Pragnienie wolności, nowej szansy od losu, możliwości życia tak, jak się pragnie... - każdy z nas w swoim życiu doświadczył lub doświadczy takiej sytuacji, gdy oto musimy zamknąć za sobą coś, by móc zacząć coś innego. I każdy z nas przekonał lub przekona się, że nie jest to łatwym... O tym opowiada właśnie poruszająca powieść Żanety Pawlik pt. „Za zasłoną milczenia”, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Zysk i S-ka.
Dwie zupełnie różne kobiety, jedno pragnienie - wolności... Klara opuszcza zakon po dziesięciu latach, gdy dowiaduje się o śmierci swojego brata. Dorota opuszcza zaś po latach więzienie, odbywając tam wyrok za zabójstwo męża, tyrana. Współczesny świat wita ich niezrozumieniem, niechęcią, nowoczesnością, w której trudno im się odnaleźć oraz samotnością. Jednakże los sprawia, że w pewnej chwili pojawi się dla nich szansa, z której to skorzystanie okaże się rzeczą trudną, bolesną, wymagającą wielu poświęceń, ale też i konieczną dla nich obu....
Zaczytując się w powieść Żanety Pawlik ma się to wspaniałe, jakże pożądane we współczesnej literaturze obyczajowej przekonanie, że wierzymy w tę historię. Wierzymy w losy dwóch niezwykłych bohaterek, w ukazaną tu naszą współczesną i nie zawsze piękną codzienność oraz w emocje, jakie targają Klarą, Dorotą i pozostałymi aktorami na tej literackiej scenie. Nie ma tu sztuczności, upiększeń na rzecz atrakcyjności fabuły oraz nierealnych zbiegów okoliczności, które prowadzą do szczęśliwego finału. Jest prawda, smutek, gorzkość życia, czyli dokładnie to, czego ja osobiście poszukuję we współczesnej literaturze.
Śledzimy tu losy obu bohaterek już po tym, gdy powracają do zwykłego życia, wielkiego świata, chwil niepewności względem tego, co dalej? Klara zmaga się z traumą po utracie brata, z kościelnym niezrozumieniem, z poczuciem dogłębnej samotności. Dorota musi zaś żyć z traumą przeszłością, trudnymi rodzinnymi relacjami, walką o siebie i tych, których kocha oraz niechęcią ludzi, którzy widzą w niej tylko zabójczynię. I choć każda z nich jest inna i innym jest ich los, to obie szybko poznają siebie na wzajem, co początkowo rodzi wiele zgrzytów i nieporozumień, ale z czasem zmieniają się one w zrozumienie, być może nawet przyjaźń. Na końcu mamy finał - nie typu "happy end", ale bardzo życiowy, prawdziwy, chyba jedyny możliwy dla tej historii.
Dwie bohaterki, każda inna, ale na swój sposób i podobna w tym, jak potraktowało je życie, los, świat. Zarówno Klara jak i Dorota budzą w nas współczucie, sympatię, zrozumienie, aczkolwiek nie ukrywam, że bliższą była mi osoba Doroty, która to jednak nie z własnej woli stała się pozbawioną wolności, gdy Klara wstąpiła przed laty do Zakonu za sprawą własnej decyzji, na którą miały wpływ przeróżne okoliczności, ale jednak. Najważniejsze wydaje się to, że wierzymy w te bohaterki, którymi mogłyby stać zwyczajne, znane nam z naszego codziennego życia kobiety.
Być może warto też dodać, że nie samymi ludzkimi dramatami objawia się nam ta opowieść, gdyż obok gorzkich losów bohaterek pojawia się tu nawet coś na kształt lekko kryminalnego wątku, co z jednej strony nadaje atrakcyjności tej historii, ale z drugiej też nie przeszkadza tej stricte obyczajowej stronie książki, która mimo wszystko jest tu najważniejszą. Zresztą mogę zapewnić was, że podczas lektury tej powieści co najmniej kilkukrotnie będziecie zaskoczeni tym, w jaką stronę ona podąża.
Powieść Żanety Pawlik pt. „Za zasłoną milczenia”, to jakość pod każdym względem, realizm miejsca, czasu i postępowań bohaterów oraz emocje, które z każdą przeczytaną stroną stają się tylko mocniejszymi. W mej ocenie jest to kolejna udana, a być nawet i jak dotąd najlepsza odsłona pisarskiej twórczości Pani Żanety, co i też niech będzie piękną zachętą ku temu, by sięgnąć po ten tytuł. Polecam.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.