Villette recenzja

"Villette" - Charlotte Brontë

Autor: @Chocolate ·2 minuty
2014-02-22
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Ostatnie sunięcie pióra po papierze.
Ostatni raz stykają się te dwa przedmioty.
Po raz ostatni między nimi tworzy się iskra.
Pieczątka. Pieczęć.
Autobiografia.
Tym samym czytelnicy otrzymują ostatnią powieść od niej.
Od Charlotte Brontë.
28 stycznia 1853 roku ukazuje się

"Villette".

Pod tą nazwą kryje się Bruksela, lata 40. XIX wieku. Lucy Snowe, która zostaje w Anglii pozbawiona widoków na przyszłość wyrusza do Europy, biorąc swój własny los we własne ręce. Trafia na pensję dla dziewcząt Madame Beck, która mieści się w budynku dawnego klasztoru żeńskiego. Otrzymuje posadę nauczycielki języka angielskiego. Jej życie od tej pory ulegnie zmianie...

Myślę, że aby dogłębnie zrozumieć "Villette" i docenić to co kryje się na kartach tej powieści trzeba najpierw poznać dzieje słynnych sióstr, sięgnąć po biografię, od siebie polecam "Charlotte Brontë i jej siostry śpiące", która wyjaśnia bardzo wiele, pozwala zrozumieć to, co nie jest napisane; pozwala niejako przeniknąć mury plebanii w Haworth. Charlotte dużo ukryła, zarówno w swoich książkach jak i w życiu; chciała, aby myślano inaczej, chciała, aby...
W rzeczywistości nie ułożyło się jej tak jak tego oczekiwała, ułożyło się inaczej, ale w swoich dziełach, zwłaszcza w tym, dopisała to czego życie nie chciało jej dopisać, stworzyła książkową szczęśliwą rzeczywistość, ofiarowując ją później swoim czytelnikom.

"Villette" otoczone jest jakąś niewidzialną mgiełką, czymś nadnaturalnym, czymś czego opisać się nie da, jakimś spokojem, jakąś ciszą, wszystko biegnie takim wolnym rytmem, nie przyśpieszając nawet na moment, ani na sekundę, tylko tak sobie biegnie, powolutku, melancholijnie. Czasami doprowadza to człowieka do szału. Czasami ten człowiek wybucha. I czasami ten człowiek krzyczy do tego małego, truchtającego duszka - rusz się wreszcie! Ale on - nieee, nie ruszę się. Robi na przekór i, o ile jest to możliwe, rusza się jeszcze wolniej.

Wielu skarży się na tę powolną akcję, ale mi ona nie przeszkadzała aż tak bardzo, przyzwyczaiłam się po pewnym czasie. Ostatecznie to prawie siedmiuset stronicowe tomiszcze oferuje bardzo wiele, pokazuje, że aby dostać malutką czerwoną wisienkę, trzeba najpierw zjeść cały tort. Zawsze najlepszy jest ten czas oczekiwania.

W tym miejscu nie wiem co jeszcze mogę dodać. Nie chcę być tak przyziemna i pisać o rzeczach, o których zawsze w recenzjach się pisze, bo po co? W końcu to Charlotte Brontë. Wszystko co napisała ona, okazuje się świetne. Jeśli tak jak ja kochacie XIX wiek, to ilość stron nie będzie Wam straszna, pochłoniecie książkę w zastraszającym tempie i szepniecie - naprawdę? To już koniec?
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Villette
8 wydań
Villette
Charlotte Brontë
8.4/10

Lucy Snowe, in flight from an unhappy past, leaves England and finds work as a teacher in Madame Becks school in "Villette". Strongly drawn to the fiery autocratic schoolmaster Monsieur Paul Emanuel, ...

Komentarze
Villette
8 wydań
Villette
Charlotte Brontë
8.4/10
Lucy Snowe, in flight from an unhappy past, leaves England and finds work as a teacher in Madame Becks school in "Villette". Strongly drawn to the fiery autocratic schoolmaster Monsieur Paul Emanuel, ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

"Villette" to książka o wiele bardziej wymagająca od "Shirley" czy "Dziwnych losów Jane Eyre". Przeczytana na fali mojej ogromnej fascynacji literaturą wiktoriańską, zachwyciła i poruszyła, pomimo te...

@przeczytawszy @przeczytawszy

"Villette" Charlotte Brontë Lucy Snowe nic nie trzyma już na Wyspach Brytyjskich. Jej matka chrzestna wraz z synem wyprowadziła się do Londynu, pani Marchmont, której pomagała w codziennym funkcjono...

@sarzynskikacper @sarzynskikacper

Pozostałe recenzje @Chocolate

Wichrowe Wzgórza
"JA JESTEM HEATHCLIFFEM"

Książka napakowana emocjami, wulkan energii, gejzer nienawiści, jezioro kłótni, diabelskie morze i ocean niszczycielskiej miłości. "Czy ty chciałabyś żyć z własną duszą ...

Recenzja książki Wichrowe Wzgórza
Zabójczy księżyc
SEN O KRWI

Autorka od razu wrzuca Czytelnika na głęboką wodę, ma w swojej głowie magiczny świat, jego zasady, zwyczaje, tradycje, imiona, postaci, miejsca, własną przestrzeń, ale ni...

Recenzja książki Zabójczy księżyc

Nowe recenzje

Simulacrum
Poezja muzyką, muzyka poezją
@adam_miks:

Andrzej Pytlak proponuje czytanie „Simulacrum”. To świat reprodukcji, a nawet imitacji. Termin stworzony w Wielkiej Br...

Recenzja książki Simulacrum
Amore mio! Lawina
„Amore mio. Lawina” Jagna Rolska
@martyna748:

Temu, kto odwiedza mój profil, z pewnością nie muszę tłumaczyć, czemu zdecydowałam się przeczytać książkę „Amore mio. L...

Recenzja książki Amore mio! Lawina
25 grudnia
Pięć dni do świąt.. i do miłości
@Mirka:

@Obrazek „W święta możemy poczuć się jak dzieci.” Pięć dni to niewiele, by zdarzyło się coś wielkiego, zwłaszcza w...

Recenzja książki 25 grudnia
© 2007 - 2024 nakanapie.pl