Czy już Wam mówiłam, że uwielbiam moją osiedlową bibliotekę i wszystkich cudownych pracowników tego magicznego miejsca? To nie tylko miejsce, gdzie można wypożyczać książki, audiobooki i filmy ale też tętniący życiem ośrodek promujący liczne wydarzenia kulturalne, wieczory autorskie czy zajęcia dla dzieciaków.
Szczególnie cenię sobie akcje nagradzające najbardziej aktywnych czytelników (przed Świętami otrzymałam prezent - książkę niespodziankę) czy te które w niebanalny sposób nakłaniają do tego aby wyjść poza swoją strefę komfortu i skusić się na lekturę, o której wcześniej byśmy nawet nie pomyśleli.
Tak w moje ręce wpadał powieść Elif Shafak "10 minut i 38 sekund na tym dziwnym świecie". Stała na półce wraz z innymi książkami z niebieską okładką nawiązując do popularnego żartu bibliotekarzy o kliencie, który prosi o pomoc w znalezieniu odpowiedniej dla siebie pozycji a zna tylko kolor okładki (taka niebieska, chyba).
Zauroczyło mnie to co widzę i od razu sięgnęłam po tę właśnie książkę. Nazwisko autorki widniało już w moim notatniku z adnotacją - trzeba się zapoznać ale jakoś do tej pory się nie złożyło.
Nie przypuszczałam, że sięgając po te powieść zrobię sobie tak cudowny prezent. "10 minut i 38 sekund w tym dziwnym świecie" mogę zdecydowanie ocenić jako najciekawszą i najpiękniejszą książkę przeczytaną w tym roku.
To głęboka, opowiedziana z czułością i zrozumieniem dla ludzkich słabości historia stambulskiej prostytutki Leili i jej przyjaciół, którzy po śmierci kobiety zrobią wszystko aby zapewnić jej godny pochówek. Nie zasłużyła ona bowiem aby jej szczątki spoczęły w bezimiennym grobie.
Życie Leili kończy się tragicznie, zostaje zamordowana przez jednego z klientów. Jednak zanim jej dusza opuści ciało ma jeszcze chwilę aby przypomnieć sobie kilka znaczących scen ze swojego życia: rodzinę, która kochała mimo iż ta nie ochroniła jej przed przemocą, ucieczkę do Stambułu i pracę w domu publicznym czy wielką miłość, która choć na chwilę pozwoliła jej zaznać zwyczajnego, spokojnego życia.
Ta część powieści zauroczyła mnie totalnie. Dałam się porwać tej opowieści pełnej smutku, rozczarowania i buntu. Razem z Leilą przeżywałam jej dramat bycia niezrozumianą, czasami wręcz niewidzialną w oczach jej najbliższych.
To przyjaciele, których poznała już w stolicy okazali się dla niej prawdziwym wsparciem. Sami pokiereszowani przez życie nie wahali się wspierać ją, a po śmierci godnie pożegnać.
"10 minut i 38 sekund na tym dziwnym świecie" to powieść, która porusza serce. Mówi o ludzkich słabościach i ułomnościach ale ze zrozumieniem i miłością. To też opowieść poruszająca ważne tematy społeczne, którymi żyła i żyje Turcja takie jak prostytucja, tranzycja, nierówności społeczne i sytuacja napływowych mieszkańców, którzy do tego kraju przyjeżdżają z wielkimi marzeniami a często muszą mierzyć się z rozczarowaniem i biedą.
Na mojej półce stoi już kolejna pozycja autorki, bo w nadchodzącym roku zamierzam przeczytać jej wszystkie książki przetłumaczone na język polski. Już nie mogę się doczekać.