Pamiętacie zeszłoroczne "Piętno Katriny"? Książka zawojowała wśród thrillerów oryginalnością. Autorka wplotła tam paranormalność, grozę - było świetnie. Gdy na Legimi zobaczyłam dostępny audiobook "Zabierz dzieci..." i znany chyba wszystkim na świecie diabelski młyn z Prypeci, to wiedziałam, że muszę zapoznać się z dalszymi losami Amy.
Amy wróciła do Polski. Studiuje, wynajmuje mieszkanie z koleżanką. Pewnego razu przed Amy staje Igor oraz Ewa. Młodzi ludzie z ciężką przeszłością. Igor to mężczyzna, który znalazł się w Polsce po wybuchu elektrowni w Czarnobylu. Z kolei Ewa, to młoda dziewczyna, która uciekła z zakonu. Młoda kobieta jest wycofana z życia społecznego i młodzi ludzie próbują jej pomóc się w nim odnaleźć. Jak się okazuje Igor również potrzebuje pomocy. Dzięki paranormalnym zdolnościom Amy chce odnaleźć swoją zaginioną starszą siostrę. W tym celu wyruszają w podróż do Czarnobyla. Okazuje się również, że życiu Amy zagraża ktoś komu zalazła za skórę w Norco Valley...
Okładka sztos! Moje srocze oko było wniebowzięte. Wyczułam od razu, że ta historia mocno mnie przyciągnie. Czarnobyl w końcu! I nie ma co ukrywać, ale to dzięki okładce sięgnęłam po książkę. Nie wiedziałam, że będą dalsze losy przygód Amy.
Powieść składa się aż z trzech wątków. Mamy wątek katastrofy w Czarnobylu - tam poznajemy Oksanę, mamę Igora. Jej odczucia, strach o życie. Przeplata się ten wątek co jakiś czas w książce jako retrospekcje. Kolejnym wątkiem jest ten paranormalny. Amy wraz ze znajomymi udaje się do Czarnobyla, by tam pomóc Igorowi w odnalezieniu wskazówek, które doprowadzą ich do jego starszej siostry Poliny. Niestety wątek jest ten zdecydowanie za krótki, a muszę przyznać, że był najciekawszy i to dla tych paranormalnych wstawek w cieniu katastrofy czarnobylskiej chciałam przeczytać tę książkę. Ten potencjał powieści został po prostu zbyt szybko zakończony. Ostatnim wątkiem jest wątek zemsty. I to tutaj Amy drży o swoje życie. Nie wiem czy ten wątek już teraz był potrzebny. Był ciekawy, jednak w cieniu historii Czarnobyla nie tak bardzo. Polubiłam Amy, jej dar widzenia innego wymiaru, ale to jak się skończyła ta część wręcz mnie zawiodła. Nie wiem, być może Autorka zrobiła tak celowo.
Książka ta nie jest zła, jest dobra, ale nie tak dobra jak "Piętno Katriny". Też było ciekawie i nie sposób było mi odłożyć słuchawek na bok. Jednak zabrakło mi rozwinięcia wątku paranormalnego z Czarnobylem. Było za mało tajemnic. A najgorsze, że nie czułam tej grozy co w pierwszym tomie. Tam mgła tajemnic oplatała mój umysł, czułam wilgoć, bałam się spojrzeć za siebie. Tutaj w obliczu tragedii jaka dotknęła Igora i całą społeczność ukraińską nie czułam w sumie nic. Jedynie koniec książki wywołał we mnie uczucia smutku. Te opady piórek, które temu towarzyszyły zaczęły przyprawiać mnie o ciarki na ciele. I to tyle, a może aż tyle? Mimo wszystko będę czekać na kolejną część, która mam nadzieję niebawem będzie. Takich finałów się nie funduje, przeczuwam najgorsze. Ale żyję też nadzieją, że kolejna książka będzie bardziej paranormalna od tej.