„Są cyfry, choć dobrze znane – trzeba je jak najczęściej przypominać, aby ostrzegały, budziły zgrozę i świadczyły o cenie, jaką za płaciliśmy za umiłowanie Ojczyzny i bezwzględną postawę wobec hitlerowskich okupantów w latach II wojny światowej.”
Rzadko sięgam po lektury obozowe, gdyż one naładowane ogromem cierpienia i bólu, który człowiek wyrządził człowiekowi z niewyobrażalnym okrucieństwie. Trudno mi zrozumieć tego rodzaju postawy tylko dlatego, że ktoś jest innej narodowości czy kultury. Czytanie o tym przytłacza swoim natężeniem i świadomością, że to wydarzyło się naprawdę. Mimo to zdecydowałam się na objęcie patronatem książkę "Przez 581 dni byłem tylko numerem", gdyż w obliczu tego, co dzieje się za naszą granicą, ale też u nas, gdy widać faszystowski nastroje wśród niektórych grup społecznych, trzeba uświadamiać i przypominać, do czego prowadzi nacjonalizm i pogarda dla drugiego człowieka.
Jednym z nich był Franciszek Knapczyk, który urodził się 25 lipca 1913 roku w Mszanie Dolnej – Słomka. W ciągu kilku kilkunastu miesięcy w okresie od 2 października 1943 roku do 5 maja 1945 roku był tylko numerem. Dla oprawców hitlerowskich był tylko numerem, osadzonym w niemieckim obozie koncentracyjnym Oświęcim‑Brzezinka i Mauthausen‑Gusen w czasie II wojny światowej, jako więzień polityczny niemieckich obozów koncentracyjnych (Auschwitz‑Birkenau). Dla autorki był najukochańszym dziadkiem na świecie, który zmarł w 1992 roku. Pani Agata miała wówczas 15 lat i teraz, jako dorosła osoba, postanowiła spisać wspomnienia dziadka. Ujęła to w formie relacji opisującej tragedię nie tylko jego osoby, ale wielu innych współwięźniów, którzy byli towarzyszami obozowego piekła. Pan Franciszek Knapczyk spisał je osobiście zaraz po powrocie do domu, w 1945, ale notatki robił przez wszystkie lata wojny. Oryginał tych zapisków znajduje się w rodzinnym domu w Mszanie Dolnej.
Pan Knapczyk opisuje swoje losy, od chwili, gdy wybuchła wojna i jak to wyglądało w Mszanie Dolnej, gdzie mieszkał z żoną i dziećmi prowadząc sklep towarów mieszanych i rolniczo-gospodarskich, który został ograbiony przez Niemców, gdy ich wojska wkroczyły 3 września 1939 roku do Mszany Dolnej. Dziadek autorki był naocznym świadkiem egzekucji przeprowadzanych przez okupanta, wywozu Żydów i Cyganów do obozów i wielu innych działań hitlerowców. Jednak najbardziej emocjonalna jest część poświęcona życiu obozowemu i sadystycznemu pastwieniu się na słabszych przez obozowych ciemiężycieli.
Czytając tę opowieść, trudno jest pojąć i zrozumieć, do czego zdolny jest człowiek, który w tak bestialski i nieludzki sposób potrafi upodlić drugiego człowieka. Ogrom cierpienia, jakiego doświadczyli więźniowie obozów koncentracyjnych przekracza wyobraźnię, wstrząsa i przeraża niejednokrotnie. „Przez 581 dni byłem tylko numerem” jest debiutem literackim pani Agaty Pakuły, która tą spisaną na faktach opowieścią upamiętnia ofiary piekła zgotowanego na ziemi przez ludzi, których trudno ludźmi nazywać. Książka nie jest obszerna, gdyż liczy sobie tylko 79 stron, ale zawiera opisy obrazów przekraczających umysł normalnego człowieka. Jest ona hołdem dla tych, którzy ponieśli śmierć za kolczastymi drutami, ale też dla tych, którzy przeżyli ten koszmar, by opowiedzieć światu o tym, do czego zdolny jest człowiek w imię nienawiści i chorych ideologii swoich przywódców.
Książkę przeczytałam, dzięki wydawnictwu Psychoskok
Czy może istnieć bardziej autentyczna relacja z okrutnych doświadczeń minionego wieku, niż ta napisana przez więźnia politycznego niemieckich obozów koncentracyjnych? Tylko ci, którzy na własnej s...
Czy może istnieć bardziej autentyczna relacja z okrutnych doświadczeń minionego wieku, niż ta napisana przez więźnia politycznego niemieckich obozów koncentracyjnych? Tylko ci, którzy na własnej s...
„Z jednej strony działały fabryki śmierci w postaci komór gazowych, zdolne w ciągu doby uśmiercić dziesiątki tysięcy ludzi, z drugiej zaś przez wymyślny zestaw środków, skutecznie skracający życie i ...
„Są liczby, choć dobrze znane – trzeba je jak najczęściej przypominać, aby ostrzegały, budziły grozę i świadczyły o cenie, jaką zapłaciliśmy za umiłowanie Ojczyzny i bezwzględną postawę wobec hitlero...
@MargaritaCzyta
Pozostałe recenzje @Mirka
Wygrać siebie
@Obrazek „Życie ma dwie twarze - słodką i gorzką.” Każdy chyba lubi otrzymywać prezenty. To niewątpliwie miłe zdarzenie. Gorzej jednak, gdy to my y zostajemy podaru...
@Obrazek „Chwila, gdy szukający wejdzie na właściwą ścieżkę i trafi na ślad, nie zawsze jest uchwytna, często w ogóle niezauważalna.” Każdy ma za sobą jakieś doświa...