychodzę do was z recenzją "Ostry" autorstwa Angeli Węckiej. Dziękuję
@editio.red za egzemplarz do recenzji. Boże, kochane wy moje, co ja tu przeżywałam. Łogień piekielny! Zacznijmy od tego, że bohaterowie są wykreowani fantastycznie. Każdy z nich posiada jakieś wady, ich relacja do łatwych nie należy, każdy z nich ma jakieś demony przeszłości lecz pomimo tego wszystkiego, dążą do tego by stworzyć coś pięknego. Lena pragnie spełnić swoje marzenia, nie ma wsparcia w rodzicach, ponieważ oni, dobrze ustawieni z mocną pozycją społeczną uważają, że jest to kolejne jej widzimisię. Zero jakiejkolwiek aprobaty, w tym co robi. On jest przystojny, szarmancki oraz świetnie gotuje. Potrafi zrobić coś z niczego. Te wzmianki o ciastach, daniach sprawiły, że aż ślinka mi ciekła i najchętniej zjadłabym wszystko, co było tam wymienione. 😂🙈 Relacja między Arturem a Leną zaostrza się i wypieki na twarzy pojawiały się same. Jedna sytuacja rozśmieszyła mnie do łez i nadal mam ją przed oczami. 😂 Było czuć tu tą namiętność, chociaż w pewnych momentach seks połączony ze wstawkami o jedzeniu nie był smaczny, ale to mały szczegół. Fabuła jest dopracowana do ostatniego guzika, nie było żadnych wątków nie zrozumiałych. Bynajmniej ja niczego takiego nie doświadczyłam.
.
Książkę czyta się szybko, nie jest gruba a czcionka jest idealna dla mojego wzroku 🙈. Zwracam na to uwagę, ponieważ w niektórych pozycjach czcionka jest taka drobna, że moje oczy wyją do księżyca. Styl autorki strasznie mi przypadł do gustu, nie ma tu owijania bułki przez bibułki tylko pełen konkret. Akcja dzieje się szybko, że czytelnik nie ma chwili na odpoczynek. Cała historia jest podzielona na pięć części "ostrości", rozdziały nie są długie, według mnie są idealne, bo czytelnik się nie męczy z czytaniem. Okładka jest zmysłowa i patrząc na nią można na starcie powiedzieć, że akcja będzie się działa w kuchni oraz że namiętność i sceny erotyczne także będą się pojawiały. Podsumowując: Polecam tą historię, wypieki na twarzy gwarantowane, zalecam przygotować sobie popcorn, ciastka lub jakieś inne przekąski, bo apetyt wam wzrośnie w miarę czytania 😁