„Ludzie są wszędy. Dobrzy, źli lubo najczęściej coś pomiędzy niemi.”
Słowo "Boruta” kojarzy się nam jednoznacznie ze słynnym diabłem z Łęczycy, ale nie przy powieści pt. „Boruta”, gdyż to imię pewnego młodego człowieka, który wskutek wcześniejszych wydarzeń znalazł się w nieciekawej sytuacji. Okładka książki od razu wskazuje nam, że ta historia będzie działa się w zamierzchłych czasach.
Boruta nazywany synem Nikogo, albo po prostu bękartem, znalazł się w opałach i teraz poznajemy go w momencie, gdy jest więziony w niewielkim loszku na Zawodziu na kaliskich włościach Lechosława. Tam zostaje upokarzany, bity, sponiewierany, że aż dziw, że nadal żyje. Z opresji wybawia go Jaśko zwany Małym ze swoją drużyną, gdy Boruta jest prowadzony do Kruszwicy, by tam, jako niewolnik pracować w warzelni soli. Uratowany młodzieniec dołącza do drużyny Jaśka, ale wolność nie uwalnia go od koszmarów, ale tym razem sennych, w których na nowo przeżywa wydarzenia z przeszłości. Wkrótce dowiaduje się, że są one efektem rzuconej klątwy, więc postanawia, że dowie się, kto ją na niego rzucił. Najpierw jednak chce odzyskać swój miecz zwany Darem, więc musi udać się w rodzinne strony do Grodziszczka. Jaśko niechętnie na to przystaje, gdyż jego celem jest Kraków, ale wyraża zgodę na plany Boruty.
Na początek muszę zaznaczyć, że jest to druga część powieści "Bastard", czego nie wiedziałam sięgając po "Borutę". Opis wskazywał na odrębną opowieść. W treści są nawiązania do wcześniejszych wydarzeń, ale nie wpływają one znacząco na zrozumienie bieżących zdarzeń, więc z czytaniem nie miałam problemów. Plusem powieści jest plastyczne oddanie mroku średniowiecza, z jego surowymi zasadami, ale też zderzenie świata dawnych bogów z wprowadzaną brutalnie nową wiarą. Trudno jednoznacznie określić czas akcji, ale prawdopodobnie ma ona miejsce w pierwszej połowie XI wieku, gdyż jest już po najeździe Brzetysława I Czeskiego, które miało miejsce w 1038 lub w 1039 roku. Realne wydarzenia przeplatają się z mistycznymi, ocierając się o fantasy, co wzbogaca opowieść.
Autor oparł swoją powieść o słowiańskie mity, legendy, wierzenia, ale też wplótł wydarzenia, o których piszą dawne kroniki i współczesne opracowania naukowe. Ciekawie poprowadził fabułę, w której dominują fikcyjne zdarzenia, chociaż nie raz wspomina wydarzenia, które miały miejsce w naszych dziejach. Używa przy tym zwrotów w ich pierwotnej formie, więc nie zawsze od razu wiadomo, o kogo chodzi. Wszelkie niejasności, ale też niektóre fakty historyczne, zwroty dawne nazewnictwo, czy powołanie się na konkretne źródło wiedzy umieszczone zostały w przypisach u dołu strony. To wszystko razem sprawia, że z chęcią zagłębiamy się w tę historię, w której nie brakuje przygód, perypetii sercowych i magii.
„Boruta” to powieść przygodowa osadzona w czasach pierwszych Piastów, napisana bez zbędnych dialogów i opisów, a wszystko przekazane w przystępnym językiem stylizowanym na średniowieczną mowę. To lekka opowieść o perypetiach młodego człowieka, który przeżywa różne przygody, by dostrzec to, co ważne. W ciągu tej podróży okazuje się, że dawni wrogowie są przyjaciółmi a dawni osoby uważane za przyjaciół stają się wrogami. Mamy, zatem fikcyjną opowieść zabierającą nas w realia wczesnego średniowiecza, ale też przybliżenie niektórych zdarzeń z dziejów powstawania naszego państwa, ale też ukłon w stronę naszej rodzimych wierzeń, jakimi są nasze słowiańskie korzenie.
Książkę przeczytałam, dzięki wydawnictwu Novae Res
Opowieść o miłości będącej jak klątwa, którą może zdjąć tylko śmierć. Boruta, syn Nikogo, wciąż żyje, ale co to za życie… Zaszczuty, obity i pohańbiony siedzi w lochu, trawiąc czas na rozpamiętywani...
Opowieść o miłości będącej jak klątwa, którą może zdjąć tylko śmierć. Boruta, syn Nikogo, wciąż żyje, ale co to za życie… Zaszczuty, obity i pohańbiony siedzi w lochu, trawiąc czas na rozpamiętywani...
Poznajemy głównego bohatera w momencie gdy siedzi w brudnym, wilgotnym i ciemnym lochu. Został uwięziony z początkowo niewiadomych sobie powodów, domyśla się jedynie że został zdradzony przez swych k...
Dlaczego spodobała mi się książka pod tytułem „Boruta”? Powodów jest kilka. Po pierwsze – niesamowite poczucie humoru. I to nie tylko głównego bohatera, ale wszystkich innych, których napotyka na swe...
@melkart002
Pozostałe recenzje @Mirka
Co kryją mury Mulberry Tales?
@Obrazek „Nie wiara wpływa na to, jakimi ludźmi jesteśmy, tylko to, jak sami postrzegamy moralność.” Kilka miesięcy temu skończyłam czytać "The paper dolls", pierw...
@Obrazek „Są słowa, które zapadają człowiekowi głęboko w pamięć.” Czasami spotykamy jakąś osobę, która wydaje się nam znajoma, ale nie jesteśmy w stanie osadzi...