W tym krótkim kunsztownie napisanym eseju wybitny gdański prozaik rozważa relacje między pięknem, dobrem i wolnością. Zaczyna Chwin od ważnego wiersza Herberta 'Potęga smaku ' który był inspiracją dla wielu intelektualistów i twórców w czasach komuny. Przesłanie wiersza Herberta było jasne, oto: „Ideę i komunistyczną praktykę należało odrzucić, ponieważ kolidowały one z pięknem.” To bardzo mi bliski pogląd, sam obecnie odrzucam pewne partie polityczne i ich przywódców z powodów przede wszystkim estetycznych: ich brzydoty, przaśności, chamstwa.
Rozszerza potem Chwin myśl Herberta twierdząc, że: „wartość idei jest proporcjonalna do jakości estetycznej jej propagatorów, a także do estetycznej jakości formy architektury, składni, muzyki i obrzędu, w których idea znajduje swój widzialny wyraz.” Idea ta wywodzi ze starożytnej Grecji, a potem została przejęta przez starożytny Rzym: „Piękny fizycznie był więc Dobry moralnie, Dobry moralnie był więc Piękny fizycznie. Dla Rzymian ten związek był oczywisty.”
Niemniej w dalszej części eseju Chwin kompletnie dezawuuje związek między pięknem a dobrem, podając wiele mocnych przykładów. Po pierwsze wspaniałe piękno starożytnych budowli oparte było na nieludzkim systemie niewolniczym, a potem okrutny feudalizm zrodził do dziś podziwiane gotyckie katedry.
A potem idzie Chwin dalej, trudno na przykład zanegować piękno związane z odrażającym hitleryzmem, weźmy chociażby propagandowe filmy Leni Riefenstahl czy mundury SS projektowane przez stylistów z domu mody Hugo Bossa. Stalinizm był mniej estetyczny, w każdym razie sowieckie mundury nie mogły się równać z niemieckimi. Weźmy jednak wspaniałe filmy Eisensteina, chociażby 'Iwan Groźny': „miał odrażające przesłanie, usprawiedliwiał krwawe czystki Stalina, ale do dziś pozostaje arcydziełem światowego kina.” Podaje Chwin więcej przykładów, gdzie piękno jest bardzo dalekie od dobra i wolności.
Sporo też dowiadujemy się o trudnych relacjach kultury chrześcijańskiej z pięknem. Chodzi na przykład o problem kreowania obrazu Jezusa w sztuce sakralnej. Mamy też sporo rozważań o pięknie natury.
Przytoczyłem tylko część idei zaprezentowanych w eseju, bo mimo niewielkiej objętości rzecz jest niezwykle bogata w treść i wymaga uważnej lektury. Znajdziemy tam też niepokojące cytaty, na przykład: „Leszek Kołakowski podejrzewał, że demokracja jest zaledwie krótkim epizodem w historii świata, bo totalitaryzm, autorytaryzm czy despotyzm jest ontologiczną normą ludzkich społeczeństw, do której demokratyczna ludzkość wcześniej czy później powróci.” Niestety, nie podaje Chwin źródła.
Inspirująca, wymagająca lektura.