„- Nie chcę być staroświecka - zaoponowała- ale też nie chcę pędzić na oślep do przodu, po trupach do celu. Nie mam zamiaru robić pewnych rzeczy tylko dlatego, że inni je robią. No i pragnę prawdziwej miłości.”*
Każdy z nas kiedyś miał naście lat. Wtedy to świat był dla nas inny niż teraz. Mieliśmy swoje problemy: a to nikt nas nie rozumiał, nauczyciele się zwieli na nas, rodzice wymagają za dużo. Zakochiwaliśmy się na zabój, każdy nowy związek był jedyny i ostatni, a gdy się rozpadał... Sami wiecie jak to było. A gdzieś pośród tego wyczuwaliśmy i widzieliśmy problemy dorosłych, wbrew pozorom rozumieliśmy więcej niż podejrzewali.
Natalia, autorka tytułowych Pamiętników, gimnazjalistka. Posiada rodzeństwa sztuk dwie (siostrę i brata)oraz komplet rodziców. Jest lojalną przyjaciółką, inteligentną i sprytną dziewczyną. Natka jak każdy ma zalety i wady. Szanuje ludzi i wbrew własnym przekonaniom kosa swoją rodzinę. Poprzez pamiętnik pokazuje nam życie codzienne zwykłego nastolatka. Życie prawdziwe z wzlotami i upadkami. Bez zbędnego ubarwiania i wybielania, ot codzienna rzeczywistość.
„Nigdy nie mówiłem, że życie będzie łatwe. Miłość też bywa trudna.”**
Po książki pani Andrzejczuk sięgałam z ciekawością, a zarazem obawą. „Pamiętnik...” został mi polecony i gdyby nie to, że ufam tej osobie raczej po serię bym nie sięgnęła po tym jak zawiodłam się na serii „Ala Makota”, która mówiąc szczerze mnie wynudziła i zniechęciło do tego typu książek. No ale zaryzykowałam i zaczęłam czytać: z rezerwą i bez oczekiwań. I nawet nie wiecie jak się ucieszyłam gdy dotarło do mnie, że o oto trzymam coś wartościowego, coś co powinien przeczytać każdy nastolatek, no powiedzmy, że każda nastolatka. Postanowiłam umieścić w jednej recenzji dwie książki, gdyż mam o nich do powiedzenia jeno i to samo, a nie widzę sensu w potarzaniu się. Szczerze, żałuje, że niebyło mi dane przeczytać tych książek gdy sama miałam tych naście lat. Z drugiej strony cieszy mnie fakt, że mimo wieku dane mi jest teraz poznać losy Natki. Bo tak naprawdę polska pisarka napisała coś co może trafić do starszego czytelnika bowiem „Pamiętniki Nastolatki” nie są płytkie i nic nie wnoszące. Na kartkach tych pamiętników jest opisane prawdziwe życie. Z radościami, smutkami, porażkami, sukcesami... Można by tak wymieniać i wymieniać. Oczywiście to literatura skierowana do młodszego czytelnika i niektóre fragmenty mogą być trudne do zaakceptowania jednak jeśliby się tak zastanowić to czy my też nie mieliśmy swojego za uszami, czy my nie czekaliśmy aż ucichnie burza pewni, że nie będziemy ponosić konsekwencji za swoje czyny? Szczerze mówiąc dorośli też tak czasem robią...
„Pamiętniki...” są o dorastaniu, o kształtowaniu siebie. O życiu. Zmusza do myślenia, pomaga wiele zrozumieć. Pokazuje, że nigdy nie jest się samym, że trzeba zaufać - komuś i samemu sobie. Trzeba wierzyć, iż niewiadomo co się zdarzy zawsze jest jakieś rozwiązanie. Uczy dawania szansy, słuchania, momentami pokory i ustępstwa. Andrzejczuk w swoich książkach ukazuje jak z biegiem czasu młodsze pokolenie się zmienia i dorasta. Zaczyna myśleć przyszłościowo, a zarazem żyć chwilą. To naprawdę wartościowa pozycja.
Postacie wykreowane przez polską powieściopisarkę są bardzo wyraziste, każda ma swój charakter co sprawia, że nie spotkamy się tu z szablonowością czy nudą. Różne osobowości sprawiają, że fabuła staje się intrygująca, a dialogi czytane są z zainteresowaniem i uwagą. Osoby, które poznajemy na tych kartkach można spotkać w życiu codziennym i chyba z tego też powodu tają się nam bliższe.
Reasumując z czystym sumieniem polecam ją wszystkim. Styl pisania i pomysłowość autorki sprawiają iż nie sposób oderwać się od czytania - ja nie mogłam. Już dawno nie miałam tak, że po przeczytaniu pierwszej części musiałam od razu sięgnąć po kontynuację. I gdy bym miała pod ręką dalsze części bez wahania bym po nie sięgnęła. Polecam!
*str. 64 (Pamiętnik Nastolatki)
**str. 69 (Pamiętnik Nastolatki 2)