[RECENZJA ZAWIERA SOILERY DOTYCZĄCE POPRZEDNICH TOMÓW]
Trzeci tom "Klubu smutnych duchów" skupia się na kolejnej bohaterce, którą mieliśmy okazję poznać w poprzedniej części. Rue jest postacią z zupełnie innym problemem niż SD czy Skarpetka. Po stracie taty, tej biednej duszyczce towarzyszą nieprzyjemne, dobijające myśli, a wizja poznania osób, z którymi po prostu będzie mogła spędzić czas jest pokrzepiająca. Przyjaźń między bohaterami stopniowo rozkwita, więc decydują się oni na powiększenie swojego stowarzyszenia. Duszki decydują się, aby stworzyć z ich małej społeczności grupę wsparcia. Jako pierwszy wychyla się Benji, który zgłosił się do konkursu talentów i potrzebuje wsparcia mentalnego. Klub jednak postanawia zaangażować się bardziej i nagłośnić występ nowego przyjaciela. Rue podejmuje się ogromnej ilości pracy, która zabija jej negatywne myśli, jednak nie znaczy to, że jest dla niej dobra.
W tym tomie pojawia się dużo nowych tematów. Postać Rue ma na celu pokazanie żałoby i tego jak człowiek może z nią walczyć. Powracanie myślami do tragedii jaka nas spotkała jest bardzo nieprzyjemne, dlatego bohaterka, chcąc do tego nie doprowadzić, wpada w wir pracy, Angażuje się w bardzo dużą ilość działań, a do tego ma także własne obowiązki szkolne. Niestety chęć odwrócenia swojej uwagi zamienia się w niekończący się krąg prowadzący do nieustannego przemęczenia. Nie tylko Rue tak robi. Wiele z nas może zachowywać się w podobny sposób. Nie chodzi nawet o bycie w dokładnie takiej samej sytuacji. Czasami chcąc odpędzić złe myśli, zajmujemy głowę czymś innym, jednak tak jak w przypadku duszkowej przyjaciółki, jest to dla nas dobre do czasu. Ten tom uczy jak łatwo można przesadzić, chcąc robić dla siebie dobrze. Jednocześnie zawsze mamy prawo mówić o tym jak się czujemy, bo w końcu znajdzie się ktoś, kto nam pomoże.
Jest to przepiękna seria z przeogromnie ważnym przekazem. Każdy z tomów ma trochę inne przesłanie, więc pozostawię z wami to, które płynie z trzeciej książki - jeżeli widzimy, że ktoś zachowuje się inaczej, toczy wewnętrzną walkę i a jego zdrowie psychiczne znacznie się pogarsza, zawsze możemy zaalarmować jego najbliższych i zaoferować swoją pomoc.