Kto ma coś wspólnego ze zniknięciem Bena? Nick, jego przyjaciel z dawnych lat, dzięki któremu Ben wprowadził się do apartamentu? Antoine, uzależniony od alkoholu mężczyzna, którego zostawiła żona? Mimi, młoda i zamknięta w sobie dziewczyna? Wytworne małżeństwo Meunier, zarządzające wielkim majątkiem? Biedna, stara konsjerżka, która wie wszystko o wszystkich? A może jeszcze ktoś inny? Tego przez całą książkę próbuje dowiedzieć się Jess, siostra Bena.
“Paryski apartament” to bardzo dobry thriller, który wciągnął mnie już od pierwszych stron. Może i nie trzyma w napięciu przez calutki czas, ale fabuła i skrywane przez bohaterów sekrety powodują, że ciężko się od niego oderwać.
Jeśli chodzi o klimat i tematykę, “Paryski apartament” przypomina mi nieco “Zamknij wszystkie drzwi”. Do tego stopnia, że czasem myślałam o apartamencie “Bartholomew” 😆 Na szczęście jeśli chodzi o bohaterów czy fabułę, podobieństwo wcale nie jest aż tak zauważalne - nie ma tu mowy o żadnym plagiacie czy kopiowaniu. Po prostu jeśli czyta się te dwie książki w niewielkim odstępie czasu, nie da się nie zauważyć pewnego podobieństwa.
Każdy rozdział odkrywa przed czytelnikiem nowe sekrety i zwroty akcji, których nie da się przewidzieć. Sama końcówka zrobiła na mnie ogromne wrażenie i gwarantuję, że Was także zaskoczy! To jedna z tych, które na długo zapadają w pamięć.