Magia, smoki, dzielni rycerze, niekończące się wojny, brudna polityka i wielkie namiętności... - oto obraz komiksowej rzeczywistości monumentalnej opowieści Juana Gimeneza pt. "Ja, Smok. Saga", która to ukazało się w naszym kraju nakładem Wydawnictwa Scream Comics. To opowieść, którą można śmiało porównywać do największych dzieł fantasy - tak na polu kina i literatury, gdyż zawarta tu mnogość wydarzeń, bohaterów i lokacji oraz epicki scenariusz sprawiają, że po poznaniu tej historii nie można już o niej zapomnieć. Poznajmy zatem wrażenia i emocje, jakie płyną z tej lektury.
Na komiks ten składają się trzy tomy oryginalnego wydania tej opowieści, tj. "Koniec genezy", "Żelazna Księga" i "Nieśmiertelni". To właśnie za ich sprawą przenosimy się do quasi średniowiecznego świata, a dokładniej rzecz ujmując za mury wspaniałego zamku Rosentall. To właśnie tam przybywa pewna młoda kobieta tuż przed narodzinami swojego dziecka i zarazem głównego narratora tej opowieści - Niko. Ich przybycie wiąże się ze zbliżającą się ucztą na część króla Ferdinanda, na którą to przybywa wielu zacnych gości. Radość ta zostaje jednak przyćmiona przez nadciągającą armię pod wodzą tajemniczej Made Trofen, która pragnie za wszelką ceną zdobyć zamek i zamordować wszystkich jego mieszkańców. To jednak nie koniec ważnych wydarzeń, gdyż oto z pobliskiego wulkanu wyłania się wraz z jego erupcja uśpiony od wieków smok... Jedno jest pewne - od tej chwili nic już nie będzie takie, jak dawniej...
Ta wspaniała, niezwykle monumentalna i licząca sobie blisko 200 stron opowieść, zaprasza nas do spotkania z intrygującą, ekscytującą i bardzo mroczną historią o walce dobra ze złem, wypełnianiu się przeznaczenia oraz konfrontacji tego, co ludzkie, z tym, co nadprzyrodzone. To zaskakujący i trzymający w napięciu scenariusz wydarzeń, barwni i nietuzinkowi bohaterowie, piękne i silne emocje, jak i przede wszystkim niepowtarzalny klimat tego niezwykłego świata, którego nie chcemy opuszczać wraz z dobrnięciem do finału tej relacji. I tak, jak znakomitą jest fabuła tego komiksu, tak równie pięknie jawi się niezwykle okazała szata ilustracyjna tego tytułu...
Fabularne oblicze opowieści przedstawia się naprawdę ciekawie, co jest chociażby zasługą już tego faktu, iż naszym narratorem jest tu nowo narodzone dziecko, które oczywiście przedstawia nam ów wydarzenia z perspektywy swoich wspomnień. Na tym jednak wielkość tej relacji się nie kończy, gdy oto mamy tu okazję śledzić nie tylko dworskie intrygi, przeciągające się oblężenie Rosentall oraz bardzo skomplikowane relacje pomiędzy bohaterami..., ale również i wydarzenia z ich przeszłości, które krok po kroku mówią nam więcej o tym kim są, czego pragną i jak wielka drzemie w nich siła. Tym samym też mamy tu absolutnie wszystko to, czego tylko moglibyśmy oczekiwać od tego typu opowieści, a więc walkę z mieczem w ręku, magię, kulisowe gry i ludzkie dramaty, które wiążą się z poświęceniem, stratą oraz śmiercią. Moją osobę zafascynowało w największym stopniu zaś to, że każda scena, każde wypowiedziane słowo i każda ukazana tu za sprawą ilustracji - emocja, ma swoje uzasadnienie i ważną do spełnienia rolę...
Pięknie, niezwykle malowniczo i efektownie przedstawia się także szata ilustracyjna tej opowieści, którą cechuje ogromna plastyczność, perfekcyjne nakładanie się na siebie kontur, duża szczegółowość, jak i również lekka, a do tego znakomita pod kątem technicznym, kreska. To również niezwykle sugestywne, w głównej mierze ciemne kolory, które nadają całości niezwykle klimatycznego, ale też i przypominającego malarskie dzieła z epoki, charakteru. Na osobne słowa uznania zasługuje tu perfekcyjne kadrowanie, które przybiera bardzo różnorodną formę, dzięki czemu też i całość tej szaty jest zróżnicowaną, a tym samym absolutnie nieprzewidywalną. To piękna sztuka z najwyższej półki komiksowego rysunku, której nie sposób tu nie docenić...
To wielkie, monumentalne i porywające dzieło, które cechuje wielowątkowość, złożona fabuła i mnóstwo smaczków w postaci przepięknych i bardzo poruszających scen. Wkraczając do tego komiksowego świata, stajemy się jego aktywnym uczestnikiem, dzieląc nasze sympatie i antypatie na poszczególnych bohaterów, odkrywając ich sekrety i tajemnice, jak i wreszcie zachwycając się obrazem tego średniowiecznego i wypełnionego magią oraz smokami, świata. A ten jest bardzo realistyczny, dopracowany w każdym względzie i niezwykle malowniczy, oferując nam de facto coś pomiędzy klasyczną opowieścią fantasy, a historią spod znaku grozy... I jest to uczta dla naszych oczu i serc, gdyż wraz z rozpoczęciem tej lektury, po prostu nie można przejść wobec niej obojętnie.
Ta pięknie i jakże okazale wydana pozycja (duży format, twarda okładka, doskonałej jakości papier i druk), stanowi w mej ocenie jedną z najbardziej intrygujących, porywających i klimatycznych pozycji spod znaku komiksowej fantastyki, jakie tylko było mi dane poznać. To wspaniała historia, wielkie emocje, piękno obrazu i niezwykła przygoda, której poznania szkoda byłoby sobie odmawiać. Dlatego też z jak największym przekonaniem zachęcam was do sięgnięcia po komiks Juana Gimeneza pt. "Ja, Smok. Saga"!
Ps. Z przykrością dowiedziałam się kilka dni temu, iż ten wybitny argentyński twórca komiksu zmarł w wyniki zakażenia wirusem covid-19...
Zamek Rosentall, forteca należąca do rodziny królewskiej, uważany jest za nie do zdobycia. Ale teraz oblega ją armia tajemniczej kobiety. A wysoko na niebie krąży wielki smok - złowrogi omen... Tak ro...
Zamek Rosentall, forteca należąca do rodziny królewskiej, uważany jest za nie do zdobycia. Ale teraz oblega ją armia tajemniczej kobiety. A wysoko na niebie krąży wielki smok - złowrogi omen... Tak ro...
Gdzie kupić
Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Pozostałe recenzje @Uleczka448
Piękna, szczera opowieść o rodzinnych relacjach
Miłość, rodzina, dzieci, kolejne bardziej lub nieco mniej szczęśliwe lata i kłopoty, które są wpisane w losy każdego z nas... - m.in. o tym wszystkim opowiada piękna, p...
Komedia, sensacja, fantastyka i bardzo dobra zabawa!
Jednego dnia jesteś zwyczajnym człowiekiem z kotem, z prawie pustym kontem w banku i z marzeniami, o których wiesz doskonale, że się nie ziszczą..., zaś drugiego dnia s...