Gdy zapada noc, w gęstym mroku majaczy zawodząca żałośnie postać Białej Damy, przechadzającej się samotnie po zamkowym dziedzińcu. O dreszcze przyprawia dalekie wycie czarnego wilka i dobywający się z głębokiej studni zdławiony szept czarownic. Gdy zapada noc, atmosfera wokoło gęstnieje, zdaje się podrygiwać i wirować w odrealnionym, bajkowym rytmie. Wtedy to od zmurszałych murów odbija się echem zachęcające nawoływanie wesołego Hrabiego, a szalony duch mknie przez leśne ostępy na płonącym wieprzu. Gdy zapada noc, budzi się zapomniany świat. Z cienia podążają ku nam strzygi, zmory i wąpierze. Duchy sympatycznych alchemików, bezgłowe zjawy i szajki kocich upiorów. Wtedy to, na drżącej tafli pobliskiego jeziora, migoczą pląsające ogniki, jednak gdy delikatny wietrzyk marszczy wodę, w odmętach dostrzec można coś jeszcze: korowód niewyraźnych, ruchliwych kształtów. Gdy zapada noc, ożywają tajemnice. Gdy zapada noc…
Jesteście gotowi odważnie wyruszyć na spotkanie przygody?
***
Turystyka, jak wiele innych aspektów naszego życia, ma przeróżne oblicza Można podróżować by relaksować się na plaży, moczyć się w basenie, podziwiać topowe obiekty, smakować świat odkrywając jego kulinarne sekrety. Można także uprawiać tanatoturystykę albo podążać śladem wybranych zjawisk. Od dawna już, podróżowania nie kojarzymy tylko z chodzeniem z plecakiem, zwiedzaniem muzeów, galerii i zabytków. Dla wielu, szczególnie pasjonatów grozy i strachu, to także szukanie dreszczyku emocji i powodów dla których włoski jeżą się na karku. Dlatego tak popularne stało się odwiedzanie ikonicznych lokalizacji związanych z horrorami lub podążanie tropem UFO. Jak na dłoni widać, że, jedyne co nas ogranicza to, w tym wypadku, tylko wyobraźnia!
Turystyka paranormalna w połączeniu z tradycyjną turystyką kulturową zaspokaja nie tylko naszą potrzebę obcowania z niezwykłością, pomaga oswajać się z tym co niewytłumaczalne, ale stanowi także wspaniałą lekcję historii i przykład tego, jak cudownie nieograniczona jest ludzka myśl. Ponadto to cudowna odskocznia dla zmęczonej współczesnością wyobraźni. Taka idea podróżowania niezwykle mi się podoba. Ciągnie mnie bowiem w miejsca kipiące od legend. W mojej biblioteczce nie mogło zabraknąć więc odpowiedniego przewodnika, który wskazałby mi kierunek poszukiwania „nawiedzonych” lokacji. I tak oto w moje ręce trafił „Duchowy przewodnik po Polsce, czyli 101 wycieczek z dreszczykiem”. W tym roku skupiłam się głównie na „śledzeniu” rozdziałów o Śląsku i Świętokrzyskim – bo tutaj mam najbliżej – więc kilka z opisanych miejsc miałam już okazję odwiedzić (rasową łowczynią duchów/stworów wszelakich niestety nie jestem i na żadne się póki co nie natknęłam – chyba, że nie zauważyłam), kilka wciąż pozostaje na liście: „do zwiedzania”. Mam nadzieję, że Skibińska i was przekona do tego, że warto się czujniej rozejrzeć po okolicy, a wyjeżdżając na urlop, przy okazji zajrzeć tu i ówdzie. Może nawet urządzić sobie nocne polowanie na zjawę z aparatem, ale po uprzednim szkoleniu ducho-survivaloym. W wielkim skrócie na wszelki wypadek dobrze mieć w zanadrzu specyfiki odstraszające, jak np. szałwię, sól, czosnek lub…mumię kota. Ponadto należy pamiętać o złotej zasadzie: z nawiedzonych miejsc nie zabiera się pamiątek, bo można napytać sobie biedy.
Oto więc przed wami nawiedzone zamki, warownie, pałace, kamienice i krzywe lasy. Zaskoczą was także pełzające głazy, zębaty kościół i odwiedziny UFO podczas grzybobrania. Na kartach książki spotkacie m.in. duchy walczące z przepisami, wszelkich okrutników, nieszczęsnych kochanków, wierne psy, upiorne koty, pechowców jakich mało, diabły, wampiry, szare zmory, lekkomyślne zakonnice, rozbójniczki, pożeraczki książek, Białe Damy (chociaż niektóre powinny być Czarne) i wiele innych dziwacznych stworzeń. Bez wątpienia czeka tu na was mnóstwo wrażeń, emocjonujących doświadczeń i duuuuża (chociaż skrojona na miarę młodszego czytelnika) porcja zgrozy!
Książka z pewnością obudzi nie tylko w młodszych, ale i starszych, głód wiedzy o zamierzchłych czasach. Bo jeśli już to robić, to właśnie tak, jak Skibińska: bez zbędnego nadęcia, za to na śmieszno i nieco straszno. Bez nadęcia, belferskiej przynudy, za to z przymrużeniem oka.
Przewodnik doskonale dopełniają rewelacyjne ilustracje Dominiki Czerniak-Chojnackiej, które niosąc w sobie ładunek niepokoju i niesamowitości są jak z innego świata. Jej surrealistycznym strategiom kolażowym i foto-kolażowym, nie da się odmówić dynamizmu i pełnej energii zaczepności. Wyrazistość, formy i koloru, nie daje o sobie szybko zapomnieć, każe za to studiować ilustracje, jako osobne „teksty”, wczuwać się w ich, odczuwalne podskórne, rozedrganie. My jesteśmy urzeczone.
Zdecydowanie książkę polecam. Za pomysł, za koszmarkowość, za możliwości, za wiedzę. Poza tym „ Przewodnik…” doskonale wpisuje się w nurt: „cudze chwalicie a swego nie znacie”!
Jeśli myślisz, że w Polsce straszą tylko Biała Dama i Rycerz bez Głowy, upiornie się mylisz! Oto koszmarnie zabawny przewodnik po miejscach nawiedzonych i niesamowitych. Znajdziesz tu mrożące krew w ...
Jeśli myślisz, że w Polsce straszą tylko Biała Dama i Rycerz bez Głowy, upiornie się mylisz! Oto koszmarnie zabawny przewodnik po miejscach nawiedzonych i niesamowitych. Znajdziesz tu mrożące krew w ...
Gdzie kupić
Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Pozostałe recenzje @alicya.projekt
(nie)Wierzę w potwory!
Co jeśli nasz strach może się zmaterializować i nam zagrozić? Co jeśli potwory, tak po prostu, żyją obok nas? Gdyby ludzie o tym wiedzieli…nie odważyliby się już nigd...
Świat małego miasteczka, nękanego przez tajemnicze potwory rozszarpujące dzieci na strzępy, pochłonął mnie na tyle, że nawet nie zauważyłam, kiedy rozpuściły mi się lody...