Mimo popularności, ciągłego przewijania mi się przed oczami książek Autorki, dziś co nieco o moim pierwszym spotkaniu oko w oko z Jej twórczością. Muszę przyznać, że udało się mnie zaciekawić, ale od początku.
Rai jest kobietą, która żyje w otoczeniu głównie mężczyzn. Mało tego, to właśnie oni rządzą światem, w którym żyje bohaterka. Jednak nadeszła pora, żeby miała możliwość stać się królową w tym bezwzględnym życiu mafijnym. Jak wiadomo, będąc samotna, nie poradzi sobie z tym. Mimo swojej siły, determinacji, aby ochronić bliską jej osobę, podejmuje decyzję o zawarciu aranżowanego małżeństwa. Nie mogła się jednak spodziewać, z kim przyjdzie dzielić jej ten związek. Przeszłość powraca. ON wraca. Kyle Hunter. Mężczyzna, który zostawił ją za sobą kilka lat wcześniej, mimo że miał ją chronić, mimo że mogła powierzyć mu każdą tajemnicę. Teraz to on skrywa się za sekretami, a ich relacja nie wróży udanej przyszłości. Nie ma jednak czasu na odwrót. Tron czeka, należy zacisnąć żeby i iść prosto, nawet gdy na szali leży serce.
Ufff, jeden silny bohater zawsze robi wrażenie. Silna bohaterka? Jeszcze większe. No cóż, tu mamy combo, bo właśnie taki duet. Dlatego należy spodziewać się tego, że zadzieje się sporo.
Mnie to bardzo przyciągnęło i właśnie dzięki takiej kreacji postaci nie pozwoliło oderwać się od książki. Sam styl Autorki bardzo przypadł mi do gustu. Uważam, że miała świetny pomysł, którego realizacja poszła równie dobrze.
Jest coś w tym świecie mafijnym, co ciągle ciągnie mnie jak magnes. Być może w dużej mierze to kwestia sentymentu, ale jeśli historia jest dobrze napisana, wzbudza napięcie, wywołuje emocje, nie nudzi, to nie może to być tylko i wyłącznie to.
Bardzo podobało mi się to, co dzieje się w tle. Zdecydowanie przypadły mi do gustu wszystkie poprowadzone akcje. Odrobina sekretów, intryg, w niektórych momentach czułam się jak przy dobrym filmie. Nie o wszystkim będziemy wiedzieć po zakończeniu. W głowie pozostanie wiele znaków zagadek, na których rozwiązanie przyjdzie jeszcze czas.
Uwielbiam chemię między Rai i Kylem. Napięcie, które istnieje między nimi aż prosi się o wybuch, a kiedy ten już następuje, cóż...
W dużej mierze, druga część książki skupia się na scenach zbliżeń bohaterów. Odrobinę przytłoczyły one to, co działo się między nimi, niemniej jednak stanowiły dla mnie poniekąd element rozgrywki, która się między nimi toczyła. Bardzo pikantny, świetnie opisany element.
Chyba rzadko zdarza mi się jednocześnie cieszyć z tych wszystkich scen, ale i mieć ich za dużo. Taki konflikt interesów 😅
Jeśli chodzi o samo zakończenie. Mimo faktu, że można spodziewać się tego, co i jak, to książka, na finał której możemy obgryźć paznokcie. Przypomnę, że jest to pierwsza część i teraz mogę tylko czekać niecierpliwie na drugą.