Nie tak miało być... Oto powieść Feliksa W. Kresa pt. „Księga całości. Najstarsza z potęg” miała stanowić sobą nowy rozdział i zarazem nowy początek naszych premierowych spotkań ze wspaniałym cyklem fantasy o świecie Szereru..., ale los zadecydował inaczej. Przedwczesna śmierć autora zaskoczyła nas wszystkich, czyniąc zarazem tę powieść pożegnalną i dogłębnie poruszającą...
Pięć lat po dramatycznym odejściu Riolaty Ridarety następuje spełnienie jej słów, gdy oto powraca ona w ciele nastoletniej dziewczyny, by próbować być lepszym człowiekiem na tyle, na ile pozwoli drzemiące w niej przekleństwo. A powraca w czasach niełatwych, gdy oto nadchodzi okres powstań, buntów i politycznych przetasowań, w których wielką rolę ma odegrać pirackie Księstwo Agarów, rządzone twardą ręką i mądrą głową przez księcia Raladana. Wielcy tego świata pragną mieć bowiem weń sojusznika, nie zaś wroga. Powrót Ridarety zmieni jednak wiele, bardzo wiele...
Niniejsza, ósma już odsłona tego znakomitego cyklu zabiera nas na pokłady morskich okrętów, gdzie rozegra się główna część tej porywającej relacji. Oczywiście niejednokrotnie zejdziemy na ląd Agarów, Garry i Dartanu, ale to jednak morskie przestrzenie będą świadkami tego, co najważniejsze, najdramatyczniejsze i najefektowniejsze w swej postaci. I nie zabraknie tu walki z mieczem w ręku, mrocznej i nieodgadnionej magii, jak i skomplikowanej polityki z sojuszami i fałszywszymi obietnicami na czele, które jednych uczynią zwycięzcami, zaś innych martwymi...
Opowieść tę można podzielić na dwa główne wątki - pierwszy, który skupia się na losach Riolaty, jej powrocie do żywych i morskich przygodach..., jak i drugi, ukazujący polityczne działania Raladana, które koniec końców odegrają tu niezwykle ważną rolę. I uświadczymy tu absolutnie wszystkiego tego, czego tylko moglibyśmy od tej historii oczekiwać - awanturniczych przygód z uwalnianiem jeńców na czele, wielkich morskich bitew, szpiegowskich intryg oraz tajemnic Szerni, które objawiają się w nieokiełznanej magii. Wszystkiego tego dopełnia sobą również pokaźna dawka czarnego humoru i tym razem także nostalgia, która w dużej mierze czyni tę opowieść bardzo symboliczną... Spotkamy tu doskonale na znanych bohaterów - Raladana. Meveva, Sayla, Kesę, Gotaha i oczywiście Riolatę Ridaretę, którą w pewnym sensie poznajemy i odkrywamy na nowo, gdyż jest w jej charakterze coś innego, co toczy walkę z jej dawną osobowością. Jednocześnie poznamy tu i nowe barwne postacie, by wspomnieć choćby o rodzeństwie Ridarety w osobach Nevina i Izetty, które to również wykaże się tu swoim twardym charakterem. I są to ludzie prawdziwi, bardzo nieidealni oraz budzący w nas wielkie emocje.
Nie mniej interesującym jest spojrzenie na ten cały, powieściowy świat, w którym zmieniło się wiele na polu polityki i zawieranych sojuszy. Oczywiście dochodzi do tego fascynująca codzienność życia piratów, żołnierzy, szpiegów, władców i zwykłych mieszkańców wielu krain, która oczarowuje nas swoją surowością i zarazem praktycznością. Jedynie czego mi tu zabrakło, to spotkanie z rozumnymi kotami..., ale jak powszechnie wiemy, te unikają wszystkiego tego, co związane z morzami. Nie powiem, że jest to najsmutniejsza z części tego cyklu, ale z pewnością najbardziej nostalgiczna. Losy Ridarety, obserwowane próby pokonania przez nią drzemiącej w niej mocy rubinu i zarazem niezwykle uchwytna tu samotność sprawiają bowiem, że chyba po raz pierwszy w tak wielkim stopniu czujemy to, jak trudnym i niesprawiedliwym jest życie w świecie Szereru, gdzie nie ma miejsca na miłość, szczęście i spełnianie marzeń - przynajmniej dla większości z bohaterów, jakich tu poznaliśmy.
Sięgając po tę książkę powinniśmy znać poprzednie tomy tej serii, a przynajmniej ostatni z nich – „Tarczę Szerni”. W przeciwnym wypadku być może nawet i odnajdziemy się w zawiłościach fabuły, ale stracimy przy tym wiele z niuansów, drobiazgów i szczegółów, które w wielu momentach są tu najważniejsze. Co do samej lektury, to jest ona dla nas niezwykle intrygującym i emocjonującym doznaniem, gdy oto odkrywamy kolejne losy bohaterów, żegnamy wielu z nich na zawsze, jak i obserwujemy zmieniający się na naszych oczach ten fantastyczny świat. Tradycyjnie też swoją ważną cegiełkę w jakość tej powieści dołożył Przemysław Truściński, którego ilustracje są tyleż piękne, co i niezwykle klimatyczne. Czy powieść „Najstarsza z potęg” stanowi sobą pożegnanie z tym fantastycznym cyklem…? Tego nie wiem, ale mam cichą nadzieję, że być może jednak nie... Z pewnością jest to pożegnanie z Feliksem W. Kresem – wybitnym pisarzem i wyjątkowym człowiekiem, którego wyobraźnia i kreowana za jej sprawą twórczość czyniła nasze życie lepszym, piękniejszym, bardziej niezwykłym. Dziękuję ci zatem drogi autorze za te wszystkie książki, za tych wspaniałych bohaterów i za świat magii, ludzi, kotów i sępów, który pozostanie na zawsze w moim sercu. Dziękuję i nie mówię żegnaj, ale jedynie „do zobaczenia” na kartach serii „Księga całości”, która wszakże pozostanie z nami na zawsze.
Szerń ma moc obdarzania rozumem, ale nie może stworzyć życia. Życie tworzą tylko Bezmiary - najstarsza z Potęg. Od śmierci Riolaty Ridarety minęło 5 lat. Długich lat. Mapa Szereru zmieniła się - ...
Szerń ma moc obdarzania rozumem, ale nie może stworzyć życia. Życie tworzą tylko Bezmiary - najstarsza z Potęg. Od śmierci Riolaty Ridarety minęło 5 lat. Długich lat. Mapa Szereru zmieniła się - ...
"Najstarsza z Potęg" to niestety książka, która ukazała się już po śmierci autora całej "Księgi Całości", Feliksa W. Kresa. Według mnie całej polskiej fantastyce będzie brakować tego pisarza, który p...
@chomiczkowe.recenzje
Pozostałe recenzje @Uleczka448
Zabawna, komiksowa bajka o lądowaniu UFO!
Pomysłowa, zabawna, ciekawie przedstawiona i też mówiąca w lekko gorzki sposób wiele o nas samych komiksowa bajka o spotkaniu z UFO... - tak jawi się fabularno-ilustrac...
Polskie prawo aborcyjne jest chore, spaczone prawicowymi poglądami i chrześcijańską religią. Polskie prawo jest zacofane, opierając się nie na nauce, a właśnie na kwest...