To są już ostatnie chwile, aby porozmawiać z Ocalałymi, z Holokaustu... za moment już ich będzie. Jak pisze Mikołaj Grynberg na okładce książki, z częścią z nich, nie zdążył się już spotkać.
"Ocaleni z XX wieku", to jego debiut w roli reportera. Autor wcześniej zajmował fotografią portretową, skończył też psychologię na Uniwersytecie Warszawskim.
Jest osobą, która ma szczególne prawo, aby rozmawiać z Ocalałymi. Sam pochodzi z takiej rodziny. Dziadkowie byli w Óświęcimiu/Auschwitz, jego ojciec wyszedł z warszawskiego getta tuż przed wybuchem powstania (1943 rok). Ukrywał się po aryjskiej stronie.
Te rozmowy są poruszające, ich wojenne przeżycia są różne, to nie są historie czarno-białe. Nie ma tylko złych Niemców i dobrych Polaków. Są różne odcienie szarości.
Mikołaj Grynberg zadaje pytania, w sposób nie nachalny. Rozmówcy opowiadają o swoim życiu w przedwojennej Polsce, czasach wojny. Są wzruszeni, płaczą. Mimo trudnych emocji, chcą mówić o swoich przeżyciach. Wiedzą, że mają mało czasu. Są tego świadomi.
A jak sami wiemy, z obecnych czasów, historie można różnie przedstawiać. Oni opowiadają o swoich doświadczeniach, o tym, jakie było ich żydowskie życie, w tamtej Polsce.
Wspomnę o bardzo ciekawej rozmowie z Ireną i Kubą Wodzisławskimi mieszkającymi w Izraelu.
Jak wyglądało ich życie przed wojną? Cyt.: "Po śmierci Piłsudskiego, w trzydziestym piątym roku zrobił się taki antysemityzm, że żyć się nie dało. Endecy! Narodowcy! Ja mieszkałem w Częstochowie. Tam w trzydziestym siódmym był pogrom, ale o tym się do dzisiaj nie mówi."
Kolejna historia z jego życia, w kolorze szarym cyt.: "Miałem w klasie Niemca. Kiepsko po polsku mówił i mu dzieci dokuczały.
Dokuczały mu za język?
Kuba: Dokuczały mu za Gdańsk. Normalnie go lały. Cały czas. A jak przyszła wojna, to wiesz, kto mi pomagał? On! Bo ja go nie biłem. Chleb nam do domu przynosił, a jak zrobili zakaz posiadania, to zarejestrował mój rower na siebie. i zostawił go u nas, żebyśmy mogli korzystać. Dobry Niemiec."
Potem było getto warszawskie, i praca w obozie, w fabryce amunicji Hasag, skąd uciekł razem z bratem.
Trafili na wieś, do rodziny Hajdasów, która ukrywała w sumie czternastu Żydów cyt.:" Słuchaj, to nie były anioły. To więcej niż anioły... Hajdasowie to byli tacy prości ludzie. Nie umieli czytać, ale byli bardzo porządni. Ona powiedziała tak: 'W naszej religii jest powiedziane: Nie zabijaj. A ja bym was przecież zabiła, nie wpuszczając tutaj". Oni byli nabożni i porządni."
Jest jeszcze jeden ciekawy fakt historyczny - Jewsekcja, o którym dowiedziałam się z tej rozmowy, a o której przyznaję, wcześniej nie słyszałam. Kuba Wodzisławski po zakończeniu wojny uciekł do Palestyny (późniejsze państwo Izrael) przez Rumunię, Jugosławię i Włochy.
Cyt.: "Jesteśmy w Jugosławii i nie możemy mówić z Żydami rosyjskimi.
Dlaczego?
Kuba: Wiesz, co to była Jewsekcja?
Jewriejskaja sekcja.
Kuba: Brawo! Znowu cię lubię...Oni się zajmowali wyłapywaniem Żydów rosyjskich, którzy chcieli do Palestyny się dostać. Mieli swoich szpiegów i my nie wiedzieliśmy, czy rozmawiamy z prawdziwymi Żydami, czy nie. Wtedy już ludzie zaczęli wracać z głębi Rosji i opowiadali, jak tam było w tym raju sowieckim. I jak tamci złapali grupę, to nawet nie sprawdzali, nie dawali do sądów-śmądów, tylko raz-dwa na Sybir. Koniec podróży."
Kolejne zbrodnicze oblicze Stalina, który nie chciał, aby Zachód dowiedział się, jak wygląda prawdziwe życie w Związku Radzieckim.
Mikołaj Grynberg bardzo umiejętnie prowadzi te rozmowy. Jest bardzo oszczędny w słowach, taktowny i przede wszyskim umie słuchać. Kuba Wodzisławski, zanim zacznie mówić o sobie, wymusza na nim powiedzenie kilka słów o historii jego rodziny.
Na początku każdej rozmowy jest zdjęcie jej bohaterów wykonane przez autora, który jest przecież fotografem portrecistą. Te portrety Ocalonych są niezwykłe, bardzo naturalne. Widać uczucia na ich twarzach, w oczach i gestach jest wzajemna miłość. I jest też uśmiech.
To nie jest książka, którą zapomni się zaraz po przeczytaniu. To są prawdziwe świadectwa polskich Żydów - Ocalonych.
Na koniec rozmowy z Cyporą i Efraimem Laadan padają wymowne słowa cyt.: "Efraim: Panie Grynberg, jesteś pan dla nas nadzieją, że te historie nie zginą".
Pamiętajcie o Nas !