Myślę, że Magdaleny Samozwaniec, niezwykle utalentowanej pisarki satyrycznej, wywodzącej się z rodu Kossaków, nie muszę nikomu przedstawiać. Z uwagi na jej wspaniałe wyczucie ludzkich przywar i zachowań, uważa się ją za autorkę niezwykle finezyjną, która była w stanie wytknąć nawet najgorsze wady w taki sposób, by nikogo nie urazić swoim punktem widzenia. Nakładem Wydawnictwa WAB, na polskim rynku pojawił się bogaty zbiór anegdot jej autorstwa, które dosadnie, acz ze smakiem, obnażają ludzką głupotę.
"Piękna pani i brzydki pan" to pięknie wydana, niezbyt obszerna książka w twardej oprawie z obwolutą. Pod względem redakcji tekstu nie mam jej absolutnie nic do zarzucenia - solidna korekta zrobiła swoje. Polski wydawca na zaledwie 224 stronach zmieścił kilkadziesiąt tekstów, nieżyjącej już, niestety, Magdaleny Samozwaniec. Owe anegdoty mają formę felietonów, a co za tym idzie - są króciutkie i przystępne w czytaniu, choć czytelnikom, którzy nie przywykli do tego typu tekstów, może się sprzykrzyć charakterystyczny, przedwojenny styl autorki. Momentami nie jest on zbyt łatwy w odbiorze, niemniej jednak trzeba brać pod uwagę to, w jakich czasach przyszło żyć tej wspaniałej pisarce. Przełom XIX i XX wieku chyba mówi sam za siebie? Bez względu na styl Samozwaniec muszę przyznać, że zawartość tej pozycji jest ponadczasowa.
Nieważne, czy żyjemy w czasach sprzed elektryczności, gdy prym wiodły lampy naftowe, czy funkcjonujemy w dobie smartfonów i postępującej automatyzacji. Ludzie byli, są i będą, bez względu na wszystko, tak samo głupi i naiwni. I właśnie pod tym względem przejawia się ponadczasowość "Pięknej pani i brzydkiego pana". Każdy z nas ma przecież jakieś wady. Przed nami mieli je nasi przodkowie - i nic a nic się w tej kwestii nie zmieniło! Magdalena Samozwaniec bezlitośnie wytknęła ludzkie przywary, posługując się ciętym językiem i ironią. Tej konstruktywnej krytyce nie zdołała umknąć żadna z ówczesnych klas: zarówno arystokracji, jak i klasie robotniczej i zubożałej, autorka uzmysłowiła jak postrzegane są ich niekiedy dziwaczne zachowania. Samozwaniec szczególnie ostro skrytykowała obłudę i skąpstwo bogaczy, a także nieostrożność i naiwność ich służących. Czytając te anegdoty, ma się nieodparte wrażenie, że ich znakomitej autorce nie umknął żaden szczegół. O czym to świadczy? Ano o tym, że pisarka miała ogromny dar do poznawania się na ludziach. Jej bystry umysł w połączeniu z tendencją do posługiwania się ironią, pozwoliły Samozwaniec na stworzenie czegoś, czego nie ruszy nawet czas. Każdy z nas może w tym zbiorze znaleźć coś o sobie. I dzięki temu coś w sobie zmienić. Przecież nikt z nas nie lubi być ośmieszany, prawda? Nawet jeśli robione to jest w sposób niezwykle kulturalny i finezyjny, to i tak każdy z nas dąży do tego, by ośmieszenia uniknąć.
Mojej lekturze "Pięknej pani i brzydkiego pana" stale towarzyszył śmiech. Owszem, znalazłam w książce coś i na swój temat, nie zmienia to jednak faktu, że cięta riposta autorki i jej naturalny talent do puentowania zabawnych sytuacji, sprawiły, że śmiałam się non stop, co bardzo poprawiło mi samopoczucie. Na swój sposób wiele z tych historii było naprawdę uroczych, co tylko dowodzi temu, że styl Samozwaniec przypadł mi do gustu. I nieważne, czy autorce udało się odkryć jedną z moich przywar, ponieważ w ogólnym rachunku sumienia wypadłam całkiem dobrze. Za to dobry humor towarzyszył mi jeszcze długo po ukończeniu książki.
Jestem w pełni usatysfakcjonowana "Piękną panią i brzydkim panem" i polecam Wam ją w szczególności ze względu na ponadczasowość książki i zawoalowane cięte riposty Samozwaniec, które obnażają ludzką głupotę, ale nie obrażają. Nie jest to wymagająca lektura, za to daje do myślenia. I jeśli tylko jesteście w stanie przerzucić się ze współczesnego stylu pisania na coś nieco bardziej archaicznego, to nie zastanawiające się i sięgnijcie po najnowszą książkę Magdaleny Samozwaniec. Myślę, że i w Waszym przypadku może stać się tak, że będzie to Wasze pierwsze, ale nie ostatnie zetknięcie z tą znakomitą satyryczką.
Ocena: 6/6