Aleksandra Lipczak w swojej książce zabiera nas nie tylko na południe Hiszpanii, ale również poprzez północne wybrzeża Afryki, do zakątków Arabii. Czasoprzestrzeń jest dość szeroka, bo przemieszczamy się poprzez znane miasta Andaluzji jak Granada, Sewilla czy Kordoba w czasach współczesnych tj. rok 2019/2020 oraz w czasach średniowiecza, wczesnego i późnego, by poznać i zrozumieć nie tylko historie tego regionu Hiszpanii, ale również naszą historie, nas jako Europejczyków.
Książka jest napisana w stylu eseju, który ociera się o reportaż. Zawiera bardzo dużo faktów, dat i nazwisk, jest bogata w słówka arabskie i hiszpańskie, zawiera sporo przypisów i ciekawa bibliografię. Dla mnie te wszystkie rzeczy są na plus, na bardzo duży plus ponieważ uwielbiam literaturę faktu, fascynuje mnie język hiszpański a także kultura Wschodu.
Aleksandra Lipczak przedstawia dzieje Andaluzji na przykładzie historii kilku miast tam położonych, wzniesionych przez wspólnoty chrześcijańskie, arabskie bądź żydowskie. I tu właśnie tkwi sedno sprawy, czy społeczności te, żyjące wspólnie ze sobą od setek lat bardziej rywalizowały czy współistniały? Czy potrafiły budować czy rujnować, ożywiać gospodarkę czy ją niszczyć, rozwijać kulturę i naukę czy ją negować, rugować i oczerniać?
Położenie Andaluzji u krańca Europy na pewno zachęcało do podroży ku sąsiednim regionom, jakim jest Maroko czy Tunezja. Zawsze mnie nurtowało pytanie czy rzeki, góry, pewne granice wzniesione przez człowieka, czy one bardziej dzielą czy zbliżają do siebie? Andaluzyjczycy mieli świetne kontakty z Żydami czy Arabami poprzez szlaki handlowe a także wymianę kulturową. Wiele katedr czy kościołów w miastach Andaluzji to przerobione na styl chrześcijański, często na siłę, meczety czy miejsca zamieszkane poprzednio przez władców o arabskich lub żydowskich korzeniach.
Religia jest tu bardzo ważną kwestia, a raczej wykorzystywanie religii do uprawiania polityki dopasowanej do kolejnych władców, do wzniecania antagonizmów międzyludzkich, do skłócania współistniejących społeczności, które potrafiły żyć ze sobą w mniejszej pub większej symbiozie.
Książka Lipczak to skoki do przeszłości i teraźniejszości podczas rozmów ze specjalistami w dziedzinie kultury czy historii społeczno-gospodarczej. Autorka ukazuje jak historia zatacza koło, jak dzieją się na naszych oczach często niesłuszne lub niesprawiedliwe osądy. Ukazuje jak łatwo manipulować ludźmi, którzy mają małą wiedzę na temat własnych korzeni, jak zamknięci są na to aby poszerzyć swoje horyzonty, wyjść ze swojej bańki bezpieczeństwa lub świata iluzji.
Utkwiła mi w głowie historia migrantów, którzy starają się przedostać z Afryki do Europy poprzez Cieśninę Gibraltarską i odnośnik do krótkiego filmu na YouTube, polecam obejrzeć: Don’t cross the bridge before you get to the river. Wąziutki przesmyk i ogromna przepaść w jednym.
To ważna książka o tolerancji, historii i współistnieniu. Bardzo polecam.