Każda podróż musi dobiec kiedyś końca, gdy oto strudzeni wędrowcy dotrą tam, dokąd zaprowadzi ich los... I nie inaczej ma się rzecz z klimatyczną, komiksową podróżą spod znaku znakomitej serii Joanna Sfara pt. „Klezmerzy”, której to najnowsza i zarazem finalna odsłona w postaci albumu „Kiszyniów szaleńców”, ukazała się właśnie w naszym kraju nakładem Wydawnictwa Kultura Gniewu.
Yaakov, Baron, Vincenzo, Hava i Tchokola.. - wszyscy oni znajdą się, z różnych przyczyn i za sprawą różnych zbiegów okoliczności, w składzie pociągu jadącego do Kiszyniowa. Tam doszło bowiem do przerażających, żydowskich pogromów, zaś pasażerowie składu jadą tam by walczyć, by udokumentować zbrodnię niewinnych mieszkańców żydowskich dzielnic, by wyrazić sprzeciw poezją słowa... I to właśnie ten czas w wagonach okaże się tym, by wszystko zrozumieć, by wybaczyć, by kochać jak nigdy przedtem i jak zapewne już nigdy potem....
To inna odsłona tej komiksowej serii - bardziej poetycka, w mej oceni wręcz metafizyczna, ukazująca przeznaczenie doskonale nam znanych bohaterów, które być może nie jest tu oczywistym, ale jednak chyba nie rysującym się w najjaśniejszych barwach. To jedna rzecz, gdyż drugą stanowi załączony na końcu niezwykle poruszający, wiele wyjaśniający i skłaniający do ważnych przemyśleń, żydowski poemat. I by było jeszcze ciekawiej, mamy tu także swego rodzaju odpowiedzi autora na pytania, które sami chcielibyśmy mu zadać względem jego twórczości, tej serii i znaczeń, jakie ona sobą nabiera. I uwierzcie mi, że w każdym z tych trzech przypadków czeka nas fascynująca lektura.
Namiętności, trudne dysputy, odkrywanie i poznawanie siebie na nowo - wszystko to pojawia się na kolejnych stronach tej opowieści, by w ten sposób kreowała się ta podróżnicza, kolejowa relacja. Jednocześnie nie brak tu także i wartkiej akcji, barwnej przygody i walki, gdy oto jeden z podróżników oddali się nieopacznie podczas postoju od składu pociągu, wikłając tym samym w naprawdę wielkie kłopoty... I oczywiście miesza się tu tradycyjnie jawa ze snem, czego efektem jest poetycka, oniryczna, pięknie zagadkowa historia o ludziach, świecie którego już nie ma i miłości...
Wszystko to zaś przyjmuje klasyczną, jakże charakterystyczną dla tej serii, ilustracyjną postać, gdzie mamy zamierzenie niechlujną, nieidealną technicznie, czasami wręcz trudną w ujęciu wzrokiem, ale przy tym i piękną kreskę..., jak i też swobodnie nachodzące na siebie kadry i obrazki, co wywołuje poczucie pewnego chaosu, ale takiego przyjemnego, artystycznego, znakomitego chaosu. I te kolory - pastelowe, czasami bardziej intensywne w swych barwach, zaś niekiedy otulające tylko lekko biel i kontur kreski. To poetycka opowieść i równie poetyckie ilustracje. Oczywiście, jak wspomina sam autor, nie można mieć pewności, że to już naprawdę koniec tej opowieści, choć wiele na to wskazuje. W mej ocenie byłby to dobry finał, gdyż tak naprawdę niczego nie przesądzający, jedynie sugerujący, a to zawsze daje nadzieję. Jednocześnie jest to także gorzkie poczucie tego, że tak naprawdę droga naszych znakomitych bohaterów nie mogła być zwieńczona happy endem - znamy wszakże historię Europy tamtego okresu. I dlatego też moim zdaniem autor i tak postąpił z tymi pięknymi ludźmi, porządnie, jakkolwiek to słowo nie oddaje chyba owej sprawiedliwości, by nic nie zamykać, a jedynie czynić być może tylko i aż, trudniejszym.
Te komiksy nigdy nie były najprostszymi w odbiorze i ten tom też takim jest - być może nawet najtrudniejszym. Bo też zawarte tu słowa i obrazy mówią wiele, ale nie wszystko, gdyż emocje, znaczenia i refleksje kryją się tu gdzieś obok, i to do nas należy, byśmy je odnaleźli. I w mej ocenie jest to bardzo fair, ponieważ w takich opowieściach nic nie może być podanym wprost, gdyż to bardzo by je zubożyło. I jest to rozrywka - trudna, ambitna, wymagającą i wreszcie piękna rozrywką, którą mogliśmy cieszyć się przez tyle lat. Komiksowa opowieść pt. „Kiszyniów szaleńców”, to rzecz ciekawa, niezwykła w swej fabularnej i emocjonalnej wymowie, jak i ważna w tym pięknym przesłaniu, że religie i polityki będą zawsze różne, ale ludzie nigdy się nie zmienią. Sięgnijcie po ten tytuł i całą niniejszą serię – polecam.
Oto koniec wielkiej aszkenazyjskiej opowieści. Gdy nasi bohaterowie przemierzają ulice Odessy, w mołdawskim Kiszyniowie dochodzi do pierwszego z serii brutalnych antysemickich pogromów w carskiej ...
Oto koniec wielkiej aszkenazyjskiej opowieści. Gdy nasi bohaterowie przemierzają ulice Odessy, w mołdawskim Kiszyniowie dochodzi do pierwszego z serii brutalnych antysemickich pogromów w carskiej ...
Gdzie kupić
Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Pozostałe recenzje @Uleczka448
Humor, magia, przygoda i komiksowa jakość!
Mówiąc kolokwialnie... – „Tymek i Mistrz rządzą”! Rządzą, czyli stanowią jedną z najciekawszych par komiksowej sztuki dla najmłodszych na naszym rodzimym podwórku, bawią...
Są komiksowi artyści i jest Paco Roca - hiszpański autor, którego dzieła są wielkie, ważne, dogłębnie poruszające i zawsze piękne. Kolejnym z nich jest komiksowa opowieś...