Myślałam, byłam pewna, że gdy tylko zacznę pisać recenzję słowa same przyjdą mi do głowy. W końcu przeczytałam tę książkę po raz drugi, w czym więc problem? Nie wiem... Nie mam słów by to opisać. Po raz pierwszy mi ich zabrakło... To co „Igrzyska śmierci” robią z człowiekiem jest nie do pomyślenia! Wstrząsają, uzależniają, przerażają aż dreszcz przebiega po plecach.
"I niech los zawsze wam sprzyja!"
Na ruinach dawnej Ameryki Północnej rozciąga się państwo Panem, z imponującym Kapitolem otoczonym przez dwanaście dystryktów. Okrutne władze stolicy zmuszają podległe sobie rejony do składania upiornej daniny. Raz w roku każdy dystrykt musi dostarczyć chłopca i dziewczynę między dwunastym a osiemnastym rokiem życia, by wzięli udział w Igrzyskach śmierci, turnieju na śmierć i życie, transmitowanym na żywo przez telewizję. Bohaterką, a jednocześnie narratorką książki jest szesnastoletnia Katniss Everdeen, która mieszka z matką i młodszą siostrą w jednym z najbiedniejszych dystryktów nowego państwa. Katniss po śmierci ojca jest głową rodziny a musi troszczyć się o młodszą siostrę i chorą matkę, a jest prawdziwa walka o przetrwanie...
" - Dobrze wiesz, jak zabijać.
- Nigdy nie zabiłam człowieka.
- A właściwie co to za różnica? (...)
Najgorsze jest to, że jeśli zdołam zapomnieć, że nie poluję na ludzi nie będzie żadnej. "
„Igrzyska śmierci” to książka, którą pokochałam od pierwszej strony, z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że zaliczam ją do moich ulubionych i niezastąpionych. Szkoda tylko, że na fali zachwytu całą trylogią wielu pisarzy postanowiło się nią `zainspirować` w celu napisania własnego literackiego dzieła.
"Nie dajcie się zabić."
Książka jest napisana bardzo przystępnym w odbiorze stylem choć, jak udało mi się zauważyć większość osób nie przepada za stosowaniem czasu teraźniejszego, ja właśnie to lubię, więc czytanie było nader przyjemne. Mimo, że tom obfituje w opisy, jest napisany czcionką świetnie nadającą się do wygodnego czytania. A okładka odwzorowuje mroczny klimat – śmierć obecną na kartkach.
Z bohaterami (Katniss i Peetą) zżyłam się bardzo, są świetnie przez autorkę zarysowani, pełni odwagi i poświęcenia. Na arenie w ułamku chwili można przecież zginąć...a oni brną dalej wyboistą drogą, do celu, do wygranej, do ucieczki. Ucieczki z areny, ucieczki przed tym okrutnym światem... Przed głodem, przed śmiercią... Reszta, czyli każdy z trybutów, jest tak ludzko przedstawiony, że czytając mimowolnie robiło mi się ich żal. Ale też takie prawa zostały narzucone przez Kapitol i nie ma na to rady. Głęboko do serca wbiła mi się dziewczynka o imieniu Rue, jej delikatność, spryt, inteligencja od początku mnie ujęły. Chyba trzeba tu jeszcze dodać, że takiego mentora jak Haymitch i stylisty jak Cinna to ze świecą szukać.
"- Właściwie nie wiem, jak to ująć. Chodzi o to, że… chcę umrzeć taki, jaki jestem naprawdę. Nie jestem pewien, czy rozumiesz, o co mi chodzi (…).
- Chcesz przez to powiedzieć, że nikogo nie zabijesz? – zdumiewam się.
-Nie, gdy przyjdzie co do czego, na pewno będę zabijał jak wszyscy. Nie odejdę bez walki. Po prostu usiłuję znaleźć sposób na to, że jestem kimś więcej niż zaledwie pionkiem w ich igrzyskach.
- Ale nie jesteś kimś więcej. Nikt z nas nie jest. Na tym polegają igrzyska.
- Zgoda, ale w głębi duszy powinniśmy pozostać sobą, i ty, i ja- upiera się Peeta. – Wiesz, w czym rzecz.
- Trochę. Słuchaj, bez obrazy, Peeta, ale właściwie kogo to obchodzi?
-Mnie. Co innego może mnie obchodzić w takiej sytuacji?"
„Igrzyska śmierci” polecam wszystkim pragnącym dużej dawki emocji i lektury od której nie sposób się oderwać. Nie spałam przez nie dwie noce z rzędu, a to już o czymś świadczy. Mam jedno zastrzeżenie – przecież zawsze się jakieś znajdzie – dlaczego ta książka jest taka krótka? Czytając po raz drugi „Igrzyska...” dostrzegłam szczegóły, które wcześniej mi umknęły, i zrozumiałam je w pełni. W najbliższym czasie wezmę się za „W pierścieniu ognia”, a gdy skończę całą trylogię w dalszej przyszłości jeszcze do niej powrócę.
"Chwytam jego rękę i ściskam ją mocno, przygotowując się na spotkanie z kamerami. Boję się chwili, w której będę musiała ją puścić..."
Gorąco polecam!!