„Największy ból może przynieść największe szczęście. Trzeba mieć jednak wiele odwagi, żeby pójść za głosem serca.”
Czasami los na różne sposoby łączy dwie ścieżki ludzi, którym jest przeznaczone się spotkać. Być może takie osoby, jak bohaterowie książki „Zanim zgaśnie iskra” nigdy by się nie spotkali, albo nie daliby sobie szansy, gdyby nie wydarzenia, które doprowadziły ich do wspólnego, życiowego punktu. Gdy poznajemy kogoś, wówczas najczęściej zwracamy uwagę na wygląd zewnętrzny i tym samym określamy swoje pierwsze wrażenie. Jednak bywa tak, że po bliższym poznaniu nawet bardzo ładnej osoby, czujemy się zawiedzeni tym, jaka ona jest. Bohaterka książki „Zanim zgaśnie iskra” też urzekała swoją urodą, ale do czasu, gdy spotkało ją nieszczęście, które całkowicie zburzyło jej dotychczasowy świat.
Poznajemy Elsę Clearwater prowadzącą poukładane życie. Ma marzenia, kochających rodziców, którzy są dla niej wzorem udanego małżeństwa i dlatego ma nadzieję, że jej chłopak w końcu jej się oświadczy i razem stworzą równie szczęśliwy związek. Niestety, Nicholas nie kwapi się z tym krokiem, a wkrótce okaże się, że nie był odpowiednim kandydatem na tego rodzaju plany.
Tego dnia, gdy ją poznajemy, Elsa idzie ulicą rozmawiając przez telefon z mamą. Nagle wpada na kolegę z pracy, Davida Sheridana, który już nie raz próbował się z nią umówić, ale bezskutecznie. Teraz wydaje się, że już zrozumiał, że nie ma u niej szans. Niestety, tego dnia dziewczyna przekonuje się, że jedno spotkanie, jedna decyzja mogą zmienić życie w koszmar. Co dokładnie się wydarzyło, dowiadujemy się stopniowo, ale szokiem jest, co się stało z Elsą, gdy przenosimy się sześć lat później. To już nie ta sama dziewczyna, która tryskała kiedyś radością i entuzjazmem. Teraz jest zgorzkniała, zamknięta w sobie, stroniąca od ludzi, ukrywająca się w domku położonym na odludziu w lesie po tym, co przeżyła sześć lat temu. Towarzyszą jej tylko dwa wspaniałe charty hiszpańskie o imieniu Ava i Nero oraz kot Cezar razy maine coony. Od czasu do czasu musi jedynie pojechać do sklepu w pobliskim miasteczku, ale tam spotyka się z wrogością, więc ogranicza kontakty publiczne do minimum. Boleśnie przekonała się, że "mieszkańcy małych miasteczek nie mają ani własnych problemów, ani własnego życia, za to chętnie pchają się z ubłoconymi butami w cudze sprawy." Wsparciem są rodzice, którzy od czasu do czasu ją odwiedzają.
Z pewnością niewiele by się u niej zmieniło, gdyby pewnego śnieżnego dnia progu jej samotni nie przekroczył Alex, który uległ wypadkowi samochodowemu i ostatkiem sił znalazł drogę do domku Elsy. Jego stan nie pozwolił kobiecie pozbyć się nieproszonego gościa, a szalejąca zamieć za oknem zmusiła ją do dzielenia przestrzeni z obcym mężczyzną.
Tak zaczyna się jedna z ładniejszych, poruszających, a jednocześnie smutnych, wypełnionych bólem opowieść o miłości, o którą trzeba powalczyć. Nie spodziewałam się, że za tak nastrojową okładką skrywa się zapadająca w pamięć historia, która zaczynała się standardowo, jak większość romansów.
Sposób, w jaki autorka opowiada o uczuciu dwojga osób, w żadnym momencie nie wskazuje na debiut, gdyż pani Dagmara Zielant – Woś prowadzi fabułę w bardzo wciągający, zgrabny i przemyślany sposób, niczym wytrawny koneser słowa. Narracja naprzemienna głównych bohaterów jest prowadzona na zakładkę, czyli kwestia Elsy zazębia się z tym, o czym mówi Alex i tak krok po kroku poznajemy wcześniejsze wydarzenia oraz te, które dzieją się obecnie, co zapewnia pewną płynność fabuły. Poza miłosnymi perypetiami tych dwojga postaci, wyłaniają się trudne tematy, takie jak gwałt, przemoc, toksyczne relacje rodzinne, manipulacje, trauma po trudnych doświadczeniach, ale też podnoszenie się z nich, odkrywanie na nowo w sobie piękna oraz walka o siebie i miłość.
„Zanim zgaśnie iskra” to niezwykle poruszająca, dostarczająca niezapomnianych emocji opowieść o pięknie skrytym w nas. Pokazująca, że nie zawsze zewnętrzne piękno współgra z wnętrzem, które bywa wręcz odstręczające a nawet przerażające. Takimi przykładami są matka Alexa, Madison van der Bergen i David Sheridan, przez którego Elsa cierpi przez cały czas.
Z kolei Elsa ujmuje swoja osobowością, ale nikt z okolicznych mieszkańców, nie dostrzega w niej piękna. Wręcz przeciwnie, dziewczyna jest przez nich traktowana paskudnie, wrednie i z niechęcią tylko, dlatego, że jej wygląd odbiega od ogólnie przyjętego poczucia estetyki. To tylko pokazuje, że społeczeństwo nie szczędzi słów krytyki wobec innych ludzi patrząc tylko na ich zewnętrzne cechy, a więc powierzchownie, a wszelkie odstępstwa od norm traktowane są z niechęcią a nawet wrogo. Są to opinie często niesprawiedliwie, wytykające wady wyglądu zewnętrznego, bez poznania, kim taka osoba naprawdę jest. Na szczęście są też tacy, jak Alex i jego rodzeństwo: Holden i Iris, którzy mają ze sobą bardzo dobrą relację. Zarówno ich więź, jak i miłość głównych bohaterów będzie musiała pokonać jeszcze nie jedną przeszkodę, zanim zduszą zło w zarodku.
Cieszę się, że autorka nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa w tej opowieści. Wprawdzie historia Alexa i Elsy znalazła swój oczekiwany, dobry, ale jednocześnie ekscytujący finał, lecz epilog wprowadza nowy wątek i jest zapowiedzią kolejnej części, która przybliży nam postać Iris.
Książkę przeczytałam, dzięki współpracy z wydawnictwem Novae Res
Nawet pod najtrwalszym pancerzem można znaleźć ukryte piękno, jeśli tylko będzie się wystarczająco cierpliwym… Gdy życie wyprowadza kolejne ciosy, instynkt każe ukryć się przed światem i zamknąć ser...
Książka to zachwycający debiut, który porusza wiele trudnych tematów, ale robi to w tak lekki i przyjemny sposób, że od książki nie sposób się oderwać. Nie ma szalonych zwrotów akcji, ani wielkiego napięcia, ale są wspomnienia, uczucia i emocje. Narracja prowadzona jest w pierwszej osobie z perspektywy dwóch bohaterów, co uznaję za plus, gdyż możemy spojrzeć na historię okiem każdego z bohaterów. Ja ze swojej strony bardzo polecam!
Nawet pod najtrwalszym pancerzem można znaleźć ukryte piękno, jeśli tylko będzie się wystarczająco cierpliwym… Gdy życie wyprowadza kolejne ciosy, instynkt każe ukryć się przed światem i zamknąć ser...
Książka "Zanim zgaśnie iskra" jest debiutancką powieścią autorki, a jak już wiecie bardzo lubię poznawać nowych pisarzy, dlatego też nie mogłam przejść obojętnie obok tego tytułu. Do sięgnięcia po hi...
„Zanim zgaśnie iskra” to debiutancka powieść Dagmary Zielant – Woś, po którą sięgnęłam z wielkim zainteresowanie. Przyznam szczerze, że się nie zawiodłam, a książka wzbudziła we mnie wiele emocji, po...
@Gosia
Pozostałe recenzje @Mirka
Co kryją mury Mulberry Tales?
@Obrazek „Nie wiara wpływa na to, jakimi ludźmi jesteśmy, tylko to, jak sami postrzegamy moralność.” Kilka miesięcy temu skończyłam czytać "The paper dolls", pierw...
@Obrazek „Są słowa, które zapadają człowiekowi głęboko w pamięć.” Czasami spotykamy jakąś osobę, która wydaje się nam znajoma, ale nie jesteśmy w stanie osadzi...