"Przez niego stałam się automatem dążącym do perfekcyjności. Zaczęłam całą uwagę skupiać na wyglądzie i rozwoju intelektualnym. Kto powiedział, że kujon musi być brzydkim kaczątkiem?"
Iwona Sobolewska to młodziutka pisarka z Milicza, która w tamtym roku ukończyła liceum. I, choć jest w młodym wieku, na swym koncie literackiego przybytku ma już trzy powieści. Swój debiut miała w 2010r książką "Czarna owca". I jeszcze w tym samym roku ukazała się jej druga powieść "Łańcuszek". "Perfekcjonistka" to jej trzecie, najnowsze dzieło.
Julita to uczennica liceum, i choć stara się, w jej rodzinie wszyscy na wzór stawiają jej siostrę- Paulę. Ponadto w jej życiu nie ma miejsca na mężczyznę. Po chłopaku, którego wydawało jej się, że kocha całym sercem, który perfidnie zostawił ją dla innej, który uważał ją tylko za zabawkę... Od tego felernego dnia zmienia się. Dąży do perfekcji w każdym calu- fryzjer, makijaż, ubrania, nauka i wszystko co możliwe robi perfekcyjnie. Nawet jeśli trzeba trzy razy na nowo coś robić- musi być perfekcyjnie. Chce tym dowieść, co stracił jej były rzucając ją. Mija rok, i choć Maciek nadal do niej "startuje" ona ma serce z kamienia. Ale, gdy idzie na zabawę sylwestrową do szkoły siostry... Wszystko się zmienia- całe jej życie znów fika koziołka. Poznaje Dawida, miłego chłopaka, któremu się podoba... Ale przecież ona ma serce z kamienia... Dodatkowo rodzice zauważają, że ma skryty talent... Jak to się potoczy ?
"Pamiętasz, zawsze mi mówiłaś, że nie po to los stawia przeszkody na drodze, by zatrzymać człowieka, ale po to, by zdeterminować go do działania. Spróbuj ominąć swoją przeszkodę, przełam się."
Tak, może komuś po opisie wydawać się, że to zwykły romans, w którym główne role przypadają nastolatką, że są to normalne perypetie o miłości.... Nie! To zupełnie nie ta droga ;) Wprawdzie fakt- głównie bohaterowie mają naście lat, ale książka nie jest o kolejnej miłości z problemami nastolatków. Prosząc wydawnictwo o tą książkę, wiedziałam, że jest w niej "coś", co wyróżnia ją na tle innych. I nie myliłam się.
Akcja powieści biegnie szybkim tempem, bo historia długa, a stron tylko 180... Pisana jest prostym językiem, lekkim dla oczu i szybkim do czytania. Książka jest pisana w formie pamiętnika, czyli mamy narrację pierwszoosobową. Można więc naprawdę zżyć się z główną bohaterką- ja z tym problemu nie miałam, bo hm... też jestem tytułową perfekcjonistką, mogę 10 razy robić to samo, ale ma być idealnie :)
Ale wracając- jest to pamiętnik, ale nie jest prowadzony tak jak to robią nastolatki "Drogi pamiętniczku dziś robiłam to i to...." Nie, bardziej jest to po prostu data i bieg wydarzeń jaki w ten dzień spotkał bohaterkę, są normalne dialogi... Czyli taki pamiętnik, który nim nie jest :)
"Życie to ciągle ulepszanie, doskonalenie samej siebie, dążenie do perfekcyjności."
Tak, jak pisałam na początku, ta książka to coś więcej niż romans. Ukazuje nam psychikę i myśli, jakie posiada osoba zraniona, zniszczona, nieszczęśliwa i potraktowana jak zabawka. Czytamy, jak główna bohaterka zamyka się w sobie, odgradza wysokim do nieba murem z drutu kolczastego i nie wpuszcza tam nikogo, nawet własnej rodziny. Czujemy jej strach przed czymś nowym, przed emocjami, jej twarde jak głaz serce. Tak książka ukazuje nam wartości takie jak, przyjaźń i miłość. Możemy zobaczyć, jak przez jeden błąd, druga osoba może popaść w ruinę, a potem wszystko wkładać na jedną półkę i zamiast winić tą jedną osobę, wini wszystkich, oskarżając o ten sam błąd. Jak trudno potem zaufać, gdy widzi się we wszystkich te same cechy... I tylko ci wyrwali, co potrafią jak Mały Książę oswajać powoli lisa- mogą coś osiągnąć... Stopić gniew i nienawiść. Iść za marzeniami.
Cóż występuje tu też wątek miłosny, który ma wiele perypetii. Jest to tzw. trudna miłość, ale i piękna. Nie odczuwa się tak bardzo że jest to jakiś słodziutki romans dla nastolatek, które rozpoczynają dopiero przygodę z miłością. Jest to romans, uwikłany w trudne chwile, dążący do happy endu, ale czy taki będzie? Czy twarde jak głaz serce, pozbawione miłości, gardzące mężczyznami może się rozbić tą mocno zabitą skorupę ? Zdecydowanie nie jest to powielenie szablonu, a coś świeżego- choć coś niecoś da się przewidzieć...
"Nie potrafiłam zrozumieć, dlaczego on musiał nagle pojawić się w moim życiu. Było tak dobrze, tak perfekcyjnie, bez skaz- i nagle bam. Przed oczami staje on. Po co komu miłość?"
Ja jestem oczarowana tą książką! Zdecydowanie jedna z moich ulubionych :) Nie wiem, czy to za utożsamienie się z bohaterką, ciekawie wykreowanych bohaterów, zupełnie inną historię miłosną, czy po prostu podziw, że w tak młodym wieku, można wydać tak dobitnie prawdziwą i oryginalną historię.
Książkę zaczęłam gdy byłam na zakupach i na nich ją skończyłam (zakupy z moją mamą trwają cały dzień:P). Zaczytałam się tak, że nim się obejrzałam ze zdziwieniem patrzyłam, że nie ma już kolejnych kartek do przewracania! Humor, wiele refleksji, dostrzeganie własnych wartości, zwroty akcji... To po prostu ciekawe połączenie, które sprawia, że nie można się oderwać! No i jeszcze to oswajanie i powolne nabieranie zaufanie które tak mi przypomina to z "Małego Księcia", którego jest jedną z niewielu lektur, jakie lubię...
Nie spodziewałam się po tej książce tak wiele, a dostałam dwa razy tyle :)
Książkę polecam miłośnikom romansów, jak i młodzieży, do której jest kierowana :)
Choć pewnie tym, co jeszcze nie czytali nic w tej tematyce powinno się spodobać.
A polecam gorąco się zapoznać z tym dziełem, zważywszy, że można go już kupić od 15 zł. Dobra cena, warta zakupu! Gwarancja niezawodności :D No zwrotu pieniędzy wam nie dam..., ale warto :)