Za ma kolejna książka w tym roku. Tym razem padło na książkę "Piekielna umowa". Muszę przyznać, że opis i tytuł intrygujący ale im dłużej czytałam, tym mniej mi tytuł pasował do treści. Czy jednak historia była słaba, czy może mimo tego małego minusa zaskoczyła pozytywnie?
Samantha to młoda kobieta, która poznajemy w chwili gdy dla dobra siostry łamie swoje postanowienie i układa się z Diego. Wie doskonale, że t nie będzie prosty układ i jak sam nazywa go "układem z diabłem". Wkrótce jej życie się zmienia za sprawą spadku o obecnego mężczyzny. To dla niej szansa na stworzenie czegoś i szansa na lepsze życie . W życiu może liczyć tylko na siebie i na Oliv , która jako jedyna z rodziny jej została. Z rodzinnego domu szybko się wyprowadziła nie mając wsparcia w matce a człowiek, który ją wychował nie jest jej biologicznym ojcem. Jednak o tym wie tylko jej matka, Sam, jej brat, któremu się zwierzyła i człowiek, od którego się o tym dowiedziała. Kim jest jej biologiczny ojciec? Jakie tajemnice odkryje Sammy? Jaką cenę zapłaci za błędy innych?
Fabuła świetnie poprowadzona ale muszę przyznać, że prolog jest kompletnie zwodniczy. Nie sądziłam, że układ, jaki podpisze Sam będzie zupełnie innym układem niż mi się wydawała. To duży plus, bo dostajemy coś, czego się nie spodziewamy, a kiedy wychodzi na jaw kim jest Diego otwieramy szeroko oczy. Zwłaszcza że z biegiem historii wychodzą na jaw zupełnie nieoczekiwane fakty.
Postacie są fajnie wykreowane, i choć w sumie jest ich mało i brakowało mi odrobinę tych pobocznych, które by coś wniosły więcej do tej historii Nie mam na myśli takich postaci jak Oliv, czy Marco oraz Big T, który zaskarbił sobie moją sympatię od początku. Zabrakło czegoś innego. Owszem w fabułę wpleciono kilka wątków z dziewczynami tańczącymi w klubie Sam ale mizernie to wypadało. Zabrakło mi tego właśnie rozwinięcia. Autorka skupiła się na tych wątkach z udziałem Samanthy i Patricka. Wydarzenie z życia klubu był słabo rozwinięte, mało ciekawe wręcz czułam lekki niesmak i niedosyt.
Książkę czyta się rewelacyjnie, sporo zabawnych momentów, czuć emocje, scenki erotyczne są napisane poprawnie i nie ma się do czego przyczepić. Jeśli chodzi o same postacie to postać Sammy jest rewelacyjnie poprowadzona. Oj nigdy bym nie przypuszczała, że ma w sobie tyle siły i konsekwentnie trzyma się wyznaczonych zasad. Do tego niepozornie wyglądająca kobieta ma waleczność i potrafi nieźle przyłożyć nawet dużo większemu facetowi. Może używa do tego mało kobiecej rzeczy ale jak to mówią ce uświęca środki. Zwłaszcza gdy na szali stoi życie jej rodzeństwa lub osób, które coś dla niej znaczą. Potrafi się postawić i walczyć o to co uważa za słuszne.
Końcówka książki dynamiczna, zaskakująca i muszę przyznać, że dostajemy tyle rewelacji, że nie sposób się oderwać. I choć nadal nie wszystko jest jasne, nie wszystkie postacie możemy rozszyfrować,to zostaje nam jedno. Po epilogu mamy tylko jedno wyjście poczekać na kontynuację historii. No cóż, autorka wie kiedy zakończyć, by zaintrygować czytelnika.