Nieco ponad dwa lata temu poznaliśmy wspaniałą komiksową opowieść „Zamek zwierzęcy. Miss Bengalore”, będącą interesującym nawiązaniem do słynnego dzieła George'a Orwella – „Folwarku zwierzęcego”. I powiem wam, że ta klimatyczna, zabawna, ale też i dogłębnie poruszająca historia o pozostawionych samych sobie zwierzętach w wielkim zamku, oczarowała mnie w pełni. Dziś mamy przyjemność poznać drugą część tej opowieści - komiks pt. „Zamek zwierzęcy 2. Zimowe Margerytki”, który to miałam okazję dla was zrecenzować.
Po nieudanej próbie przejęcia władzy, w Zamku nastały ciężkie czasy. Nie dość, że rządzący twardą ręką byk - prezydent Silvio, zmusza pozostałe zwierzęta do coraz cięższej pracy, to nadszedł właśnie czas srogiej zimy. Wobec braku pożywienia, a szczególnie reglamentowanego drewna na opał, zwierzęta z białą kotką Miss B. na czele, postanawiają zastrajkować. Ten odważny i honorowy krok doprowadzi jednak do całej serii nieprzewidywalnych zdarzeń...
Xavier Dorison - francuski scenarzysta tej opowieści, zabiera nas oto kolejny raz do zantropomorfizowanego świata zwierząt, które pod nieobecność ludzi zarządzają wielkim zamkiem i pobliskimi okolicami, biorąc sprawy „w swoje łapy i kopyta”. Niestety, tak jak to zawsze jest w świecie ludzi, tak i w tym przypadku są równi i równiejsi, gdzie oto byczy prezydent i jego policyjne psy podporządkowują sobie terrorem pozostałe zwierzęta. To komiksowa baśń, ale taka raczej dla nastoletniego i dorosłego odbiorcy, w której nie brak gorzkiej prawdy o życiu i niesprawiedliwym losie... Zima, marznące zwierzęta, konieczność pracowania na rzecz prezydenta i głodowa zapłata - to punkt wyjścia dla tej historii, w której to pojawia się chęć oporu, skomplikowana dyskusja nad jego formą i efekty tegoż działania, które zanim przyniosą jakikolwiek skutek, zadadzą wielki ból. To przygoda, piękne emocje, całkiem pokaźna porcja dobrego humoru i zaskakujące zakończenie, które jednocześnie stanowi otwartą ścieżkę dla ciągu dalszego tej relacji. I z pewnością jest to jedna z tych komiksowych historii, które pozostają na długo w pamięci czytelnika.
Koty, kozły, osły, muły, króliki, czy też kaczki - to bohaterowie tej opowieści, którzy są tak samo różni, jaki różni jesteśmy my. Oczywiście wciąż główną postacią pozostaje tu dla nas dumna, prawa i inteligentna biała kotka Miss. B., której jednak rośnie szybko konkurencja w przewodnictwie do kierowania swoistym ruchem oporu wobec byczego prezydenta Silvio. Są jeszcze psy - głupie, bezwzględnie posłuszne tyranowi i żadne krwi..., ale nie zabrakło też i chociażby zrzędliwego urzędnika w postaci koguta, czy też nawet ... - króliczego żigolo.
Niezwykłym jest także cały ten komiksowy świat wielkiego, opustoszałego zamku i przynależących do niego budynku, które zamieszkują zwierzęta. To coś z quasi średniowiecznej scenerii, ale tak naprawdę sceneria ta może odzwierciedlać każde czasy i każdą epokę. Uderzający jest z pewnością kontrast pomiędzy pustką i gorzkim losem zwierząt, które mogłyby zamieszkać w wielu wolnych salach, ale muszą żyć w szopach i stajniach, bo tak każe im ich prezydent. Wielką siłą tego tytułu jest z pewnością jego ilustracyjne oblicze, które stworzył tu Felix Delep. To bardzo malownicze, klimatyczne, pociągnięte lekką kreską i imponujące na polu swej szczegółowości, rysunki. Są one tym bardziej okazałe, że skąpane w głównej mierze w zimowej aurze, gdzie to właśnie biel i kontrastująca z nią czerń rozświetlana ognistym blaskiem, są najintensywniejsze. To również dobre kadrowanie, widoczna porcja karykatury i oczywiście jakość papieru i druku, które dają wiele dobrego całości tej szaty.
I tak, jak miało to miejsce w pierwszym tomie tego cyklu, tak i tym razem odnajdujemy w tej baśniowej opowieści krzywe odbicie naszego ludzkiego świata i nas samych, gdzie to leniwi rządzą, wredni i tchórzliwi z natury im służą, a cała reszta nie potrafi powiedzieć „Nie” na tyle głośno, by zostało ono usłyszane. Oczywiście pojawia się tu promyk nadziei, który jednak wydaje się być tak delikatnym i niepewnym, iż w każdej chwili może zgasnąć. Niemniej przemawia przez tę relację piękna lekcja życia, z której to mogą wynieść wiele tak nastoletni, jak i dorośli odbiorcy.
Sama lektura tego komiksu jest dla nas wielką przyjemnością, porywającą przygodą i czasem wielkich emocji, gdzie czasami przychodzi się nam uśmiechnąć, a innym razem gorzko zasmucić. Najważniejsze wydaje się jednak to, że angażujemy się w pełni w tę historię, obdarzamy uczuciami tych zwierzęcych bohaterów i autentycznie jesteśmy bardzo ciekawi tego, jako potoczą się ich losy. To baśń – raczej nie dla dzieci, aczkolwiek decyzję o tym, czy podarujecie ją swoim pociechom, pozostawiam wam samym. Komiksowa opowieść „Zamek zwierzęcy 2. Zimowe Margerytki”, to udana kontynuacja pierwszej części niniejszego cyklu, która w mej ocenie spełnia wszelkie pokładane w niej oczekiwania i nadzieje. To dobra, interesująca i mająca sobą wiele do przekazania historia, która zachwyca tyleż na polu scenariusza, co i ilustracyjnej szaty. Z tych wszystkich względów gorąco polecam i zachęcam was do sięgnięcia po ten tytuł.
Zima przybywa do Zamku Zwierzęcego. Surowy klimat nęka jego mieszkańców szczególnie że "prezydent" Silvio wzmaga terror… Przedstawiamy drugi tom serii mistrzowsko napisanej przez Xaviera Dorisona z za...
Zima przybywa do Zamku Zwierzęcego. Surowy klimat nęka jego mieszkańców szczególnie że "prezydent" Silvio wzmaga terror… Przedstawiamy drugi tom serii mistrzowsko napisanej przez Xaviera Dorisona z za...
Gdzie kupić
Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Pozostałe recenzje @Uleczka448
Humor, magia, przygoda i komiksowa jakość!
Mówiąc kolokwialnie... – „Tymek i Mistrz rządzą”! Rządzą, czyli stanowią jedną z najciekawszych par komiksowej sztuki dla najmłodszych na naszym rodzimym podwórku, bawią...
Są komiksowi artyści i jest Paco Roca - hiszpański autor, którego dzieła są wielkie, ważne, dogłębnie poruszające i zawsze piękne. Kolejnym z nich jest komiksowa opowieś...