Uwielbiam thrillery psychologiczne. Zazwyczaj jestem z nich bardzo zadowolona. Zwłaszcza jak od samego początku jest jedno wielkie wow. Niestety „Paryski apartament” od samego początku mnie nie wciągnął. Nie było między nami chemii. Szczerze męczyłam się. Czytałam i nie rozumiałam o co tutaj chodzi. Dopiero od połowy albo nawet dalej zaczęło się coś dziać. Była lepsza akcja i nawet mnie lekko wciągnęło. Ogólnie początek to pomieszane z poplątaniem. Znajdziecie tutaj mnóstwo bohaterów, z których każdy wypowiada się o danej sytuacji. Uwierzcie – da się pogubić. Podobne zdanie ma moja mama. Chciała odstawić książkę na bok, ale powiedziałam, że dalej będzie lepiej. I dała tej powieści kolejną szansę. Czy było warto?
Niestety książkę ocenia się w całości a nie tylko ze względu na jeden fragment. Jak zaczniecie czytać „Paryski apartament” to sami zrozumiecie o co mi chodzi. Ogólnie thrillery mają to coś w sobie tutaj tego nie znalazłam. Niestety.
Mamy tutaj również pomieszanie czasów, co czasami nie jest na plus dla powieści.
Bohaterami tej książki są: Ben, Jess, Sophie, Konsjerżka, Mimi i Nick. Każda z tych osób coś ukrywa. Nikt nie jest tu czysty.
Jess przyjechała do swojego przyrodniego brata Bena. Jednak nigdzie go nie znalazła. Co się z nim stało? Zgłosiła jego zaginięcie. Zadaje za dużo pytań. Komuś jest to bardzo nie na rękę. Czy jej życiu coś zagraża? Dlaczego akurat teraz przyjechała do Bena? Dodam tylko, że to była jej pierwsza zagraniczna wycieczka. Obecnie w tym samym apartamentowcu mieszkają Sophie, Mimi, Nick i jeszcze kilka osób. Czy oni ukrywają coś przed Jess? Ta bohaterka jest jak magnes – przyciąga do siebie kłopoty.
Ben – przyrodni brat Jess. Aktualnie mieszka w ekskluzywnym apartamencie na trzecim piętrze. Pisze artykuł do Guardiana, którego historia ma mu przynieść sławę. Czy tak się faktycznie stanie? Komu podpadł i na jaki temat pisał? Czy ta historia ma coś wspólnego z jego zaginięciem? Czy Ben jeszcze kiedyś zobaczy Jess?
Sophie – jest żoną Jacquesa. Jest kobietą po pięćdziesiątce. Ze względu na swojego męża jest idealną partnerką. Ona też coś ukrywa. Mieszka w penthousie. Ktoś zna prawdę na jej temat. Szantażuje ją. Czy odgadnie kim jest ta osoba nim będzie za późno.
Konsjerżka – to bardzo dobra kobieta, która wszystko widzi. Wie wszystko o innych. Czy to dobrze? Czy raczej źle? Jest stróżem budynku, do którego próbowała się dostać Jess. Czy ją wpuściła?
Mimi – mieszka na czwartym piętrze razem ze swoją przyjaciółką Camille. Camille uwielbia kolekcjonować ludzi i zabawiać się z mężczyznami. Mimi ma dwadzieścia lat.
Nick – mieszka na drugim piętrze. Jest pasierbem Sophie i przyjacielem Bena. Ojciec go cały czas utrzymuje. Dlaczego? Czy jest życiowym nieudacznikiem? Czy też kocha pieniądze ojca?
Oprócz tych postaci poznacie jeszcze kilka innych osób.
Czytacie na własne ryzyko. Niestety ponownie nie sięgnę po tą powieść.
Jeżeli macie ochotę poznać historię pewnego apartamentowca to przeczytajcie – „Paryski apartament”. Pamiętajcie tylko jedno im dalej tym lepiej.
To było moje pierwsze czytelnicze spotkanie z twórczością Lucy Foley. Mam nadzieję, że kolejne jej powieści przypadną mi do gustu.